Rozdział 4.

6.9K 349 28
                                    

 * Oleg.

Już po raz tysięczny próbuję wytłumaczyć Ivanowi, jak naprawdę było w tej klubowej toalecie, lecz z mojego przyjaciela zrobił się osioł i nie da sobie nic wytłumaczyć, tylko stoi przy swoim.

-Ivan chłopie skakaliśmy z dachu i dla tego jej się sukienka pociągnęła -wyjaśniam zanim dostane wpierdol. -Kurwa nie dotknąłem jej w niewłaściwy sposób. Mój wacek pozostał na miejscu.- dodaję, gdyż dostałem białej gorączki z nerwów.- Nieoczekiwanie Ivan rzuca się na mnie.

-Zostaw go!- Olena zaraz zbiega sportem i zasłoniła mnie. Pomijając, że nie powinna w ogóle biegać po schodach w tym stanie.

Cieszy mnie to ,że mnie broni.

-Ja mu wierze - ciągnie wojowniczo moje kochanie.

-A ja nie wierzę. Nie powiesz, że ci nie staję na jej widok Surgorow.  Przecież  wiem jak na nią patrzysz i , że ci się podoba -ciągnie a na mnie patrzy  wkurwiony Ivan i podwija rękawy i to Sasza obrywa po głębię od Ivana nie ja.

- Nie mów tak o niej - chyba Ivan wciąż ma na niego wyjebane za to co Sasza zrobił Idze.

Dobrze ci, myślę.

- Owszem jest atrakcyjna i tak było za nim pokochałem Olenę.

-Patrzę na niego z śmiechem kiedy Sasza rozciera szczękę.

- Po co mam bzyka zajęte cipki skoro cipka mojej żony jest więcej niż chętna -mowie wkurwiony, bo już mam dość chorych insynuacji przyjaciela.

Aż Sasza patrzy na mnie zazdrośnie. Moja żona uśmiecha się do mnie nie śniło

Ale to prawda z Oleną w łóżku jest  mi bardziej niż dobrze.

Ivan trochę przystopowuje.

Jeszcze raz wyjaśniam, że natknąłem Igi.

-Akurat !-rzuca Sasza.

-Zamknij się- mówimy z Ivanem jednocześnie. Obaj mamy dość jego przycinek.

A ja każe Ivanowi by mi uwierzy tak ja mu z Katariną.

No i nareszcie coś dotarło oddycham z ulgą.

Zanim Ivan wychodzi grozi Yuriemu, że jeśli go jeszcze raz zobaczy w pobliżu Igi to go zabije a kiedy żegnamy się w drzwiach proś mnie o wypożyczenie jednego z ludzie.

Mikolaja jak twierdzi, że by Sasza nie miał za łatwo. Cokolwiek ma to znaczyć. Zgadzam się i życzę mu powodzenia z Iga.

Kiedy zamykają się za nimi drzwi. Biorę moją ukochaną Olenę w ramiona i tak po prostu tulę do swego torsu. – Uspokaja mnie to.

*Iga

Nie czułam się  dobrze za granicą. Dzieci także zwłaszcza Nathan strasznie psocił i dokazywał. Tęskni za Ivanem którego nazywał ojcem i cały czas o niego pyta. Nasza córeczka też, nawet bliźniaki odczuwają rozłąkę z ojcem. No cóż to jego krew.

Postanowiliśmy wróć do Polski z Aleksiejem zwłaszcza, że tam Ivan w pierwszej kolejności już zapewne nasz szukał.

Może nie był dobrym pomysłem zamieszkać z w domu Nataniela gdzie czas jak by zatrzymał się. Dosłownie wszystko tu jest jak było. W tym domu ciągle myślę o Natanielu i wyobrażam sobie jak by wyglądało moje życie z nim. Na pewno było by spokojne.

Ale nie mogę zapomnieć o Ivanie.

Bo on i Nataniel to mężczyźni mojego życia i nadal kocham Ivana. Tęsknię za nim za jego dotykiem ramionami, ale Ivan nigdy się nie zmieni. Chyba, że byśmy zamieszkali z dala od jego dotychczasowego życia. Ale on je ubóstwia i to też się nie zmień. On nigdy nie zrezygnuje z gangsterki.

Naprawić błędy.[ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now