Rozdział 2.

8.8K 315 17
                                    

*Katia

Kiedy tylko udało mi się uciec jak najdalej od tego kretyna byłam spokojna. Ale gdy tylko go zobaczyłam w progu domu Surgowa, wszystkie wspomnienia z przed kilku miesięcy wróciły ze zdwojoną siłą.

Boże koszmar tamtej nocy, prześladuje mnie po nocach. A teraz Sasza Aristow stoi przede mną i każe mi z nim, gdzieś iść. -A co jeśli mnie zamknie i będzie torturował, Boże nie tylko nie to.

Krzyczę do niego, że nigdzie z nim nie idę oraz to, że nigdy nie będę jego i nasza córeczka. Kopię go w krocze i uciekam do ogrodu. Tam wpadam w ramiona Nikolaja, ale zostaję wyrwana z jego objęć przez ludzi młodego Aristowa. Krzyczę do Nikolaja by mnie ratował, ale to na nic.

Po kilku minutach zostaję wepchnięta do samochodu. A następnie znalazłam się w domu Aristowa.

*Ivan

Krzyki kobiety było już słychać z daleka. Na początku z radością wyskoczyłem z domu myśląc, że Sasza znalazł Ige bo ona też tak krzyczy jak się w cieknie.

Strasznie mi jej i dzieci brak.

Ale to była ta dziewczyna. Katia i prowadzili ją pod obie ręce Kostia i Aton a Sasza macał się po jajach.

-Przez ciebie będę miał jej spuchniete zwraca się do niej i narzeka braciszek i kazał chłopakom być delikatni. Chyba mu łupnęła w kokones. W innej sytuacji by się roześmiał ale teraz nie miał humoru.

Od kiedy Iga uciekła wszystko straciło sens.

-Pomóż mi. Ja go nie chcę -zwróciła się do mnie dziewczyna.

-Przykro mi nie wtrącam się -wszedłem do domu.

To jego kobieta i jego problem

Słyszę jeszcze jak dziewczyna krzyczy do  Saszy, że go nienawidzi i jak ten każe zamknąć ją w dawnej sypialni Nataniela.

*Katia

Upokarzam się i proszę jego brata męża Igi Aristow o pomoc ale ten gbur jest taki sam jak on nic dziwnego ,że żona odniego uciekła.

Szkoda mi jej. Podobno była w podobnej sytuacji, ale pewnie Sasza jest o wiele gorszy od brata. Skoro kobieta zdoała go po kochać. Teraz jego ludzie zamknęli mnie w sypialni.

W tej ładnej zawsze mi się podobała lubię takie wnętrza. Mnie i moją rodzinę nigdy nie było by stać na takie wyposażenie. Nie sądziłam ,że będzie ona moim więzieniem. Po krótkiej chwili wchodzi i on cofam się pod ścianę.

-Nie podchodzi do mnie chwytam porcelanową  figurkę.

-Spokojnie kochanie jeśli myślisz ,że Cię tknę to spokojnie zrobimy to ale jak sama będziesz chciała

- Ech ty -  krzyczą i rzucam w niego, oczywiście nie trafiam. Denerwuje mnie jego bezczelność. Nic nie robi sobie z tego co mi zrobił. I jeszcze chcę mnie dla siebie

Naprawić błędy.[ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now