Rozdział 52 - Zaplątani

Zacznij od początku
                                    

- Nic nie zrobię, ale po prostu wyjdź na chwilę. Musimy z młodym pogadać.

Czarnowłosa niepewnie rozejrzała się po nastolatkach, ale posłusznie pokiwała głową. Wzięła swoją torebkę i opuściła pomieszczenie.

- Możesz mi wyjaśnić, co się dzieje? – Jonghyun odetchnął głęboko, zakładając ręce na piersi.

- Nic się nie dzieje. Powiedziałem, co masz zrobić i tyle. – Taemin dalej szedł w zaparte.

- Słuchaj, widzę, że coś jest nie tak. Nie poznaję cię. Pierwszy byłeś do pchania mnie do Sekyung, a teraz ją obrażasz. Chyba coś jest nie tak, nie sądzisz? - Taemin przygryzł wargi i spojrzał w sufit, próbując się powstrzymać i nie palnąć jakiejś głupoty. – Wiem, że zbliża się festiwal i trenujesz godzinami, wracasz zmęczony i zestresowany, ale postaraj się na mnie i Se nie wyżywać, dobra?

- Ty naprawdę jesteś idiotą – powiedział Taemin, patrząc smutno w oczy lokatora. – Chociaż sam jestem większym.

- Słucham? – Kim nie rozumiał, do czego Lee zmierzał.

- Miałeś rację. To był błąd, że chciałem ci pomóc. Pierdolony błąd.

Jonghyun zmarszczył brwi, nie rozumiejąc. Słowa młodszego go dotknęły. Gdyby nie ten niesforny brunet, nigdy nie zaszedłby aż tak daleko. Nie mówił mu tego, ale go cenił i liczył na jego wsparcie oraz dobre słowa.

- Taemin...

- Sam wpakowałem się w to gówno. Sam z własnej woli siebie dobiłem. Kretyn ze mnie. Jeszcze większy od ciebie. – Młodszy pokręcił głową, odwrócił się i zaczął ogarniać rzeczy na biurku.

- Taemin, do cholery, co się dzieje, zaczynam się martw... - Jonghyun podszedł do Lee i odwrócił go w swoją stronę, łapiąc za ramię, jednak widząc szklane oczy, które usilnie starały się utrzymać łzy, zamilkł.

- To nie jest twoja wina, przepraszam. Po prostu już nie mogę. – Brunet zrzucił z siebie rękę starszego, po czym poszedł w stronę wyjścia. – Będę wnosił o zmianę pokoju – dodał, łamiącym się głosem, jednak wciąż był w stanie powstrzymać się od płaczu. – Jestem zbyt słaby na to wszystko. Jakby Krystal i mama wciąż ze mną były, wszystko potoczyłoby się inaczej.

- Taemin, zaczekaj! – Jonghyun nie zdążył zatrzymać chłopaka. Lee opuścił ich wspólny pokój, trzaskając drzwiami. – No „drama queen" roku – mruknął pod nosem blondyn, po czym poszedł szukać Sekyung.

***

- Mamy problem. – Jonghyun ostentacyjnie położył tacę na stole, a po chwili usadowił się na krześle obok Minho i Kibuma.

- Brat Taemina nie daje ci żyć? – spytał Kim, zajadając ryż

To inna sprawa. Chłop oszalał i się na mnie uwziął! W życiu nie byłem tak ścięty z matmy, jak przez niego.

- Widocznie zasłużyłeś.

- Już nie przesadzaj, Jinki. Nic takiego nie zro... Zaraz, co? Czemu słyszałem Onew? – Blondyn zdezorientowany rozejrzał się wokół siebie.

- Tutaj, ślepoku. – Minho podniósł telefon ze stolika, pokazując starszemu włączone połączenie z Lee.

- No, to o jakim problemie mówiłeś? – Kibum przerwał zniecierpliwiony.

- Taemin ma okres. – Jonghyun odetchnął głęboko. – Zrobiła się z niego gorsza „drama queen" od ciebie.

- Wypraszam sobie! – obruszył się.

[ZAWIESZONE] | Everybody Hides Some Secrets | JongTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz