☆Suffering of Jimina☆

4.6K 377 211
                                    

Paryskie lotnisko było jak zawsze bardzo zatłoczone. Grupka przyjaciół przechodząc na pokład swojego samolotu, zajęła swoje miejsca.
Jongin , Chanyeol I Baekhyun siedząc w pierwszej klasie ze spokojem mogli odetchnąć po jakże trudnej drodze jaka ich spotkała.

- Nigdy więcej taksówek - stwierdził Baekhyun mierząc wzrokiem Chanyeola.

- Czemu na mnie patrzysz, Baek? - zapytał nieco poddenerwowany.

- Bo to był twój głupi pomysł, geniuszu - wyrzucił ręce w powietrze.

- No nagle ty jesteś jakimś geniuszem, który wszystkie rozumy świata pozjadał - rzekł z obrazą.

- Odszczekaj to Chanie ! - chwycił za gazetę i zaczął nią uderzać w wyższego.

- Jaaaah! Spokój ma być dzieciaki - Jongin zdenerwowany ich zachowaniem podniósł na dwójkę głos, tym samym powodując, że Chan i Baek zamknęli się w jednej chwili. - Mam nadzieję, że u Taesia jest wszystko dobrze - szepnął do siebie patrząc na widok za szybą.

Jungkook podjechał pod dom Taehyunga,gdzie zaparkował I spojrzał na chłopaka, który odpiął swój pas.

- Dzięki za podwiezienie, Kook - blondyn spojrzał na niego ciepło.

- To żaden problem, Tae - powiedział patrząc na niego z uwagą. - Jednak chciałem ci coś ważnego powiedzieć, ale wiem że Jimin na ciebie czeka - westchnął cicho. Taehyung uważnie mu się przyglądał i uśmiechnął się lekko.

- Pogadamy o tym jutro na rozmowie - powiedział chcąc jakoś pocieszyć chłopaka. Sam nie rozumiał dlaczego stara się być wobec niego takim delikatnym, ale inaczej nie potrafił.

- Ale ja jutro nie mam rozmowy - powiedział z grymasem.

- Posiedzę dłużej dla ciebie - puścił mu oczko i opuścił samochód, gdzie jeszcze pochylił się by spojrzeć na bruneta. - Do jutra, Jungkook - pomachał mu i zamknął drzwi od samochodu, idąc zaraz do budynku gdzie zamieszkiwał.

- Do jutra, Taehyungie - szepnął, zaraz potym odjeżdżając sprzed domu blondyna.

Taehyung niecierpiliwie tupał nogą czekając w windzie na dotarcie na jego piętro.
Winda zatrzymała się na czwartym piętrze,a do środka wszedł jego sąsiad. Co nieco zdziwiło Kima,który z ostrożnością zerkał na mężczyznę.

- Niespodziewałem się ciebie tutaj spotkać - rzekł mężczyzna. I ponownie powstała ta dziwna niezręczna cisza.

- No hello koleś to winda każdego można tu spotkać - pomyślał Kim,ale śmiech Jinwoo spowodował,że Taehyung zdał sobie sprawę że powiedział to na głos.

- Jesteś zabawny, Taehyung - powiedział, a jego głos zabrzmiał w uszach blondyna bardzo tajemniczo. Zaraz po tym sąsiad zbliżył się do Kima na bardzo niebezpieczną odległość,co sprawiło że serce blondyna zabiło mocniej. - Boisz się mnie ? - zapytał przywiercając Taehyunga do ściany,a jego oddech stał się bardzo niespokojny.

- N-nie - przełknął ciężko ślinę,a całe jego ciało spięło się,gdy poczuł dotyk mężczyzny na swojej klatce piersiowej,a jego dłoń zeszła do paska jego spodni na co dłonie Kima zaczęły drżeć przypominając sobie jak z takim dotykiem podchodził do niego Jiseok. - Nie! - krzyknął odpychając go od siebie z siłą jaką mógł teraz z siebie wydusić. Taehyung patrzył ze zdenerwowaniem na starszego,który wyglądał jakby mógł w każdej chwili uderzyć go i zrobić co mu się żywnie podoba. - Nie życzę sobie żebyś zbliżał się do mnie. Nawet ze mną nie rozmawiaj, Jinwoo! - krzyknął zdenerwowany na co mężczyzna tylko parsknął gorzko.

Wrogowie z Gimnazjum | KTh & JJk ♡UKOŃCZONE♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz