Uważaj na siebie

4.6K 154 32
                                    

Nieznajomy podszedł do mnie dość blisko w myślach przewijały mi się już najgorsze scenariusze. Jednak, nie będę grać, jak to nazwał ''nerda".

-Powtórz, to co powiedziałaś, bo chyba się przesłyszałem.- odparł dość wulgarnie wlepiając swoje spojrzenie w moją osobę.

-To już, nie moja sprawa, że nie usłyszałeś dokładnie za pierwszym razem.- Zanim zdążył coś powiedzieć odwróciłam się i poszłam w kierunku drzwi wyjściowych. Nie obchodziło mnie czy mam jeszcze jedną lekcję. Na dolnym korytarzu, nie było już praktycznie osób, więc droga wolna. Już kierowałam się do drzwi, gdy usłyszałam głos.

-Nie, mamy przypadkiem razem lekcji historii, panienko Bailey? –Odparł nauczyciel od Historii. Ma wyczucie facet. Co ja mam mu powiedzieć ? Jestem słaba w kłamaniu eghh.  Dobra, już gorzej być, nie może.

-Czyli godzina po lekcjach?

-Tak, bez wymówek? No jestem pod wrażeniem, sama sobie odpowiedziałaś Victorio.

***

Po skończonej lekcji historii, gdzie dziewczyny pytały mnie czemu się spóźniłam, na lekcje. Nie chciałam opowiadać im całego zajścia, bo dostałabym jeszcze jedną godzinę po lekcjach, którą sama sobie załatwiłam. Niekiedy, to jestem głupia. Udaję się do klasy, gdzie będę odsiadywać swoją godzinę kary, co brzmi jakbym byłą w jakimś więzieniu. Poo chwili znajduję się przed drzwiami, gdy pociągam za klamkę i wchodzę do klasy mam ochotę się ulotnić z tego miejsca. Klasa jakoś, nie jest zaludniona jednak wystarczy, że są w niej, aż dwie osoby które chciałabym dziś nie spotkać. Usiadłam na końcu, obok okna z dala od wszystkich osób w sali. Miałam szczęście, że pani która dziś nas pilnowała miała, gdzieś co robimy i poszła zrobić sobie kawe czyli tak naprawdę już, nie wróci. Wyciągnęłam telefon i słuchawki, postanowiłam odrobić zadanie żeby w domu mieć mniej do zrobienia. Mój spokój po pewnym czasie został przerwany.

-Uu Bailey, co zrobiła taka grzeczna dziewczynka, że została po lekcjach ?

-Nie, twoja sprawa Martin, a teraz z łaski swojej, daj mi spokój.

-Słonko wiem ,że zostałaś tu specjalnie dla mnie i to mi schlebia. Jednak nie musisz być taka chamska od razu.

-Czy ty choć raz, nie umiesz zrozumieć, że twoje towarzystwo mi nie odpowiada ?

-Wczoraj jakoś miło spędzałaś ze mną czas przy obiadku z rodzicami. Coś jednak musiało się stać bo zawsze to ja czymś cie wkurzam, a dziś nie miałem okazji czynić tego honoru.-odparł Walker. Wiedziałam, że będzie drążył temat więc, żeby nie zasypywał mnie, już zbędnymi pytaniami odpowiedziałam.

-Masz racje, nie ty tylko ktoś inny. Akurat też tutaj jest.-Po kryjomu spojrzałam w stronę bruneta który czyścił swoje okulary.

-Chodzi ci o tego nowego? Co ci zrobił?

-Nazwał mnie, małym nerdem.

-Chcąc czy, nie chcąc jesteś niska, a Christopher to strasznie dziwny gość. Dziś nie ty jedna przez niego tutaj jesteś.

-Czyżby przeszkodził tobie i Oxanie w praktycznych lekcjach WDŻ?

-Nie wiem czemu to ci przyszło do głowy. Zmieńmy temat lepiej, kiedy następny obiad hm?

-Następnego obiadu, nie będzie. Miałeś szczęście i tyle. Moja mama za dużo ci już naopowiadała.

-Jakbyś wiedziała to twoja mama chciała mi dać swój numer, żebym dostał zaproszenie, lecz nie doszło do tego. Ty to jak zawsze zachowujesz się inaczej, gdy jesteśmy we dwoje niż z innymi ludźmi.

Vanitas/MarnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz