6

72 3 0
                                    

Weszłam do szpitala wraz z moim genialnym pomysłem. Była to gitara mojej mamy, na której sama kiedyś grałam. Postanowiłam, pokazać ją Shawnowi i zobaczyć jego reakcje. Wizyta u niego była moją pierwszą tego dnia. Mogłam iść bezpośrednio do niego. Powiem szczerze, że boję się reakcji bo wiem, że instrument może wzbudzić wiele skrajnych  emocji.
-Witaj Shawn. - powiedziałam wesoło pokazując co przyniosłam
-Co to jest? - odpowiedział zdenerwowany chłopak
-Gitara mojej mamy i moja. Nauczyła mnie grać na niej, kiedy miałam 5 lat.
-Twoja mama też grała? - spytał nieśmiało
-Tak, zginęła w wypadku samochodowym jadąc po nowe struny. Wtedy rzuciłam muzykę. W mojej głowie była winna wszystkiemu, co się wydarzyło. - mówiłam wyjątkowo spokojnie
-Co sprawiło że zaczęłaś grać? - pytał zaciekawiony
-Zrozumiałam, że to co się stało to nie była niczyja wina, a już napewno nie muzyki. Ty też możesz spróbować. - tłumaczyłam powoli
-Posłuchaj to, że tobie się udało nie oznacza, że ze mną też tak będzie być, może to wszystko było dla ciebie ważniejsze niż dla mnie. - posmutniał
Byłam uważna słuchając go, analizowałam każde słowo. Czułam jak otwiera przede mną, wszystko co ma w środku. Cieszyłam się bo powoli zaczełam dowiadywać się jak mu pomóc. Wtedy już miałam prawie stuprocentową pewność, że to właśnie muzyka mu pomoże. Pod wpływem impulsu zaczęłam śpiewać piosenkę, którą sama napisałam.
-Tęcza szarych barw zaczęła powoli zmieniać kolory na odcienie dawnych wspomnień...  - zaczełam ale mi przerwał
-Przestań Selena! - krzyknął chłopak
-Uhh dobrze, zostawię Ci ją do jutrzejszej wizyty - powiedziałam i odstawiłam gitarę
- I tak jej nie użyje Selena - usłyszałam wychodząc
*kilka godzin później*
Jest już bardzo późno, a ja dopiero wychodzę z pracy. Uroki bycia psychiatrą niestety sprawiają, że czasem zarywa się noce w pracy. Mimo tego kocham tę pracę najbardziej na świecie. Głównie dlatego, że mam możliwość pomocy osobom które tego potrzebują. Wsiadłam do samochodu ale po chwili zorientowałam się, że zapomniałam telefonu. Postanowiłam wrócić do szpitala, żeby go poszukać. Szpital był duży i ciemny, więc chodzenie po nim wieczorami nie było przyjemne. Byłam już bardzo zmęczona. Moje długie nogi przeszywał ból, a brązowe oczy się zamykały. Idąc korytarzem usłyszałam, jak ktoś gra na gitarze i śpiewa. W pierwszej chwili nie poznałam głosu, ale potem zorientowałam się, że to Shawn.
-Pomóż, zanim ściany rozpadną się. Czasem myślę by poddać się, ale nie. To nie jest w mojej krwi.
Chłopak miał wspaniały głos i bardzo dobrze grał na gitarze. Od razu zauważyłam jego talent. Chciałam z nim o tym porozmawiać ale pomyślałam, że mogę go przestraszyć. Zachwycona jego głosem, zabrałam swój telefon i wyszłam.

Terapia Miłością حيث تعيش القصص. اكتشف الآن