Rozdział 20

1.5K 156 18
                                    




Lucas. 

Mike czekał na mnie w ogrodzie. Siedział oparty o drzewo i wpatrywał się w okno pokoju Sophie, w którym wciąż paliło się światło. Czekała na mnie? Sam nie wiem dlaczego ucieszyłem się z tego powodu. Stanąłem przy drzwiach i zerknąłem na kolegę, teraz patrzył na mnie a coś w jego oczach spowodowało we mnie uczucie niepokoju. 

- Coś się stało? - Spytałem więc. 

- W zasadzie nie, tylko jedna sprawa nie daje mi spokoju. 

- Mów. 

- Wciąż kochasz Eden tak? Tylko ona zajmuje miejsce w twoim sercu? Wiesz chce się upewnić. 

- Tak.. - Odparłem szybko, zbyt szybko. 

- A  jeśli chodzi o Sophie... Droga wolna ?

Zatkało mnie na moment, Mike czekał na odpowiedź z zupełnym bezruchu jakby przestał nawet oddychać. Więc chciał być z Sophie ... Albo raczej chciał zacząć walczyć o jej względy. Mimo dziwnego uczucia w klatce piersiowej pokiwałem głową.

- Jasne, nic do niej nie czuje.

- Tak myślałem. - Mike podniósł się i podał mi dłoń.  - Więc życz mi szczęścia.

Uśmiechnąłem się blado i wszedłem do środka. Coś dziwnego zaczęło się ze mną dziać. Nie rozumiałem zupełnie tego uczucia nagłej pustki... Jakby coś się we mnie nagle zmieniło. Spojrzałem z niechęcią na drzwi pokoju Sophie, chyba powinienem w takim wypadku zamienić się z Mike'em miejscami. Stałem więc na środku przedpokoju sam nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Przecież powinno mi ulżyć, Sophie miała szansę na coś normalnego. Czego ja nie mogłem jej dać. Zasługiwała na odwzajemnioną miłość. Wziąłem kilka głębszych wdechów i wszedłem do pokoju Sophie. Dziewczyna siedziała na łóżku, uniosła oczy znad książki i utkwiła we mnie pełne uwielbienia spojrzenie. Kochała mnie, okazywała to każdym najmniejszym gestem jak blady, wręcz nieśmiały uśmiech. Czemu dopiero tego wieczoru uświadomiłem sobie, że wcale nie chce aby w ten sposób patrzyła na Mike'a? Przez jedną, krótką chwilę zapragnąłem porwać dziewczynę w ramiona i wywalić Mike'a z domu jednak szybko się opanowałem. Postarałem się aby mój wzrok stał się zimny i bezuczuciowy jak zwykle i bez słowa zacząłem zbierać swoje rzeczy. Sophie wodziła za mną przestraszonymi oczętami a na jej twarzy malowała się mieszanka zdziwienia i smutku. Nagle zerwała się z miejsca i złapała mnie za rękę, stanąłem raptownie w samym wejściu. 

- Lucas? O co chodzi? - Spytała siląc się aby jej głos brzmiał spokojnie. 

- Dzisiejsza sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że jednak się do tego nie nadajesz. Adoptujesz demony zamiast je wyganiać na Tamten Świat. Jesteś żałosna i niepotrzebna. Od teraz Mike będzie twoim głównym Sługą. 

Sophie opuściła dłoń. Staliśmy chwilę w zupełnej ciszy, nie miałem na tyle odwagi by spojrzeć na jej twarz. Obawiałem się ujrzeć w jej oczach najgorsze co tylko mógłbym zobaczyć. Swoje odbicie. Jakimś cudem komuś takiemu jak ja pod powiekami zebrały się łzy? Ruszyłem nim się rozmyślę, wpadłem do swojego pokoju i w dzikim szale zacząłem wyrzucać łachy Mike'a na korytarz. Gdy skończyłem upadłem na kolana i uderzyłem pięścią w podłogę. Wmawiałem sobie, że dobrze zrobiłem jednak całe moje jestestwo temu zaprzeczało. Co mi się stało? Dlaczego nie mogłem tego olać? Sophie to nie Eden! Dlaczego więc aż tak cierpiałem? Czemu chciałem napluć sam na siebie za to co przed chwilą jej powiedziałem? 

Gdy usłyszałem, że Mike zaczyna zbierać swoje rzeczy miałem ochotę wypaść do niego wraz z drzwiami, ale na szczęście nie miałem na to siły. Mike się nią zaopiekuje, musiałem żyć właśnie tym...



Sophie. 


Gdy Mike wszedł do mojego pokoju z nieśmiałym uśmiechem bez słowa minęłam go w drzwiach i wybiegłam na podwórko. Musiałam się uspokoić bo chciałam krzyczeć, płakać, rzucać wszystkim co wpadnie mi w ręce. Nie mogłam uwierzyć, że Lucas powiedział mi coś takiego przez to że adoptowałam tego demona! Skończony drań! A ja wciąż go kochałam, śmiechu warte. Musiałam raz na zawsze dać sobie spokój z tym idiotą!  Nawet nie zauważyłam, gdy obok mnie pojawił się Mike. Położył dłoń na moim ramieniu a ja o dziwo jej nie strząsnęłam. I siedzieliśmy tak do świtu.

Wilczy SługaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz