VI. Trochę cichsza wersja.

570 47 23
                                    

Byłem w trakcie przeglądania Twittera, podczas wkładania do ust kolejnej łyżki płatków. Ziewnąłem, przecierając oczy i zablokowałem komórkę.

Była już siódma czterdzieści, a ja jak dotąd nie widziałem jeszcze Gemmy.
Powinniśmy wyjść z domu za jakieś pięć minut, więc miałem wewnętrzną nadzieję, że dziewczyna nie zaspała.

Spojrzałem na wyświetlacz komórki po raz kolejny, gdy przyszło mi powiadomienie.

Najel:
Będę pod waszym domem za pięć minut

Przygryzłem wargę.

Do Najel:
Będziemy czekać

Wstałem do pionu i skierowałem się po schodach do pokoju siostry. Liczyłem, że zobaczę ją poprawiającą makijaż, a w tle, jak każdego dnia, będzie leciała kolejna piosenka Eda Sheerana.

Uchyliłem drzwi i prosząc w głowie, żeby mój scenariusz okazał się rzeczywistością, zerknąłem do wnętrza pokoju.

Wszedłem do środka i oparłem się głową o ścianę, widząc, co dzieje się przede mną.
Chciałem sprawdzić czy dzisiaj przypadkiem nie jest pierwszy kwietnia, a to, co widzę, to tylko kolejny nieśmieszny żart.
Jednak tak nie było.

Podszedłem do dziewczyny i poruszyłem lekko jej ramieniem, próbując tym samym przerwać jej sen.
Ta z trudem otworzyła oczy i spojrzała na mnie zdziwiony wzrokiem.

Widząc jej zdezorientowanie, wyjąłem z kieszeni komórkę i pokazałem jej która jest godzina. Blondynka podskoczyła w miejscu i przez ułamek sekundy chciała wstać i zacząć się zbierać w ekspresowym tempie.
Jednak ta myśl zaraz zniknęła z jej głowy. Stało się tak najprawdopodobniej wtedy, gdy dotarło do niej, że nie ma nawet najmniejszych szans, że uda jej się zdążyć.

-Niall pewnie przyjedzie, jak codziennie - poprawiła włosy, uspokajając się. - Przepraszam cię Harry - zarzuciła ramionami w geście bezsilności. - Dasz sobie radę beze mnie?

Skinąłem głową.
Zawsze starałem się udowodnić wszystkim, że potrafię sobie poradzić sam w każdej sytuacji. Tym samym oznaczało to, że ich pomoc nie jest mi niezbędna i naprawdę nie ma potrzeby, żeby ktoś chodził za mną jak cień i 'pomagał' mi w każdej sytuacji, gdy miałem styczność z drugim człowiekiem.

Może niektórym to wydaje się niemożliwe, ale dawałem radę dogadać się z osobą, która nie potrafiła porozumiewać się w języku migowym.

Czasem napisałem, co mam na myśli, czasem wystarczyło zwykłe skinięcie głową.

Miałem wrażenie, że niektórzy, głównie moja rodzina, traktują mnie jakbym nie tylko nie mówił, ale też nie widział i nie słyszał.
Owszem, nie byłem w pełni sprawny, ale to nie sprawiało, że stałem się człowiekiem całkowicie zależnym od innych..
Bardzo pragnąłem, żeby ktoś w końcu to zauważył.

Samochód Nialla podjechał pod nasz dom jak zwykle punktualnie.
Usiadłem na przednim siedzeniu, zajmując tym samym stałe miejsce Gemmy.

-Hej - blondyn posłał w moją stronę uśmiech. - Gemma już mi powiedziała, że zaspała - wyjaśnił, kiedy zauważył, że jestem zdziwiony, że o nią nie zapytał.

Pokiwałem lekko głową, żeby niebieskooki wiedział, że zrozumiałem, co do mnie mówi.

W szkole byliśmy niedługo później, chociaż dzisiaj znalazłem się pod moją klasą równo z dzwonkiem.
Pierwsze lekcje minęły całkiem spokojnie i właściwie.. to czułem się całkiem dobrze z myślą, że Gemma zaraz nie podejdzie do mnie, żeby sprawdzić czy wszystko ze mną dobrze.

Cholera, miałem już siedemnaście lat.

Tak samo dobry humor towarzyszył mi, gdy byłem w drodze na stołówkę. Wszedłem do wielkiego pomieszczenia i skierowałem się po coś do jedzenia.
Kiedy chciałem usiąść na moim ulubionym miejscu, poczułem, że ktoś łapie mnie za ramię.

Skrzywiłem się i odwróciłem.
Byłem tylko trochę zdziwiony, widząc Nialla.

-Usiądź z nami - ta krótka wypowiedź mnie rozbawiła. Nie wziąłem tego na poważnie... przynajmniej na początku.
Horan dobrze wiedział, jak bardzo nie lubię jego znajomych. To znaczy.. nigdy mu tego w żaden sposób nie przekazałem, ale myślę, że nie było ciężko domyślić się prawdy.

Zacząłem przecząco kręcić głową, ale blondyn nie zważając na to pociągnął mnie w stronę stolika tych wszystkich szkolnych, tępych kretynów.

Spuściłem głowę, starając się nie złapać kontaktu wzrokowego z nikim z grupy.
Niall nadepnął moją stopę pod stołem tak, że nikt tego nie zauważył.
Westchnąłem i uniosłem spojrzenie na towarzystwo, w którego gronie zostałem zmuszony przebywać.

-To dzisiaj mamy męską wersję Gemmy - powiedział chłopak, którego kojarzyłem z imprezy.. Zayn?

-Coś w tym rodzaju - odparł Niall, śmiejąc się.

-Trochę cichszą - dopowiedział Tomlinson.
I jeśli mam być szczery, to nie wiem, czy chciał, żeby to było zabawne, czy raczej planował mnie tym urazić.
Ale smutna wiadomość była taka, że cokolwiek chciał osiągnąć, to nie poszło po jego myśli.

Poczułem się chyba tylko zażenowany.
Tak, zażenowanie to dobre słowo.
Byłem zażenowany jego głupotą.

•••
Miałam dodać wczoraj, ale była u mnie straszna burza i poszłam spać 😂
Postaram się w któryś dzień napisać sobie troszkę rozdziałów na zapas.
Mam nadzieję, że pierwszy dzień szkoły należał do przyjemnych!
Życzę wam, żeby jutrzejszy też taki był♡

Postaram się jutro, lub pojutrze dodać rozdział do "We are One Direction''.
Hope you will enjoy
Natalie♡

„say that" • larry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz