Jimin i Jungkook chodzili do tej samej szkoły, jeden był kujonem drugi można powiedzieć najpopularniejszym bad boyem. Co i kto sprawi, że losy tych dwóch młodzieńców się ze sobą połączą i czy sprawi to, że coś między nimi się zmieni?
Początek: 22.0...
Całą czwórką udaliśmy się do parku. Było niemiłosiernie gorąco, więc postanowiliśmy rozłożyć się gdzieś w cieniu. Ja z V rozmieszczaliśmy koc tak, żeby jak najmniej się pobrudził, a Jimin z Sugą w tym czasie zajęli się rozpakowywaniem kosza z jedzeniem. Kiedy wszystko było już gotowe, klapnęliśmy na koc, ja z Jiminem u mojego boku a Yoongi z Tae. Naszą podwójną randkę można oficjalnie uznać za rozpoczętą.
Z początku nie za bardzo wiedzieliśmy jak się zachowywać, jednak na szczęście Suga zaczął temat muzyki, którą wszyscy kochamy. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, piliśmy wino, które przyniósł Jimin, już prawie nic nie było na dnie. Wpatrując się w prawie pustą butelkę, wpadłem na genialny pomysł jak jeszcze bardziej rozruszać atmosferę.
- A co wy na to, żeby zagrać w butelkę – prawda czy wyzwanie? – zapytałem z chytrym uśmieszkiem.
-Och świetny pomysł! – zgodził się ze mną V.
Jimin za to chyba nie pałał taką radością jak my, pewnie spodziewając się po mnie samych zboczonych rzeczy. Haha kto wie co mi wpadnie do głowy...
-No dobra. Ja kręcę pierwszy!
Jak na złość chciało nie wypadło na Jimina ale na Yoongiego.
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie a co tam YOLO!
-Hmm co tu by... Już mam! Do końca gry będziesz siedział V na kolanach!
Suga trochę się speszył, ale bez wahania zajął wyznaczone mu miejsce. V natomiast od razu złapał go w pasie, niby żeby nie spadł ale ja tam swoje wiem, że nie były to tak altruistyczne powody ;)
-No to Suga kręc!
I tak jak chciałem wypadło na mnie. Ale ku zdziwieniu wszystkich wybrałem prawdę.
-Dobrze, w takim razie Kook powiedz mi co czujesz do Jimina?
Tak myślałem, że jako jego przyjaciel będzie chciał zadać tego rodzaju pytanie, ale znałem już odpowiedź, mimo, że do tej pory starałem się ja ignorować.
-Bardzo go lubię. Podoba mi się. Zwłaszcza jak jest taką słodka klusią z seksowną stroną. Kto wie może się w nim powoli zakochuje *tak powoli... Już się w nim zakochałem, ale to nie moment na takie wyznania...* - powiedziałem patrząc prosto w oczy mojego chłopaka, już niedługo tylko przez zaklad.
-Och. -To było jedyne co odpowiedział na to Jimin.
Zrobił sie czerwony jak dorodny pomidor i przerywając nasz kontakt wzrokowy opuścił głowę, bawiąc się swoimi słodkimi, malutkimi paluszkami.
Uśmiechnąłem się na myśl, że być może reakcja ta świadczy o tym, że chłopak ma podobne odczucia względem mnie i oboje jesteśmy świadomi że ten zakład już dawno przestał być tylko zakładem, a stał się początkiem czegoś pięknego. Mam nadzieje odwajemnionych uczuć.
Jednak nie dane było mi na ten moment uzyskać na to odpowiedzi, ponieważ nagle z nieba zaczął padać deszcz. W moment rozszalała się ulewa. Zaczęliśmy ratować co się da. W jedną rękę chwyciłem kosz, a drugą rękę Jimina. Krzyknąłem do V, żeby zabrał koc i pobiegłem z moim aniołkiem w kierunku samochodu. Na szczęście parking był blisko więc nie byliśmy bardzo mokrzy.
Zająłem miejsce za kierownicą, a Jimin oczywiście obok mnie. Czekaliśmy aż reszta dobiegnie żeby wrócić do mnie i przeczekać aż przestanie padać, w ogóle chyba zapowiada sie na burzę. Najwyżej znowu wszyscy u mnie przenocujemy, albo wygonie pozostałą dwójkę do Tae, w końcu mieszka 3 domy dalej. Wtedy będę mógł spędzić cudowny wieczór sam na sam z uroczą istotką, która aktualnie siedziała po mojej prawicy i wyglądała przepięknie z mokrymi włosami, jak 8 cud świata. A ja myślałem nad tym, czym sobie zasłużyłem, że los postanowił skrzyżować nasze ścieżki.
