VI

355 25 7
                                    


-T/i?
*cisza*
-T/i gdzie jesteś?
*cisza*
-Widzisz mnie?
*ciemność*
-T/i to ja
-Znasz mnie
-Nie mogę powiedzieć ci kim jestem
-Uważaj na siebie
-W najjaśniejszej osobie czai się najciemniejsze zło, a w najciemniejszej może kryć się dobro
-Więcej ci teraz powiedzieć nie mogę, jeszcze się spotkamy

Xxx

-Panno T/i nie można spać na lekcji - Poczułam męski głos tuż przy swoim uchu. Szybko podniosłam głowę z chęciom zabicia tej osoby ale zobaczyłam, że to Sensei.

-P..przepraszam - Wymamrotałam i oparłam swoją głowę na rękach. Iruka pokręcił głowa i poszedł na swoje standardowe miejsce.

~Co to było? To mi się śniło? Kto wtedy do mnie mówił?! ~ Krzyknęłam sobie w myślach i zamknęłam z powrotem oczy. Musiałam to dokładnie przemyśleć. Zawsze wierzyłam w różne paranormalne rzeczy i przepowiednie w snach. A co jeśli to jakiś duch do mnie mówił?!

Wciągnęłam głośno powietrze i otworzyłam oczy. Wzięłam długopis do rąk i zaczęłam notować z tablicy.

<<time skip>>

W końcu. Lekcje się skończyły. Zmieniłam buty i wyszłam ze szkoły. Przez całą drogę czułam się obserwowana.. Czemu? Chyba z kilka razy się obracałam by się upewnić a nikogo nie było. Szybko weszłam do swojego mieszkania by pożegnać się z tym uczuciem bo przecież ludzie nie będą ciebie śledzić w domu.

Jak myślałam tak się stało. Dziwne uczucie zniknęło. Odetchnęłam z ulgą i ruszyłam do kuchni bo nie wzięłam śniadania. Gdy tylko weszłam do kuchni zobaczyłam przygotowane jedzenie. Zdziwiona podeszłam bliżej i zobaczyłam żółtą karteczkę. Podniosłam ją i zaczęłam czytać.

Hej, dziękuje za oddanie pierścionka.. To było bardzo kochane z twojej strony.. To dużo dla mnie znaczy >//////< W ramach wdzięczności zrobiłem ci obiad.. Mam nadzieje ze będzie dobry!

Deidara

Co. Jak on wszedł do mnie do domu?! No i kiedy?!

Po kilku minutach ogarniania sytuacji zwróciłam uwagę na obiad. Było to Mito. Uśmiechnęłam się ale dalej nie mogłam zrozumieć jak i kiedy zrobił to.

Usiadłam na krześle i podsunęłam jedzenie. Wzięłam małego kęsa na zobaczenie czy jest jadalne i było. A może dokładniej, było przepyszne! Zaczęłam wcinać cała porcje. Gdy talerz był już pusty podeszłam z nim do zlewu i zaczęłam spłukiwać.

Gdy skończyłam udałam się do salonu by poczytać gazetę. Może w końcu znajdę jakaś prace? Usiadłam i zaczęłam ją przeglądać. Zatrzymałam się na dość ciekawym temacie.

Kolejne zaginięcie ucznia z Liceum. Policja właśnie zaczęła śledztwo. Jest to już 3 osoba z tego samego liceum. Osoby bliskie jej mówią, że to mógł być Gang o nazwie Akatsuki. Więcej informacji nie udało się wyciągnąć.

~Akatsuki?! Oni by tego nie zrobili maja dobre serce!! ~ krzyknęłam i zamknęłam oczy. W tym momencie przypomniały mi się słowa osoby z mojego snu. „W najciemniejszej osobie może kryć się dobro a w najjaśniej zło".. To wszystko nie ma sensu!

Nagle zemdlałam. Obudziłam się nic nie widząc. Miałam zakryte oczy i nie mogłam się ruszyć.

-T/i to ja - Powiedział znowu ten sam głos. Był on o wiele bardziej czuły.

-K..kim jesteś?! Jaki znowu ja?! - Krzyknęłam i zaczęłam się wiercić.

-  Naoki [t/n] - Gdy tylko usłyszałam to imię zaczęłam krzyczeć i szybciej oddychać. Czemu?!

-ZOSTAW MNIE! NIENAWIDZĘ CIEBIE! -

-T/i.. - Wyszeptał

-Nie mów mojego imienia! I jakim cudem jesteś w mojej głowie?! Przecież skazali ciebie na smierć! Wynoś się stąd!! - Krzyknęłam. W tym momencie coś odsłoniło mi oczy. Siedziałam na krześle z przywiązanymi nogami i rękoma. W okół mnie było bardzo ciemno. Gdzieniegdzie kapała woda. Przede mną stał Pein z Konan. Mojego ojca już nie było.

-P..Pein?! K..Konan?! - Zaczęłam krzyczeć jeszcze bardziej. Nie wiedziałam co się dzieje.

-Zamknij morde - Walnął mnie z całej siły Hidan. Kiedy on się tu pojawił?!

-Hidan nie przesadzaj - Powiedziała Konan. Podeszła do mnie i kucnęła. Zaraz obok niej stanął Pein.

-Słuchaj, mogę ci powiedzieć bo i tak nie będziesz tego pamietała, Deidara zakradł się do domu i podłożył wcześniej zrobione jedzenie z pokruszoną tabletką. Dalej to sama możesz sobie dopowiedzieć - Powiedział. Mój oddech przyspieszył. Czemu rozmawiałam z ojcem?! Co się do cholery dzieje?!

-Ile już czasu minęło? - Nie powiem, zaciekawiło mnie to.

-2 dni, tabletka trochę dłużej potrzymała. - Powiedziała Konan.

-A czemu to zapomnę? - Zadałam kolejne pytanie.

-Skutki uboczne tabletki które działają na plus - Zaśmiał się Pein

Czyli te przypuszczenia z Akatsuki w gazecie były prawdą?!  No japierdole ale mam zjebane życie..

-Co ze mną zrobicie?! Po co wam ja?! - Krzyknęłam za co dostałam kolejny raz w morde.

-Nie musisz wiedzieć - Powiedział zamaskowany chłopak który znikąd stanął obok mnie.

-Czemu masz na sobie strój Tobiego?! - To pierwsze pytanie jakie mi do głowy przyszło. Przecież Tobi to chłopiec lizak który nie ma mutacji a teraz jakiś dorosły chłopak chodzi w jego ubraniu.

-Tobi to tylko moja ksywa - Zaśmiał się.

Nagle coś przebiło moja skórę. Sasori właśnie wbił mi igłę z czymś. Zanim się obejrzałam znowu zemdlałam.

Przepraszam za taki krótki rozdział ale jestem na obozie i nie mam czasu pisać dłuższych 😭 Do następnego i cześć! ❤️❤️❤️

Naruto various x Reader MODERN AUWhere stories live. Discover now