Epilog cz.2

2.1K 69 42
                                    

Wszyscy nam gratulowali. Ślub postanowiliśmy wziąć za tydzień, a dzisiejszy dzień to dzień przed ślubem.

Dekoracje z koronacji zostały pozmieniane na weselne. Teraz zostało nam tylko znaleźć suknie ślubną.

Siedziałam właśnie w swojej komnacie, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę. - powiedziałam i po chwili do środka wszedł Thorin z dość dużym pudłem.

- Cześć, córeczko. - przywitał się i pocałował mnie w czoło. - Jak się czujesz? Jutro wielki dzień.

- Tak. - odparłam z uśmiechem. - Trochę się stresuję, a poza tym nie mam jeszcze sukni.

- To już raczej nie będzie problemem. - powiedział z uśmiechem i położył pudło obok mnie na łóżku.

- Co to? - spytałam zdziwiona.

- Otwórz.

Zrobiłam to o co poprosił i zaniemówiłam.

- Tato... - zawołałam z niedowierzaniem.

W środku znajdowała się śnieżno - biała suknia. Gdy ją wyjęłam była jeszcze piękniejsza. Miała srebrny pas zrobiony z niezliczonej ilości pereł. Suknia była dość długa, przypuszczam, że gdybym ją teraz założyła sięgała by mi do kostek. Była rozłożysta i miała delikatne falbanki na dole.

- Dziękuję. - przytuliłam się do Dębowej Tarczy. - Skąd ją wytrzasnąłeś?

- Należała do twojej mamy. - powiedział. - To była jej suknia ślubna. Pomyślałem, że chciałabyś ją mieć w tym wyjątkowym dniu.

- Dziękuję, ci bardzo. - posłałam mu wdzięczny uśmiech, który odwzajemnił.

***

Kolejny dzień minął bardzo szybko i teraz została już tylko godzina do ślubu. Na świadkową wybrałam Tauriel, a Kili wybrał Filiego.

Siedziałam teraz na krzesełku przed toaletką i patrzyłam w swoje odbicie podczas, gdy Tauriel czesała mnie do ślubu. Wzięła dwa pasma mych włosów obok skroni. Zaczesała je w warkocze po czym spięła razem i dodała w nie srebrne ozdoby.

Gdy fryzura była już gotowa nadszedł czas na założenie sukni.

- Jak tam? - spytała Tauriel.

- Nie wiem. - odparłam i wyszłam do niej za parawanu.

- Łał! - zawołała z zachwytem. - Wyglądasz ślicznie.

- Serio? - z sukni przeniosłam wzrok na elfkę.

- Serio, serio. - uśmiechnęła się. - I sądzę, że Kili powie to samo. - dodała.

Kili. Nie widziałam się z nim od rana. Zabalowali ostatnio z chłopcami na wieczorze kawalerskim więc rano, gdy Tauriel zgarnęła mnie do przygotowań, zdążyłam dać mu tylko całusa w policzek na pożegnanie. Teraz pewnie i on się szykuje na wesele, ale tak bardzo chciałabym się z nim jeszcze przed tym spotkać.

*KILI*

- Że co proszę? - spytałem z niedowierzaniem.

- No wypadły nam. - powiedział ze zrezygnowaniem Fili. - Garnitury wypadły nam po drodze i wpadły w błoto.

Pacnąłem się ręką w czoło.

- Świetnie! Po prostu super. - westchnąłem. - Lia mnie zabije.

- Nie zabije, nie zabije. - powiedział Fili. - Przecież cię kocha.

- Zabije mnie. - powtórzyłem pewnie i spojrzałem ze zrezygnowaniem na brata.

The Hobbit  | Kili (PL) Onde histórias criam vida. Descubra agora