***
" Podziemny Król nad Króle,
Pan wydrążonych skał i władca Srebrnych Źródeł, odbierze to co miał.
Zaszemrzą pieśń strumienie, zaszumi las i bór.
I radość zapanuje, gdy zjawi się Król Gór."
***
Strażnicy zaprowadzili nas do władcy, który w ogóle na władcę nie wyglądał. Był strasznie gruby w dodatku miał szpetną mordę, podobnie jak ten cały Alfrid, który okazał się być prawą ręką władcy. Z tym, że Alfrid był chudszy. Już na pierwszy rzut oka dało się zauważyć, że dbają oni tylko o siebie no i ewentualnie o pieniądze.
- Co tu się dzieje? - spytał gruby władca.
- Złapaliśmy ich na kradzieży broni. - odpowiedział mu strażnik, który kilka chwil wcześniej chciał podciąć mi gardło.
- Żałosna banda przemytników. - powiedział Alfrid.
- Bądź cicho! - przerwał mu Dwalin. - Nie wiesz z kim rozmawiasz. To nie jest przestępca. To Thorin, syn Thraina, syna Throra. - mówił.
Dębowa Tarcza wyszedł na przód.
- Jesteśmy krasnoludami z Ereboru. - powiedział, a ludzie zaczęli rozmawiać między sobą.
Zerknęłam na Kiliego. Wzięłam go pod rękę by nie upadł, bo z sekundy na sekundę wyglądał coraz to gorzej.
- Przybyliśmy odzyskać nasze ziemie. - mówił dalej Thorin. - Pamiętam to miasto z czasów świetności. Przybijały tu dziesiątki statków z jedwabiem i kosztownościami. To nie był nędzny zapomniany port. To był największy na północy ośrodek handlu! Sprawię, że te dni wrócą. - mówił krasnolud. - Znów zapłoną wielkie piece krasnoludów, a przeogromne bogactwa popłyną z wnętrza Ereboru! - po tych słowach ludzie zaczęli wiwatować.
Wiedziałam, że Thorin dotrzyma słowa. Zawsze dotrzymywał i zawsze można było na nim polegać.
- Śmierć! - krzyknął ktoś z tłumu, dopiero po chwili do mnie dotarło, że był to Bard. - Tylko to nam przyniesiesz. - dodał i wyszedł na środek. - Ogień smoka i zniszczenie. Jeśli obudzisz bestię, zabije nas wszystkich.
- Możecie słuchać tego czarnowidza, ale obiecuję... - mówił dalej Thorin, widać, że zauważył strach w oczach wszystkich tych ludzi. - Jeśli zwyciężymy... Skarby Góry będą należeć do wszystkich. Wystarczy wam złota aby odbudować Esgaroth dziesięć razy! - ludzie ponownie zaczęli wiwatować.
Uśmiechnęłam się do Thorina. Świetnie się spisał. Pytanie tylko co na to ich władca.
- Mamy ci wierzyć na słowo? - Alfrid przerwał wiwaty. - Nie znamy Cię. Kto za ciebie poręczy?
Nastała cisza. Chciałam poręczyć za Dębową Tarczę, ale zrobił to ktoś o wiele lepszy ode mnie. Nasz włamywacz, Bilbo Baggins.
- Ja. - powiedział, a wszyscy pozostali spojrzeli na niego. - Ja poręczę. Od dawna towarzyszę krasnoludom w tej niebezpiecznej wyprawie. Thorin Dębowa Tarcza dotrzymuje słowa... Zawsze. - dodał, a Thorin posłał mu wdzięczny uśmiech.
Zerknęłam na hobbita i skinęłam do niego głową na znak, że świetnie się spisał.
- Posłuchajcie mnie! - zawołał Bard, gdy ponownie zaczęły się wiwaty. - Musicie mnie wysłuchać. Zapomnieliście co spotkało miasto Dale? Zapomnieliście o tych, którzy zginęli w burzy ognia? A dlaczego zginęli? - spojrzał złowrogo na Dębową Tarczę. - Przez zaślepionego króla gór, któremu chciwość przesłoniła wszystko!
CZYTASZ
The Hobbit | Kili (PL)
FanfictionPoznaj niesamowitą historię pewnej dziewczyny, która wraz z Kompanią Thorina Dębowej Tarczy wyrusza w podróż po Śródziemniu, by odzyskać dawny dom krasnoludów-Erebor. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Zapraszam do poznania p...