Czekaliśmy jeszcze chwilę zanim za krzaków nie wyskoczył ktoś jadący na zaprzęgu, które prowadziły króliki.
- Złodzieje! Mordercy! Bandyci! - krzyczał nieznajomy.
Naciągnęłam strzałę na cięciwę, ale Gandalf mnie zatrzymał:
- Czekajcie! - powiedział i kazał mi opuścić łuk.
Nieznajomy był mniej więcej wysokości krasnoluda czy hobbita. Miał długą szarą brodę, podobnie jak Gandalf. Ubrany był w ciemną tunikę, a na głowie miał kapelusz, który tak samo jak broda były brudne jakby po ptakach.
- Radagast! Radagast Bury! - zawołał wesoło Gandalf i podszedł do niego.
- Znasz go? - spytałam.
- Oczywiście. - odpowiedział. - To jeden z czarodziei, o których wam mówiłem.
Wymieniłam z Kilim spojrzenia.
- Co tu robisz? - spytał Gandalf Radagasta.
- Szukałem cię Gandalfie. - odparł. - Dzieje się coś złego, coś bardzo złego.
- Tak? - dopytywał nasz czarodziej.
Radagast miał właśnie coś powiedzieć, ale wstrzymał się. Zupełnie jakby zapomniał co miał do powiedzenia. Po chwili ponownie miał coś powiedzieć, ale znowu zapomniał.
- Daj mi chwilę. - mówił. - Miałem myśl i zapomniałem. Miałem ją na końcu języka.
Kili schował w międzyczasie łuk i strzałę.
- Starość nie radość. - szepnął do mnie na co się zaśmiałam.
- Oooo! - zawołał Radagast na co aż podskoczyłam. - To nie myśl... - mówił i zwinął język w rulonik. - To mały patyczak. - powiedział i wyjął go.
Było to dość dziwne. Z tego co Gandalf mówił to Radagast wolał towarzystwo zwierząt niż ludzi.
***
Zrobiliśmy chwilę przerwy by Gandalf mógł porozmawiać z Radagastem. Usiadłam obok Bilbo, który oglądał swój nowo zdobyty miecz.
- Piękny miecz. - powiedziałam.
- Dziękuję. - odparł.
- Mogę? - spytałam, a hobbit pozwolił mi go wziąć i obejrzeć.
Miecz był dość lekki, na pewno lżejszy od mojego. Wiedziałam, że zrobili go elfowie, więc znaczyło to, że świecił się na niebiesko, gdy w pobliżu znaleźli się orkowie, albo gobliny.
- Oby ci dobrze służył. - powiedziałam i oddałam hobbitowi miecz.
- Nigdy nie walczyłem. - zerknął na mnie.
- I obyś nie musiał. - odparłam i uśmiechnęłam się.
Nagle rozległo się wycie przypominające wycie wilka, lecz nie był to wilk, a coś o wiele gorszego.
- Tu są wilki? - spytał pan Baggins.
- Coś o wiele gorszego. - odpowiedział mu Bofur.
Nagle dostrzegłam zbliżającego się za krasnoludem warga.
- Bofur, padnij! - krzyknęłam, a gdy krasnolud się schylił, strzeliłam w zwierzę z łuku.
Trafiłam stwora w głowę. Padł na ziemię, a Thorin i Fili go dobili. Nie dostrzegli jednak kolejnego stwora, który był tuż za nimi. Wymieniliśmy z Kilim spojrzenia i oboje w tym samym czasie strzeliliśmy.
CITEȘTI
The Hobbit | Kili (PL)
FanfictionPoznaj niesamowitą historię pewnej dziewczyny, która wraz z Kompanią Thorina Dębowej Tarczy wyrusza w podróż po Śródziemniu, by odzyskać dawny dom krasnoludów-Erebor. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Zapraszam do poznania p...