Chapter VIII

838 63 6
                                    


/Dzisiaj wyjątkowo wcześniej bo o 18 jadę na zabawę z przyjaciółmi i nie będę miała jak dodać. Miłego Czytania :)/

Wszyscy już się rozeszli. Padał deszcz. Zostałem sam. Siedziałem naprzeciwko jej pustego grobu. Z żalu oderwałem odznakę jej przynależności do 10 świętych magów i wyrzuciłem ją za siebie. Teraz jej ona już nic nie da. Patrząc na jej uśmiechnięte zdjęcie przypominają mi się nasze wspólne chwile.

Miałem wtedy 18 lat ,a ona 17. Byliśmy razem na zleceniu. Oboje uzyskaliśmy rangi magów klasy S. Musieliśmy znaleźć i zniszczyć jedną z miejscowych mrocznych gildii. Gdy dotarliśmy na miejsce zastaliśmy jej wszystkich członków w jednym miejscu. Naliczyłem ich około 90. Posiadaliśmy dostatecznie dużo mocy ,aby zniszczyć ich raz na zawsze. Gdy nas dostrzegli zaczęli się śmiać. Nie mieli pojęcia ,że mają do czynienia z elitą Fairy Tail. 

Zaczęła się ostra walka. W jednej chwili Nao zagapiła się i prawie by została mocno zraniona, gdybym nie ochronił jej moim ciałem. Kiwnęła głową dziękując mi za ratunek i ruszyła na przeciwników. Gdy gildia była zniszczona powoli ruszyliśmy w stronę domu. Niestety z powodu utraty krwi upadłem na ziemię. Nao nachyliła się nade mną i zaczęła coś czarować. Po chwili z jej dłoni zaczął wydobywać się przyjemny, biały blask kojący mój ból. Patrzyłem na nią ze zdziwieniem. Wyjaśniła ,że zgłębiała kiedyś lecznictwo i stąd zna tą magię. Od tamtej pory byliśmy praktycznie nierozłączni. Często zadawałem sobie pytanie ,czy ktoś mnie kiedyś pokocha. Patrząc na nią marzyłem by to była ona ,ale w tamtej chwili mogłem tylko o tym marzyć.

W sumie dalej mogę marzyć bo to już nie możliwe. Gdy na reszcie było dobrze, jak zawsze musiało się coś spieprzyć.

-Dlaczego pozwoliłem ci odejść !? Dlaczego mnie zatrzymałaś tutaj przy pomocy uroku ?!

To były 2 pytania które ciągle sobie zadawałem z wyrzutem. Nie potrafiłem się pogodzić z jej stratą. Gdy spojrzałem na księżyc ,który dzisiaj był w pełni przypomniałem sobie równie błyszczące oczy Nao. Dlaczego wszystko na co nie spojrzę kojarzy mi się tylko z nią?! Wstałem, otrząsnąłem ubranie i ruszyłem w stronę mojego domu.

-Hej Laxus ! –zawołał mistrz łapiąc mnie za koniec płaszcza.

Szybko tego pożałował bo cały byłem pod napięciem. Od chwili ,gdy dowiedziałem się o Nao moja magia jest tak silna ,że ledwo potrafię nad nią panować.

-Odejdź.-rzuciłem krótko i poszedłem dalej.

Gdy dotarłem do budynku będącym moim domem poczułem jeszcze większą pustkę. Zwłaszcza ,gdy spojrzałem na moje łóżko. Nadal czuję jakby jeszcze przed chwilą wyszła stąd Nao uśmiechając się jak zawsze. Jednak to nie była prawda ! Ta gildia nie dała rady jej ochronić. Dodatkowo przyjęła te dwa ścierwa z Phantom Lord ! Muszę zakończyć niszczenie tej gildii. W końcu sprawię ,że stanie się najsilniejszą gildią. Na sam dźwięk jej nazwy ludzie będą drżeć ze strachu. Zrobię to dla ciebie Nao !

Smocza córka - Laxus Dreyar (zawieszone) Where stories live. Discover now