11: W objęciach śmierci

378 40 10
                                    

*

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

*

– Pani Draagonys... – Charlie przerwał opowieść. Wciąż gnębiła go pewna rzecz. – Dlaczego Goethe, potężny czarownik niebrzydzący się zakazaną magią i torturami, musiał wkupić się w łaskę G'Nosiego? Przecież gdyby chciał, mógłby zdobyć to, na czym mu zależało bez dzikich kombinacji. Mógłby użyć podstępu, zorganizować kradzież...

Daemona zaśmiała się ironicznie. Zastukała głucho zawiniętymi w bandaż opuszkami palców o stół i nachyliła się do rozmówcy.

– Lubicie spoilery? Opiekun zbioru jako jedyny może ten zbiór otworzyć. Jako jedyny może też go uszczuplić. Podziemia uniwersytetu w Gothrick, ze względu na moc przechowywanych tam eksponatów, zabezpieczono potężnymi czarami. To nie jest zwykłe muzeum, które studenci mogą odwiedzać w przerwie na lunch. Przedmioty, które tam się znajdują, są zbyt cenne, żeby zaufać standardowym sposobom ochrony. Kluczem do odzyskania przedmiotu była dobrowolna, niewymuszona chęć współpracy mojego dziadka. Nie wszystko da się załatwić siłą i potęgą umysłu, czasem wystarczy coś tak niskolotnego jak uprzejmość, nierzadko przyjaźń.

Śledczy zrozumiał zamysł. Przewodnik nie był głupi, miał powód do poniżania się przed Neronem G'Nosim. W innym wypadku nawet krąg nie drgnąłby mu w kręgosłupie. Nie ryzykowałby też wybuchu kolejnej wojny domowej. Miał dość wrogów i nierozważnym byłoby szukanie sobie kolejnych, a Wyniosły, będący w dobrych relacjach z dyrektorem uniwersytetu, mógł zamieszać się w polityczny aspekt wydarzenia. Jak dotąd neutralny, Milan Rossi nie odpuściłby, gdyby to pod jego jurysdykcją doszło do przestępstwa.

– Czy sytuacja po oświadczynach uległa poprawie? – zapytał, chcąc kontynuować przesłuchanie.

Gwałtowne uderzenie dłoni o stół oderwało od ziemi tłumek stojący za plecami zanoszącej się wrzaskliwym śmiechem Daemony. Kobieta położyła się na blacie, nie mogąc złapać tchu; po chwili otarła łzy rozbawienia.

– Poprawie? – wydusiła wreszcie. – Poprawie?! To, co wydarzyło się następnego dnia, przypominało katastrofę! Mogę kontynuować?

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniu wszystkich zgromadzonych, Charlie kiwnął głową.

***

– Sathana? Co ty wyprawiasz? – Zachrypnięty męski głos oraz poszturchiwanie wyrwały mnie z objęć Morfeusza; przyjemnych, ciepłych i mocnych.

Uchyliłam jedno oko, łypiąc spod rzęs. Draagonys stał nade mną z założonymi na piersi rękami. Na sobie miał pomięte ubranie z poprzedniego dnia. Zamrugałam, odzyskując ostrość widzenia. Znajdowałam się w pokoju Scorpiusa, co potwierdziło moje obawy – oświadczyny, niestety, nie były częścią koszmaru.

– Czego nie zrozumiałaś, kiedy wczoraj mówiłem, żebyś spała ze mną w łóżku? – Uniósł brew, wyczekując odpowiedzi.

– Od kiedy tak ci zależy na dzieleniu ze mną pościeli? – odsapnęłam, wyplątując się z koca.

Złote Kajdany / Złota Tiara [fantasy/romans][+18]Where stories live. Discover now