49

1.2K 93 4
                                    

Szczerze myślałem, że umrę.

Byłam tak znudzona, a moja piękna dziewczyna była na rozmowie kwalifikacyjnej, jej prawdziwie zabawne rodzeństwo było w szkole, a jej rodzice byli w pracy. Byłam tylko sama ze sobą, znudzona jak diabli. Miałam dzień wolny od pracy w Starbucks. Wciąż czekałam, aż Lauren wróci do domu. Musiało minąć 5 godzin, kiedy ją opuściła. Próbowałam zabawiać małego kociaka, którego Chris dał mi około 4 godziny temu, naprawdę chciałam, żeby Lauren dostała tę pracę, ponieważ oznaczałoby to, że dostaniemy mieszkanie, o którym marzyłyśmy. To był naprawdę doskonały mały dom dla nas i Charli'ego.

Usłyszałam przekręcanie klucza w zamku i wstałam z kanapy, gdzie leżałam do góry nogami. Wiedziałam, że jeśli Lauren miała ze sobą pizzę, oznaczało to, że nie dostała pracy. Nigdy wcześniej nie miałem nadziei że ktoś nie przyniesie pizzy. Jeśli przyniosła pizzę, bo to moje ulubione jedzenie, a Lauren miała nadzieję, że sprawi, że będę szczęśliwsza. Gdy Lauren weszła do środka, nie widziałem pudełka po pizzy, moje serce waliło jakby chciało wyskoczyć i nie mogłam oddychać. Zobaczyłam brązowe pudełko w jej drugiej ręce.

- Przyniosłam pizzę - Powiedziała ze zepsutym uśmiechem. Byłelam gotowy na załamanie płaczem, nie mamy mieszkania, byłam tego winna. To moja wina, Lauren nie może dostać pracy. To moja wina, że ​​była w więzieniu.

- Świetnie - Powiedziałam, próbując udawać uśmiech tak dobrze, jak tylko potrafię.

Poszłyśmy do kuchni, żeby ją pokroić. Lauren usiadła na jednym z krzeseł a  ja poszłam po nóż. To był smutny dzień na pizzę, każdy dzień na pizze jest niesamowity, ale dziś był to jeden z najgorszych dni.

- Czy chcesz to pokroić? - Zapytałam Lauren.

- Nie, możesz to zrobić - Skinęłam głową zamiast odpowiadać. Kiedy otworzyłam pudełko po pizzy, nie widziałem pizzy. Tylko notatkę

"Mam tą pracę!"

W moim zamieszaniu patrzyłam na dziewczynę, szukając odpowiedzi.

- Mam pracę kochanie - Spojrzałam na nią z poważnym wyrazem twarzy a ona zapytała

- Pójdziemy się pieprzyć? - Wstała, złapała mnie w talięi, pocałowała mnie w policzek na co szepnęłam

- Jeszcze nie - Zignorowałam jej komentarz, ponieważ wciąż byłam zbyt podekscytowana, by go zrozumieć.

- Lauren, na prawdę dostałaś tą pracę? - Spojrzała mi w oczy i uśmiechnęła się

- Tak - Powiedziała głośno i wyraźnie.

- Mam tą pracę.

Zaczęłam krzyczeć, a Lauren zakrywała uszy i śmiała się z mojego szczęścia. Z salonu wyszedł ciekawski kociak. Teraz Lauren zamieniła się w zakłopotaną.

- Co to do diabła jest? - Zaśmiała się.

- To był prezent od Chrisa - Udało mi się wycisnąć z suchego gardła po głośnym krzyku. Lauren podniosła małego kotka.

- Hej kolego - Szepnęła do niego, przytulając go do piersi.

- Nazywa się Charli - Powiedziałam jej.
Czułam się, jakbym chodziła po chmurach, wszystko wydawało się idealne. Wzięłam szklankę wody i wracając do Lauren, zatrzymałam się i spojrzałam. To była moja rodzina. Mój kotek i moja dziewczyna. Wkrótce wyruszyłyśmy do naszego mieszkania i oboje chodziłyśmy codziennie do pracy, a potem mogłyśmy wrócić do domu i dzielić to samo łóżko.

Wszystko wydawało się idealne.

A/N: Ostatni rozdział nam został...

Last Text (Camren)Where stories live. Discover now