Rozdział 39 i 3/4

3.4K 180 81
                                    

Emm...
Cześć!
To ja, Klara.
Wiem że dawno się nie widzieliśmy, ale myślę że muszę się wytłumaczyć z niektórych rzeczy.

To tak.
Zakończenie tej historii było pewnie dla Was zaskakujące, pewnie trochę dziwne i na pewno pozostawiło Was w niewiedzy. Myślę że teraz będzie dobry moment na wyjaśnienie.
Jak pewnie wiesz, nazywam się Klara Dodderidge. Moi rodzice pracowali w Dziurawym Kotle, a jedna z dalekich prababek założyła ten bar.
Dlaczego jednak nigdy wcześniej o mnie nie wiedziałeś?
Sprawa jest prostsza niż Ci się wydaje.

Ja nie istnieję.

Tak na prawdę Daisy Dodderidge nie miała potomstwa. Ród czarodziejów czystej krwi o tym nazwisku przestał istnieć ponad pięćset lat temu.

Jestem tylko tworem podróżującym między światami. Próbuję znaleźć swoje miejsce, urodzić się i żyć jak normalna osoba. Doznać czegoś co dla normalnego człowieka jest codziennością. Wypić szklankę wody, poczuć zimno na swojej skórze, czuć ból, radość, smutek. Zakochać się. Być chociaż raz ważna i potrzebna.
Jednak potem wszystko się rozpada. Ktoś zauważa że tu nie pasuję. Że tylko psuję bieg historii. Ludzie o mnie zapominają, a ja żyjąc przez kilka lat w nieświadomości swojego pochodzenia przypominam sobie kim, lub czym na prawdę jestem.

Klara Dodderidge nie istnieje w tym świecie. Nigdy nie istniała. Możliwe że ktoś próbował ją na siłę tu wepchnąć.

No cóż, mam nadzieję że tyle Ci wystarczy. Możliwe że i tak nie zrozumiesz wszystkiego do końca. Zapewne pogubiłeś się już przy pierwszym akapicie.
Do zobaczenia, Nieznajomy.

Klara

***

Siedział na wieży astronomicznej. Coś było nie tak.
Nie.
On nie zapomniał.

Ta jedna gwiazda świecąca jasno, jaśniej niż wszystkie inne na nieboskłonie...
Nie, nie było jej tam wcześniej.

***

Coś jeszcze? Jakieś pytania co do zakończenia?

Lunatyk Kocha CzekoladęWhere stories live. Discover now