Weszłam pewnym krokiem do ich domu. Pora wyznać swoje uczucia i sekret moim Czarodziejkom. Siedziały w salonie i oglądały serial hiszpański. Jednak zdecydowały się powrócić do sobotnich seriali. Ale będę wredna i im to zepsuję. Wzięłam pilota i to wyłączyłam.
- Ciociu - marudziły - Czemu to zrobiłaś? - spytała z wyrzutem Prue.
- Teraz się nie dowiemy, kto jest ojcem dziecka głównej bohaterki - marudziła Piper.
- Musimy porozmawiać. I to poważnie - rzekłam siadając przed nimi na stole.
- Jesteś w ciąży? - spytała z nadzieją Phoebe.
- Co? Nie - zaprzeczyłam szybko - Chodzi o coś innego. Mniej miłego, ale i tak wspaniałego... Cicho - powiedziałam w stronę drzwi wejściowych.
Spojrzały na siebie zaskoczone.
-Chodzi o to, że pewnie zauważyłyście, że zaczęłam do siebie rozmawiać, chichotać, wychodzę często na dwór. Wiecie, że się zakochałam w wampirze. I ta rodzina mojego partnera akceptuje nasz związek, ale ktoś u niego jest zazdrosny ze względu na naszą historię...
-Wróciłaś do Elijah? - spytała zaskoczona Piper.
- Nie, nie wróciłam. Tak jak wcześniej mówiłam, on jest nieokrzesany, ale dla mnie walczy z tym. Sama widziałam, że się zmienia i jestem z niego bardzo dumna. Elijah od zawsze się pilnował, ale on nie. Chcę, byście też go zaakceptowały i cieszyły się z mojego szczęście, tak jak cieszę z waszych postępów magicznych i miłosnych podbojów. Dlatego chcę, byście go słownie zaprosiły, ale macie tu poczekać. To będzie dla was duży szok, ale...
- Spokojnie - powiedziała Prue chwytając mnie za dłonie - Zawsze będziemy z tobą. I zaakceptujemy wszystko, co zadecydujesz.
Siostry kiwnęły głową. Uśmiechnęłam się do nich i przytuliłam. Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam bezgłośnie.
-Szykuj się. - wyprostowałam się i wstałam - Czekajcie tu. Wprowadzę go. Możecie go zaprosić.
Poszłam na korytarz i czekałam.
- Zapraszamy cię - powiedziały równocześnie.
Otworzył drzwi i wszedł. Chwyciłam go za dłoń i weszliśmy pewnym krokiem do salonu. Trochę zbladły i popatrzyły na niego zaskoczone.
- Kol? -spytała zaskoczona Phoebe.
- Tak, zgadza się - powiedział z uśmiechem.
- Jesteśmy razem już od 3 miesięcy. Zakochałam się w nim na Bahamach. Dokładnie po miesiącu. Też tam był i cały czas powtarzał, że od zawsze mnie kochał. Dałam mu szansę, kiedy ocalił mężczyznę, który się topił. To mnie utwierdziło w przekonaniu, że chce się zmienić. Ale dopiero mu uwierzyłam, kiedy odnalazł mój zgubiony pierścień, który chroni mnie przed słońcem...
- Wtedy ze sobą to zrobiliśmy. Drugi raz - przerwał mi - Kocham ją od zawsze. Dokładnie w dniu, kiedy Klaus przyniósł ją do naszego dotychczasowego domu...
- Jak to drugi raz to zrobiliście? - przerwała mu Piper. - Gdzie to wcześniej robiliście?
- Nowy Jork - odparliśmy równocześnie - Czarodziejki. Od zawsze ją kochałem. Obiecuję, że jak kiedykolwiek stracę człowieczeństwo, to nigdy nie nawiedzę waszego domu. Macie moja słowo.
- Ja dopilnuję, byś nie stracił człowieczeństwa - upomniałam go, przytulając się do jego boku. - Mam nadzieję, że cieszycie się z mojego szczęście? - spytałam niepewnie.
Cisza. Nic nie powiedziały, a to mnie minimalnie zestresowało. W pewnym momencie Phoebe cicho westchnęła, podeszła do niego i powiedziała.
- Jeżeli kiedykolwiek stracisz człowieczeństwo i skrzywdzisz naszą ciocię, zabijemy ciebie bez skrupułów. I mało nas interesuje, że jesteś Pierwotnym.
- Rozumiem - powiedział- Przy niej się zmienia każdy wampir. Nawet Klaus.
- W takim razie... Witaj w rodzinie - dodała Prue wyciągając do niego dłoń.
Uścisnął ją dość delikatnie. Dobra, jednak zaakceptowały. Kamień z serca.
- Ale jest też coś, co powinniście wiedzieć - dodałam poważnie.
Spojrzały na mnie. Wzięłam głęboki oddech i rzekłam.
- Jestem w ciąży.
- Co? - spytał zaskoczony patrząc na mnie.
Mrugnęłam do niego niezauważalnie na co się uśmiechnął. One za to pisnęły że szczęścia i się do mnie przytuliły i głaskały brzuch. Nie wytrzymałam i wybuchnęłam głośnym śmiechem.
- Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać - chichotałam - Nie jestem w ciąży, ale byłam ostatnio u lekarza.
- I co powiedział? - spytała Piper.
- Jestem na dobrej drodze, by zajść w ciążę. Dieta działa i zmiana klimatu i mniej obowiązków. Wcześniej miałam tylko 20% zajścia w ciążę, a teraz mam 50%.
- Faktycznie, jest progress - rzekła z uśmiechem Prue - Chcecie może objerzeć jakiś film lub gdzieś wyjść?
- Chętnie - odparł Kol - Co powiecie na kino? Tylko nie komedia romantyczna, błagam.
Zachichotałyśmy.
- Może dramat? - zaproponowałam przytulając się do niego i wychodząc z dziewczynami.
- Nie. A może kryminał? - drążyła Phoebe.
I tak rozmyślaliśmy aż do miasta, jaki film obejrzeć. Jestem bardzo zadowolona, że dziewczyny to zaakceptowały. Nie wiem tylko, czy Klaus się z tym pogodzi. Dowiedzieli się o tym miesiąc temu, kiedy Rebekha nas przyłapała w łóżku. Musieliśmy to powiedzieć. Byli zdziwieni, ale zaakceptowali to, że Kol przy mnie się zmienia. Może faktycznie wampiry się przy mnie zmieniają?
YOU ARE READING
Venica Crown
FanfictionOpowieść jest o pewnej wampirzycy, która pewnego dnia spotkała na swojej drodze pewną czarownicę, Melindę Warren. Obiecała jej, że pewnego dnia ktoś zdejmie z niej klątwę krwiopijstwa, ale musi coś zrobić.....Czy podoła tym wszystkim zadaniom? Czy j...