Dziewiętnaście

475 18 0
                                    

– Och, jakie to życie jest piękne – rozmarzyła się Nora, siadając koło mnie na ławce.

Spojrzałam na nią zdziwiona. Od kiedy to ona zachwycała się życiem? Jeszcze kilka tygodni temu twierdziła, że jest ono do bani. Szczególnie jeśli wliczyć w to Gordona. A teraz? Zachowywała się jak Nie-Nora!

– A na jakiej podstawie wyciągnęłaś takie wnioski?

Edison ocknęła się i spojrzała na mnie wrogo. Zapewne tym pytaniem zburzyłam jej rozważania o pięknym życiu. Widocznie czasami brak mi taktu.

– Nie mogłaś po prostu przytaknąć? – Wzruszyłam ramionami. – No dobra, powiem ci! Max zaprosił mnie dzisiaj do siebie. Powiedział, że będziemy coś razem robić. Już się nie mogę doczekać!

Po przekazaniu mi tej jakże cudownej wiadomości, moja przyjaciółka znów powróciła do swojego świata marzeń. Przypuszczałam jednak, że tym razem główną rolę w nim odgrywał Gordon. To naprawdę niezwykłe, że tyle niechęci i nienawiści może przerodzić się w prawdziwe, gorące uczucie. Tak bardzo się cieszyłam, że im się układa. Aż bałam się pomyśleć, co by było, gdybym nie wpadła na pomysł napisania instrukcji i podrzucenia jej Maxowi.

– Czyli mam rozumieć, że moja najlepsza przyjaciółka się zakochała? – spytałam z uśmiechem.

– Chyba... tak – odparła trochę wstydliwie. – A ty i Dylan?

Jak zwykle. Kiedy tylko zaczynałyśmy rozmawiać o niej i Gordonie, po chwili temat schodził na mnie i Millera. Co niezbyt było mi na rękę. Zwykle nie wiedziałam, co odpowiedzieć.

– Co Dylan i ja?

– No, wydaje mi się, że on jest o ciebie zazdrosny.

Gdybym w tej chwili piła sok, wylądowałby on zapewne na trawniku. Że co?! Że niby on?! Zazdrosny?! O mnie?! To chyba jakiś żart.

– W takim razie tylko ci się wydaje – mruknęłam.

– Nie no, Livy, serio mówię. Nie widziałaś, jak patrzył na Chada? Jakby miał mu zaraz wydłubać oczy.

Spojrzałam na nią niedowierzająco. Niczego takiego nie zauważyłam. A tak w ogóle to o co miałby być zazdrosny? Przecież Walker to chłopak mojej siostry!

– Nora to naprawdę... – zaczęłam, ale mi przerwała.

– Jak mi nie wierzysz, to chodź. – Wstała z ławki i wyciągnęła rękę w moją stronę.

Chwyciłam ją niepewnie, a brunetka pociągnęła mnie w stronę jakichś dwóch stojących nieopodal chłopaków.

– Co ty robisz? – spytałam.

– Idziemy się przywitać z tymi przystojniakami. – Uśmiechnęła się chytrze, a ja spojrzałam na nią niezrozumiale, nie widząc w tym żadnego celu. – Max i Dylan stoją po drugiej stronie placu i się ciągle na nas gapią. Zobaczymy, jak zareagują. Cześć, Doug!

Doug i jego kolega spojrzeli na nas zaciekawieni, a Edison uśmiechnęła się do nich uroczo.

– Cześć, Nora – odparł – i...?

– Olivia – mruknęłam.

– Olivia – powtórzył. – Bardzo ładne imię.

– Dziękuję – szepnęłam.

Zaczęła się luźna rozmowa o mało istotnych rzeczach. Chciałam odwrócić się i spojrzeć w stronę Dylana, ale w ostatniej chwili powstrzymałam się. Może to głupie, ale chciałabym, żeby zrobił mi taką scenę zazdrości. Oczywiście nie przekraczającą bariery przyzwoitości. Poczułabym się może w końcu komuś potrzebna. Przybrałam więc na twarz promienny uśmiech i zapytałam Douga o jego zainteresowania. Na dalszy rozwój akcji nie musiałam długo czekać. Kiedy mój nowy kolega z wielką pasją opowiadał o klasykach motoryzacji, poczułam, jak czyjeś silne ramiona obejęły mnie od tyłu.

Instrukcja obsługi dziewczynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz