– Masz naprawdę fajny pokój – powiedziała Nora, rozglądając się po moim małym królestwie.
Od mojego pierwszego dnia w szkole minął tydzień. Ku mojemu zadowoleniu nie byłam już sensacją i wszyscy traktowali mnie normalnie. Najbardziej zakumulowałam się właśnie z Norą i jak to określiła „byłyśmy dobrej drodze do przyjaźni". Mimo tego, że Edison była strasznie żywiołowa i gadatliwa, to dało się z nią wytrzymać.
Byłyśmy zupełnymi przeciwieństwami, ale dogadywałyśmy się świetnie.
– Dzięki – odparłam. – Sama wybierałam kolor ścian i meble.
Brunetka przystanęła przy komodzie. Stały na niej ramki, ale nie było w nich zdjęć. Zamiast fotek umieściłam w nich szkice.
– Kto to? – Nora wskazała na rysunek przedstawiający dziewczynę.
– Moja starsza siostra Maya – wyjaśniłam. – Została w Kalifornii. Studiuje tam.
Jak to zawsze bywa między siostrami, często się kłóciłyśmy. Najczęściej były to jakieś mało ważne bzdety. Jednak tęskniłam za nią. I to bardzo.
– A to?
Spojrzałam na portret kobiety. Kobiety, do której równocześnie czułam nienawiść i miłość. Tak wiele musiałam przez nią wycierpieć. I nie tylko ja. Tata i Maya też. A mimo to postawiłam ten rysunek na widoku. Choć przynosił tyle bólu.
Po policzku spłynęła mi jedna łza.
– To... To moja mama – szepnęłam. – Zostawiła nas parę lat temu. Odeszła do młodszego faceta. Od tamtej pory widziałam ją może ze dwa czy trzy razy.
– Przykro mi – odparła Edison tym samym tonem głosu.
– W porządku. Już się z tym pogodziłam.
Starłam kolejne łzy, a brunetka mocno mnie przytuliła. Odwzajemniłam uścisk. Po chwili oderwałyśmy się od siebie i posłałyśmy sobie przyjazne uśmiechy.
– Livy, jesteś w domu?! – Usłyszałam krzyk z dołu.
– Już idę! – odkrzyknęłam. – Chodź, poznasz mojego tatę.
Pociągnęłam koleżankę za rękę i wyszłyśmy na korytarz.
– Livy? – zdziwiła się.
– To taki skrót od Olivii – wytłumaczyłam. – Tata często tak ma mnie mówi.
– Livy. Fajnie brzmi. Też mogę się do ciebie zwracać?
– Jeśli ci się podoba, nie ma sprawy.
Zeszłyśmy po schodach na dół i udałyśmy się do kuchni. Mój rodziciel właśnie wypakowywał zakupy i układał je w lodówce. Wreszcie obrócił się w naszą stronę.
– Tato, to jest Nora. – Wskazałam na brunetkę. – Opowiadałam ci o niej. Nora, to mój tata.
– Dzień dobry. Miło pana poznać – Edison wykazała się pełną kulturą.
– Ciebie również, Noro – odparł tata. – Masz jakiś pomysł na kolację, Livy?
– No, nie wiem. Spaghetti?
– Jak najbardziej – poparł mnie ojciec. – Noro, jeśli masz ochotę, czuj się zaproszona.
– Dziękuję panu. – Moja koleżanka uśmiechnęła się słodko. – A może póki co pójdziemy na spacer?
– Chętnie. – Uśmiechnęłam się. – Tato, będziemy za godzinę.
– Dobrze.
W przedpokoju ubrałyśmy buty i ruszyłyśmy w stronę parku. Byłam tam tylko raz, jak wracałam ze sklepu, więc niewiele widziałam. Wzięłam ze sobą szkicownik i ołówek. Na pewno będzie tam wiele rzeczy wartych uwiecznienia.
CZYTASZ
Instrukcja obsługi dziewczyny
Teen FictionNieśmiała i wstydliwa Olivia wraz z ojcem przeprowadza się do małego miasteczka. Mimo braku przebojowości już pierwszego dnia w szkole zyskuje nową koleżankę - żywiołową, gadatliwą Norę. Znajomą Olivii podrywa jeden ze szkolnych przystojniaków - Max...