- Wpada w ucho prawda? - powiedział. - To moja własna kompozycja.

- Mam być szczera czy miła? - odparłam jako pierwsza. - Bo jak szczera to jest okropna, a jak miła to hm... Nie dojrzałeś na tyle, by tworzyć kompozycje warte uwagi czy chociażby nagrody.

- Na twoim miejscu uważałbym na słowa. - powiedział i rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie.

- Na twoim miejscu... - zaczęłam, ale nie dokończyłam gdyż powstrzymał mnie Balin.

Goblin widząc to zaśmiał się.

- Śmiało, dokończ.

Jednak ja nie powiedziałam już słowa, chociaż miałam inny zamiar, ale nie chciałam pogarszać naszej sytuacji.

Król tylko zaśmiał się ponownie. Dał znak swoim sługom, którzy po chwili zaczęli zabierać nam całą broń.

- Łapy precz! - krzyknął ktoś z Kompanii, ale i tak żaden z goblinów go nie posłuchał.

- Kto śmiał wkroczyć uzbrojony po zęby do mojego królestwa!? - warknął Król Goblinów. - Szpiedzy? Złodzieje? Mordercy?

- Krasnoludy, Wasza Przestępność. - odpowiedział mu jeden z poddanych. - Były we frontowym przedsionku.

- Nie stójcie tak! Przeszukać ich! - zawołał grubas.

Sługusy króla zaczęły szperać nam po kieszeniach. Jeden z nich zabrał Oinowi jego nietypowy aparat słuchowy i zdeptał go. Kopnęłam go w nogę, a ten jęknął z bólu. Podszedł bliżej mnie i wyszczerzył swoje żółte zęby. Miałam nadzieję, że go nie zauważy, ale niestety zauważył. Zerwał mi z szyi mój naszyjnik i zabrał go.

- Zostaw go! - krzyknęłam, ale to nic nie dało.

Był on dla mnie bardzo ważny. Dostałam go od moich rodziców. Thorin mówił, że miałam go na szyi, kiedy pierwszy raz do niego trafiłam. Nigdy się z nim nie rozstawałam, musiałam go jakoś odzyskać, ale szanse były marne.

- Co tu robicie? - spytał władca.

Thorin chciał wyjść na przód i mu odpowiedzieć, ale zatrzymałam go i Oin zaczął mówić jako pierwszy.

- Spokojnie, ja to załatwię. - powiedział krasnolud.

- Żadnych oszustw! Mówcie całą prawdę! - nakazał goblin.

- W porządku. - odparłam. - W takim razie... Masz szpetną mordę! W życiu, jeszcze takiej nie widziałam.

- Ah, dziękuję. Staram się. Masz okazję przyglądać się mojemu pięknu, którego tobie brakuje. - prychnęłam tylko w odpowiedzi.

- Mów głośniej. - wtrącił Oin. - Twoi chłopcy zdeptali mi trąbkę.

- Zaraz ja zdepczę coś więcej!! - krzyknął wkurzony Król i ruszył w naszą stronę.

Bofur zasłonił Oina i próbował nas wyciągnąć z tej sytuacji.

- To ze mną powinieneś rozmawiać. - powiedział, a Król zawahał się, ale słuchał tego co ma do powiedzenia. Bofur zastanawiał się przez dłużą chwilę co ma powiedzieć więc szturchnęłam go łokciem by się pośpieszył. - Szliśmy sobie drogą... Aaaa, właściwie ścieżką, a może to nawet nie ścieżką tylko szlakiem. W każdym razie szliśmy sobie ni to drogą, ni ścieżką, ni szlakiem...Aaaa.. Potem przestaliśmy.

Pacnęłam się ręką w czoło, gdy to powiedział.

- Zrobił się problem, bo... - chciał kontynuować, ale mu przerwano.

- Cisza! - wrzasnął Goblin, a jego głos poniósł się echem po całej jaskini. - Skoro nie chcą mówić, to ich zmusimy. Dajcie mi tu miażdżarkę i łamacz kości.

The Hobbit  | Kili (PL) Where stories live. Discover now