Miałam już się poddać ale wtedy zobaczyłam tego chłopca z wcześniej. Podszedł do mnie, pstryknął palcami i pogrążyłam się we śnie. Ostatnie co słyszałam, to dźwięk miecza i głos mojego rycerza, co mnie bardzo zdziwiło. Obudziłam się w pokoju pełnym obcych mi ludzi, razem z dzieciakiem, który był teraz cały w bandażach.
-Waltz twoja magia była za silna! Ona śpi już 2 dni!- krzyczała na niego jakaś pani, ubrana jak moja lalka Delora.
-Nie krzycz na niego, patrz jak się poświecił, by nic jej się nie stało.- powiedziała ze spokojem różowowłosa.
Wtedy usiadłam na łóżku i wszystkie głosy się urwały.
-Co ja tutaj robię i gdzie jestem, kim wy jesteście?
Widać było, że chłopca dotknęły te słowa. Był cały w plastrach i miał gips na ręce, ale i tak tu siedział.
-Karma, Rumpel, dziękujemy za waszą pomoc, ale musicie na chwile wyjść.
Posłusznie wyszli bez słowa.
-Waltz, z Delorą wiemy jakie to dla ciebie trudne, ale też nie możesz zostać, musisz odpoczywać w pokoju.
-Ja zostanę! Mam jeszcze siłę!
Wtedy różowo włosa wzięła go na bok i coś szepnęła.
-Rozumiem.. - mówiąc to cicho wyszedł z pokoju.
-A więc, ja nazywam się Parfait i jestem wróżką. Ta obok, to wiedźma która była z tobą w postaci lalki, ale nie przejmuj się, ona jest dobra. Przebrałyśmy cię za pomocą czarów, a kilka dni temu.. Waltz cię uśpił za pomocą naszego eliksiru i podjął walkę z tymi facetami.
Pytałam z niedowierzaniem i pogardliwym spojrzeniem jeszcze o różne rzeczy, np. Dlaczego mnie przeklnęły. Na wszystko odpowiadały. Dały mi nawet szczegółowy opis tego, co się wtedy stało.
-I ja mam w coś takiego uwierzyć? Naprawdę sądzicie że jestem aż tak głupia?
Bez odpowiedzi wyszły z pokoju. Nie raczyły nawet na mnie spojrzeć. Miałam wrażenie, że ktoś mnie zaczarował od momentu, w którym drzwi się zamknęły. Nagle moje nogi poprowadziły mnie do pokoju tego „Waltza" i zapukałam.
-Wejdź.- odpowiedział ktoś
Moje nogi same się ruszyły i weszły do środka. Miałam wrażenie, że kiedy mnie zobaczył był naprawdę zdziwiony.
-Co cię tu sprowa-.
-Chciałam porozmawiać.- nie mogłam wymyślić niczego lepszego, przecież nie powiem, że nogi same tu przyszły, nie uwierzy.
-...Usiądź.
Wstał z łóżka i na chwile przez przypadek odkrył masę leków przeciwbólowych. Jak tylko zdał sobie sprawę, że je widzę, szybko je zakrył kocem.
-Delora i Parfait opowiedziały mi o wszystkim co się wtedy zdarzyło.- nadal im nie wierzyłam, lecz moje ciało jeszcze nie odzyskało nad sobą kontroli.
-To nic specjalnego. Co ważniejsze chodź za mną.
Wstał i poszliśmy razem do holu, gdzie leżało pudełko ze szmacianymi lalkami.
-Trzymaj.- podał mi lalkę przypominającą małą mnie.
Później sam wziął lalkę przypominającą jego.
-Opowiem ci teraz historie, więc słuchaj uważnie.
Przytaknęłam.
-A więc... pewnego dnia wiedźma zatrudniła uczniów, którzy mieli jej później pomóc w zabiciu wszystkich wróżek. [...]
YOU ARE READING
Good Night My Little Star
FanfictionCinderella Phenomenon ścieżka Waltza (inaczej) FF