32.(Nie) Szczęśliwy Upadek.

481 47 5
                                    

Trwali w tym pocałunku długo.
Spodobał im się bardzo ale obaj czuli, że chcą czegoś więcej kiedy z mózgu ich obojga krew spływała szybko do niższych parti ciała.

Ale mimo tego nie chcieli przerywać.
Czuli się jakby ich umysły stały się jednym.
Nie potrzebowali słów, żeby się porozumieć.
Ich wszystkie pozycje pokazywały jak bardzo chcą być blisko siebie.

Kookiemu najbardziej spodobała się ta w której obaj siedzieli. W niej właśnie tkwili, była ona jedną z wygodniejszych.

-ah,Jimin~ jęknął Jungkook wprost do ust Chima kiedy ten przypadkiem się o niego otarł.

-Mhm~ odpowiedział mu starszy i przerzucił go spowrotem na łóżko kładąc się obok niego.

-Ch-chyba powinniśmy przestać...- wysapał i pocałował go ostatni raz.

-Masz rację...-szepnął Kook i odsunął się trochę.-Przepraszam.

-Nie to ja powinienem...-Chim połączył swoją dłoń z tą młodszego i nastąpiła cisza. Była ona tak cicha, że wręcz piszczało od niej w uszach. Trwała ona długo i pomimo ciemności obaj wiedzieli, że nie śpią i nie zasną.

-Czy to... Coś dla ciebie znaczyło?- Kook spytał nagle przerywając ją.

-Porozmawiajmy o tym jutro, dobrze?-Chim cmoknął jego czoło.

-Mhm... Dobranoc.- Młodszy odwrócił się ale już chwilę później został przewrócony na drugi bok i mocno przytulony. I czując się tak bardzo bezpiecznym zasnął...

***

Ból w dolnych partiach ciała był pierwszym co poczuł Jimin po przebudzeniu się.

Spojrzał w dół przez głowę Kooka znajdująca się w jego szyi i zobaczył ich nogi splecione z kołdrą niczym supeł. Od samego patrzenia bolą nogi a co dopiero od przeżycia tego na tych własnych.

Jimin powoli, żeby nie obudzić Jungkooka wyjął jedną nogę, później drugą i przykrył młodszego zanim wstał ziewając.

Przeciągnął się i wyprostował po czym wzrok skierował na Kookiego skupiając się na jego spokojnym wyrazie twarzy pogrążonym w głębokim śnie.

Jego ciemne włosy kontrastowały z bladą skórą z zaledwie kilkoma niedoskonałościami, co Chimowi wcale nie przeszkadzało.

-Mini?- usłyszał cichy szept i zobaczył delikatnie skrzywienie na twarzy młodszego kiedy się podnosił.-Która godzina?

Spojrzał na zegarek stojący na szafce nocnej.
7:47.

-Śpij. Jeszcze wcześnie.

-Nie chce sam...-spowrotem upadł na poduszki.

-Ah~ dobra.- Brunet wsunął się delikatnie pod kołdrę i znów przytulił Kooka, tak jak wcześniej.

Kiedy leżał tak nie próbując nawet zasnąć wspomniał mu się zeszły wieczór.
Czy to coś dla niego znaczyło?
Oczywiście. Ale bał się przyznać.
Bał się, że Kook nadal kocha Yoongiego a on przecież nie chce go martwić swoimi głupimi wymysłami.
A może po prostu bał się odrzucenia?

Be Mine #JiKook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz