Rozdział 8

2.9K 311 199
                                    

Promienie popołudniowego słońca wpadały do pokoju przez lekko uchylone okno

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Promienie popołudniowego słońca wpadały do pokoju przez lekko uchylone okno. Ostatnie dni lata już uciekły, ale pogoda zachowywała się jakby nie chciała, żeby jesień nadeszła. Wysyłała jeszcze ostatnie ciepłe sygnały, żeby wszyscy mogli się jeszcze nimi nacieszyć.

Jungkook wcale nie narzekał, gdy spędzał całe dnie na tarasie, rozkoszując się tymi ostatnimi dniami ciepła. Praca w takim miejscu była przyjemnością, zwłaszcza, że szło mu znakomicie. Zbierał co rusz pochwały i miłe słowa od szefa, gdy oddawał skończone projekty. Nawet dostał już pierwsze pieniądze za te zlecenia, ale nie chciał ich wydawać na to, na co je zbierał.

Mianowicie mieszkanie. Miał się wyprowadzić od Tae, gdy tylko zdobędzie pieniądze, ale gdy przyszło co do czego, to nie mógł tego zrobić. Chciał być przy nim jak najdłużej i jak najbliżej tylko mógł, a przecież nie miał zbyt dużo czasu.

Tae znowuż zachowywał się jakby obecność Jungkooka mu nie przeszkadzała. Mało tego, wyglądało to jakby się wręcz cieszył, gdy wracał do domu i widział tą uśmiechniętą buzię. Bo każdy człowiek nie chce wracać do pustego domu. Myśl, że ktoś tam na ciebie czeka była pokrzepiająca i sprawiała, że aż chciało się wracać i go zobaczyć.

Całkowitym spełnieniem marzeń Jungkooka byłoby, gdyby ich związek... relacja... cokolwiek, poszła dalej. Przecież wciąż nie wiedział, co jest między nimi i jak się zachowywać. Starał się całkowicie normalnie, nie dając po sobie znać, że coś go męczy. Nie chciał by Tae wiedział, że jest aż tak niedoświadczony w tych sprawach. Co by mu powiedział? Że nigdy w życiu nikogo nie miał, a dobrze robił sobie przy darmowym porno z internetu, wstydząc się spojrzeć na ekran? Jedynie słuchał dźwięków, jakie wydawali "aktorzy" w filmie.

To było żenujące i żałosne. On był żałosny, bo który normalny facet wstydzi się takich rzeczy? Wszyscy w jego wieku rżną się jak dzikie wiewiórki, a on nie jest w stanie spojrzeć na dwoje ludzi uprawiających seks na ekranie. To chyba powinno się leczyć.

Co mógł jednak poradzić na to, że do tej pory takie rzeczy go nie interesowały. Dopiero teraz, gdy poznał Tae zrozumiał, że jednak ma tego typu potrzeby, które nie były uzależnione od jego woli. Gdyby mógł, to wcale nie chciałby, żeby działy się z nim takie rzeczy.

Gdy Tae przychodził do domu Jeon miał nieodpartą chęć zerwania z niego tej obcisłej koszuli i spodni, które na pewno gniotły go w jego interes. Wtedy zrobiłby mu wszystko, co wyobrażał sobie każdej nocy w snach. Wypieściłby go od czubka głowy aż po same koniuszki palców u stóp.

Najśmieszniejszy był fakt taki, że nawet nie wiedział skąd wzięła mu się tak rozległa wiedza na temat stosunków płciowych. Przecież nigdy czegoś takiego nie widział, a jego wyobraźnia nie mogła być aż tak rozległa, żeby to wszystko wymyślić. No chyba, że była, a on był jakimś niewyżytym prawiczkiem, jak to mówił Jimin.

-Jungkook? -nagle tuż przy uchu usłyszał ten charakterystyczny niski głos, należący do właściciela mieszkania.

-Ach, Tae, wróciłeś już? -nawet nie zauważył, gdy słońce uciekło za horyzont i pozostawiło go w wieczornym mroku. Spędził cały dzień na tarasie, siedząc z włączonym laptopem na kolanach i nie stworzył jeszcze kompletnie nic. Zamyślił się i stracił poczucie czasu.

Good boys go to heaven. //TaeKookWhere stories live. Discover now