Rozdział 6

3K 341 324
                                    

Dni mijały, a jedyne o czym myślał Jungkook, to mieszkanie doktora Kim i jego obecność czasem nawet kilka godzin

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dni mijały, a jedyne o czym myślał Jungkook, to mieszkanie doktora Kim i jego obecność czasem nawet kilka godzin. Co prawda widywali się codziennie kilka razy, ale nigdy na tak długo. Zazwyczaj najdłuższa wizyta lekarza trwała godzinę, więc Jeon nie był przyzwyczajony do jego tak długiej obecności.

Od propozycji, na którą niemalże od razu przystał, bo jak odmówić tak pięknym oczom, Jungkook na sam jego widok czerwienił się i stres przejmował nad nim kontrolę. Nie mógł nic poradzić na to, że z jednej strony cieszył się, ale z drugiej bał się, że gdy blondyn zobaczy jak ciężki jest w obyciu, to wyrzuci go na zbity pysk i nie będzie chciał go już więcej znać, a tego chyba by nie przeżył.

Już kilka dni temu zdał sobie sprawę z uczuć, jakimi darzy Tae. Nie tak trudno było się zorientować, że cieszy się jego obecnością i tylko czeka na te chwile zapomnienia o Bożym świecie. Dotyk jego dłoni, które zawsze były tak miło gładkie, gdy może przez przypadek stykały się ze skórą młodszego. Właśnie tego chciał.

Nie dało się ukryć, że Taehyung miał magicznie delikatne i piękne dłonie, którymi doprowadzał Jeona do szaleństwa, a przecież nie robił mu nic wielkiego. Jedynie czasami łapał jego rączki, żeby dodać mu otuchy, czy pocieszyć. Nic wielkiego, ale tak cudowne, że młody chciał, by Tae już nigdy go nie puszczał.

Całymi dniami rozmyślał nad przyszłym mieszkaniem z Tae i wyobrażał sobie jak to może być. Może uda mu się wyznać to co czuje, choć nadal sam nie wiedział jak to nazwać, a powiedzieć "lubię cię" było słabe i nie na miejscu.

Jungkook raczej nigdy nie umiał wyrażać swoich uczuć. To było dla niego coś obcego, nowego, bo przecież nigdy nie był w żadnym związku, ani z kobietą, ani z mężczyzną. Dlatego jak miał wiedzieć, jak się zachować, gdy kogoś się lubi bardziej niż powinno? Czuł się jak przedszkolak, który nie wie nic o życiu.

Dzień przeprowadzki do Tae zbliżał się wielkimi krokami, a Jungkook nie wiedział gdzie podziać myśli i Jimin szczerze żałował, że ma możliwość słyszeć co się dzieje w tej chorej niedoświadczonej główce podopiecznego.

-Mógłbyś przestać się tak gapić? -Jeon siedział już na wózku i pakował wszystkie swoje rzeczy do torby. Choć nie miał ich zbyt dużo, to wolał być gotowy wcześniej. Wiedział, że Tae jest wspaniałą osobą i na pewno by mu pomógł, ale nie chciał robić mu problemu. Akurat miał kończyć dyżur i na pewno będzie zmęczony pracą, więc pomoc Jeonowi byłaby klopotliwa.

-Jestem twoim aniołem stróżem. Muszę cię nadzorować, żeby mieć pewność, że sobie nic nie zrobisz. -siedział na pościelonym już łóżku szpitalnym i machał nogami w powietrzu. Nie wiedział jak inni to robili, że dotykali stopami do podłogi, on tak nie potrafił.

-Nie udawaj, że cię interesuję. Wiem, że wolałbyś siedzieć na chmurce i gruchać z jakimiś cycatymi anielicami. -zapiął torbę i postawił ją na parapecie zaraz obok torby z laptopem.

Good boys go to heaven. //TaeKookWhere stories live. Discover now