Część 7

599 25 5
                                    

Usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Wygramoliłam się z łóżka i poszłam otworzyć. W drzwiach stanął Jimin, miałam ochotę go zabić. Jak śmie przychodzić i przeszkadzać mi w śnie!

Popatrzył na mnie dziwnie.

- Co tu robisz i czemu się tak dziwnie na mnie patrzysz?- spróbowałam powiedzieć to spokojnie, ale i tak brzmiało to groźnie.

- Mieliśmy iść razem na spacer. Ah i przepraszam, po prostu cię jeszcze takiej nie widziałem.

- Co się dziwisz, że tak wyglądam jest 6 rano i dopiero co wyszłam z łóżka! Myślisz, że specjalnie, bym zrobiła sobie makeup, by otworzyć drzwi o tej godzinie?!

- Ale ty wcale źle nie wyglądasz, nawet słodko, bym powiedział.

- Słodko?! Ile razy ci już mówiłam, żebyś poszedł do lekarza z twoją głową, bo jest z nią coraz gorzej! Ach i tak wiem, że wyglądam obrzydliwie. Mało osób wygląda dobrze po tym jak wstanie... Wejdź, nie będziesz tak stał w drzwiach.

Na prawdę nie chciałam go wpuszczać, ale jestem miła i mam dobre maniery...

- Y/n, to kiedy wychodzimy?

- Jeśli chcesz się ze mną pokazywać w taki sposób to możemy już wychodzić...

Nastała cisza.

- Dobra, chyba jednak nie chcesz, żebym wyglądała jak zombie więc pójdę się przebrać. Poczekaj tutaj, jeśli chcesz coś do picia to możesz wziąć coś z kuchni.

Ale wolę żebyś zdechł...

Przebrałam się i zrobiłam sobie makijaż. W końcu wyglądałam jak człowiek.

- Jestem gotowa!

Spojrzał na mnie jeszcze bardziej zdziwiony niż poprzednio.

- Co ci?!

Nie odpowiedział. Wzdychnęłam.

- Idziemy? Jeszcze cię jakieś fanki zobaczą. Jak mnie obudziłeś tak wcześnie to przynajmniej mam nadzieję, że miałeś jakiś specjalny powód. Agh

- Jesteś na mnie zła?

-CZY JESTEM NA CIEBIE ZŁA! HA! OCZYWIŚCIE, ŻE JESTEM OBUDZIŁEŚ MNIE O TAK WCZESNEJ PORZE! POWINIENEŚ WIEDZIEĆ, ŻE TO JEST JEDNA Z GORSZYCH RZECZY JAKĄ MOŻNA MI ZROBIĆ!

Krzyknęłam na niego, a potem zaczęłam bić go po plecach.

- Au! Czemu ty mnie bijesz?

- Coś za coś. Nie trzeba było mnie wcześnie budzić. Dzięki tobie będę zła przez cały dzień. AGH... Mam ochotę cię zabić w tym momencie! To był twój błąd życiowy.

- Już wiem, że lepiej cię nie budzić wcześnie rano.

Wyciągnęłam ręce, by go udusić, ale mi uciekł...

-PARK JIMIN CHODŹ TU NATYCHMIAST! MAM OCHOTĘ CIĘ ZABIĆ! MASZ JAKĄŚ OSTATNIĄ PROŚBĘ, BO JAK CIĘ ZŁAPIE TO NIE ŻYJESZ!

- Możesz mnie nie zabijać?

-Sorry, ale powinieneś wiedzieć, że mnie się nie budzi! Inni członkowie to wiedzą!

- Jak to to wiedzą? Nic mi nie powiedzieli...

- Z pewnością chcą twojej śmierci, bo wiedzą jaka jestem jak mnie ktoś tak wcześnie obudzi.

- Jestem bardzo ciekawy jaką jesteś dla swojego budzika.

- Dużo milsza, bo mój kochany budzik nie jest tak irytujący jak ty...

Nagle Jimin stanął, a ja w niego wbiegłam. W końcu miałam szansę na zabicie go, ale mnie powstrzymał chwytając bardzo mocno moje ręce.

Patrzyłam na niego z gniewem w oczach.

- Aż tak bardzo chcesz mnie zabić?

- TAK!

- Czemu?

- Bo popełniłeś błąd budząc mnie!

- Y/n, ale ja bym wolał być twoim kochanym budzikiem niż irytującym osobnikiem, który cię obudził.

- Co?!

Patrzył się na mnie. Z nadzieją w oczach? Chyba tak to można nazwać...

- Co się tak gapisz?

Nic nie odpowiedział.

Próbowałam się uwolnić, ale był za silny. Wpadłam na pomysł. Nadepnęłam go, ale to też nic nie dało, a on się dalej na mnie patrzył co bardzo mnie obrzydzało. W końcu stwierdziłam, że muszę podjąć poważniejsze kroki i kopnęłam go w krocze.

...

Teraz zwijał się z bólu.

Hahahahhahaahhaaha!

- Teraz to na prawdę umieram.

- Trzeba było mnie puścić na początku na tyle to chyba mnie znasz. Możemy iść.

Po tym jak wyszliśmy z mojego domu, Jimin dalej zwijał się z bólu.

- Chyba musisz być trochę zaskoczony, bo z tego co zauważyłam to jestem jedyną dziewczyną, którą potrafi tak postąpić.

- Dlatego cię lubię...

Wtf?!

- Mniejsza. Po co idziemy do parku?

- Tak po prostu.

- Co?!

Jimin zaczął biec.

Teraz to byłam już poważnie wkurzona.

- TY MNIE OBUDZIŁEŚ TYLKO PO TO, BY TAK PO PROSTU SOBIE WYJŚĆ?! CHYBA DALEJ NIE ZDAJESZ SOBIE SPRAWY Z KIM ZADARŁEŚ.

Czy jest w stanie połączyć nas Taniec? {Jimin}Où les histoires vivent. Découvrez maintenant