Rozdział piąty

265 15 2
                                    

Damon Salvatore od zawsze budził mieszane uczucia, w przeciwieństwie do jego brata, Stefana. Uważany za kopię matki, miły i uczynny, nie stwarzający problemów. Starszy Salvatore to już zupełnie inna historia. Od małego starał się sprzeciwiać apodyktycznemu ojcu, co tylko dolewało oliwy do ognia. Nie raz go uderzył, jednak w głębi duszy Damon wolał, by zrobił to mu, niż swojemu bratu. Kochał Stefana i chciał dla niego jak najlepiej. Wolał odjąć dobroci sobie i podarować ją młodszemu, ale o tym wiedział tylko on sam. Każdy myślał, że Damon jest niewychowany, czasem sarkastyczny i niemiły. Prawda była zupełnie inna, ale po jakimś czasie przestawało to mu przeszkadzać. Nie obchodziło go to, co ludzie o nim myślą. Wręcz przeciwnie, z czasem zaczęło mu się to podobać. Dobroć uważał za pewnego rodzaju słabość, a on nie chciał być tak postrzegany. Jednak w głębi serca miał więcej miłości niż niejeden mieszkaniec Mystic Falls.

 Elena oczywiście nie znała go od tamtej strony i uważała za tego złego. No, może nie do końca, ale na pewno nie za aniołka, jakim oczywiście był Stefan. Traktowała Damona z lekkim dystansem, ale starała się go polubić. Chciała dostrzec w nim to dobro.

Lepiej mi to daj brunet zabrał jej szklankę z burbonem i wypił ją duszkiem. Widział, jak Elena krzywi się za każdym razem, kiedy bierze łyka alkoholu.

To było moje! spojrzała na niego z wyrzutem.

Daj spokój, przecież widziałem, jak się męczysz.

Więc dziewczyna postanowiła przerzucić się na inny temat. Czemu mnie tu zabrałeś?

Przecież już ci mówiłem, jesteś moim jedynym towarzystwem nie licząc burbona.

Nie wierzę, że nie masz znajomych poprawiła się, przysuwając wysokie krzesło do baru.

W sumie nie mam. W Mystic Falls są albo ludzie w wieku moich rodziców, albo ci, którzy lubią tylko Stefana. Ja jestem ten gorszy, rzecz jasna Elena nie wiedziała, co ma na to odpowiedzieć, więc po prostu przemilczała to. Wiesz co, zastanawia mnie to, że nic nie pamiętasz. Moi rodzice znaleźli cię w lesie, nie miałaś nic uszkodzone ani złamane. Byłaś bez skazy, więc jak poważny mógł być ten twój wypadek? Na pewno nie na tyle, byś straciła pamięć.

Lekarz się znalazł odparła sarkastycznie, ale w głębi duszy przestraszyła się, że Damon odkryje jej sekret. Uwierz, też bym chciała to wiedzieć.

Kłamać też nie umiesz zbliżył się do niej, zakłócając jej przestrzeń osobistą. Jesteś jakimś szpiegiem? Nie wiem, wytropiłaś czarne interesy mojego ojca?

Słucham? O czym ty mówisz, Damon? Myślisz, że jestem zdolna udawać wypadek, by zamieszkać w waszym domu i szpiegować twojego ojca?

Tak właśnie działają detektywi, no nie?

Wiesz co, zamów mi lepiej burbon. Od twojego gadania od rzeczy mam jednak na niego ochotę – Damon prychnął, lecz wstał i poprosił jeszcze dwie szklanki alkoholu. Może faktycznie przesadził, pomyślał, jednak cała ta sprawa zdawała być się dość dziwna.

Skoro jesteś taki dla wszystkich, to nie dziwię się, czemu wszyscy wolą Stefana. Chyba też się na niego przerzucę.

Nie wypominaj mi już tego, może posunąłem się za daleko.

Więc mnie przeproś. Chyba tak robią porządni mężczyźni, prawda?  uśmiechnęła się do niego w geście zwycięstwa.

Nie przepraszam za byle rzeczy. Na to też trzeba sobie zasłużyć.

Jesteś naprawdę dziwny Elena wzięła burbon do ręki i naśladując Damona, wypiła go duszkiem. Skrzywiła się przy tym niesamowicie, dlatego brunet spojrzał na nią, śmiejąc się w duchu. Nie potrafisz przyznać się do błędu, a w dodatku bawi cię moje picie.

– Rozgryzłaś mnie.

Wracajmy, jest już późno spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Było po dziesiątej, a Elena robiła się coraz bardziej senna.

Damon dokończył picie alkoholu i zarzucając płaszcz, wyszedł z dziewczyną. Po drodze opowiedział jej nieco o Radzie. Skoro być może jest szpiegiem, to czemu by nie dać jej jakiejś wskazówki? Może ktoś w końcu skazałby jego ojca i wysłał jak najdalej od niego.

Spotykają się raz w miesiącu. Czasem robią to w ratuszu, ale najczęściej widują się w rezydencji Lockwoodów. Nikt nie wie o czym dyskutują, nikomu tego nie zdradzają.

W tej Radzie jest też Johnathan Gilbert? zapytała z ciekawością.

Tak, jest pięć rodzin w Radzie Założycieli. My, Salvatore'owie, chociaż dostęp do tego ma tylko ojciec, Gilbertowie, rodzina Lockwood, Fell i Forbes.

Forbes?! Elena zmarszczyła brwi, przypominając sobie o swojej przyjaciółce, Caroline. Czy to byli też jej przodkowie?

Tak, czemu się tak zdziwiłaś?

To nazwisko wydaje mi się po prostu bardzo znajome dziewczyna starała się przetworzyć informację o tym, że w mieście musieli mieszkać ich przodkowie. Nie powinno być to niczym dziwnym, ale trudno było jej z myślą, że ma szansę poznać swoją rodzinę sprzed wielu pokoleń, a także rodzinę Caroline i Tylera Lockwooda.

Może przypomnisz sobie rzeczy sprzed wypadku stwierdził Damon, a Elena tylko wzruszyła ramionami.

  Po kilkunastominutowym spacerze weszli do domu. Od progu dało się usłyszeć krzyki Giuseppe. Brunet przewrócił oczami, nie było to dla niego niczym nowym. Udał się do swojego pokoju, ponieważ nie miał ochoty słuchać kolejnej kłótni, która prawdopodobnie skończy się jak zawsze. Elena nie chciała tak szybko uciec, była ciekawa, o co chodziło. Giuseppe i Rada Założycieli mogły być jedynym punktem zaczepienia do powrotu dziewczyny we współczesne czasy. Dlatego też najciszej jak mogła podeszła pod duże drzwi do salonu tak, by nikt jej nie zauważył.

Powinnam mieć dostęp do Rady, mówiłam ci to już wielokrotnie. Wszyscy należymy do tej rodziny Lily mówiła bardzo cicho, jakby bała się reakcji swojego męża.

Ile razy mam ci to powtarzać?! To ja decyduję o naszej rodzinie i tylko ja mam prawo należeć do Rady i na pewno nie mam obowiązku dzielić się tym, co się tam dzieje! krzyknął Giuseppe, a Elena zadrżała.

Giuseppe... pani Salvatore starała się przekonać męża, lecz ten rzucił jakimś szklanym przedmiotem, który wywołał wiele hałasu.

Skończ teraz i posłuchaj się mnie, inaczej skończy się to źle dla ciebie!

Elena jak najszybciej poszła do swojej sypialni, by małżonkowie jej nie zauważyli. Zamknęła za sobą drzwi i usiadła na łóżku. Była przerażona tym, jak zachowuje się mężczyzna i jak bardzo jego żona się go boi. Coraz bardziej rozumiała słowa Damona, on także się go obawiał. Brunetka zaczęła rozmyślać o tym, a później zrozumiała, jak bardzo tęskniła za tamtym życiem. Brakowało jej kontaktu z przyjaciółmi i rodziną, a także szkoły. Wytarła małą łzę kręcącą się w jej oku. Na ten moment postanowiła, że musi zacząć coś robić. Chciała znaleźć i poznać Johnathana Gilberta, może on miałby jakieś rady. Musiała także odkryć, czym zajmuje się Giuseppe na tych tajemniczych spotkaniach, a to miała w planach zrobić całkiem niedługo.

Travel in time ● tvdWhere stories live. Discover now