Płacz nie zawsze jest oznaką słabości, jednak najczęściej za to jest właśnie uważany, a Elena nie chciała mu ulec. Obiecała sobie, że będzie silna, co było niesamowicie trudne. Może jej odczucia nie były czysto negatywne, ona po prostu zaznała szoku. Dlatego też, leżąc w gościnnej sypialni rodziny Salvatore, po prostu patrzyła się w sufit. Spędziła tak całą noc, za nic nie mogła zasnąć. Tęskniła za Jenną, swoim bratem, przyjaciółkami i w ogóle całym swoim dawnym życiem. Bała się także o to, że nie wróci do tamtego świata, że Bonnie nie poradzi sobie z tym, by przysłać ją z powrotem, jakkolwiek śmiesznie to by nie brzmiało. Elena cały czas nie mogła uwierzyć w to, że magia istniała oraz w to, jak potężna była.
Po wszystkich rozmyślaniach nastał ranek, a Gilbertówna nie spodziewała się tak pięknego widoku. Wstała, ścieląc łóżko i podeszła do okna. Odsłoniła długie firany i pierwszy raz od swojego przybycia szczerze się uśmiechnęła. Słońce powoli przebijało się przez drzewa i delikatnie oświetlało twarz brunetki. Zauważyła także ludzi, ubranych w suknie oraz inne stroje, co było zupełnym przeciwieństwem tego, co widziała na co dzień. Uznała, że nie może się zamartwiać i musi po prostu żyć chwilą. Została jej nadzieja i wiara w to, iż Bonnie rozgryzie magię, a ona wróci cała i zdrowa do współczesnego Mystic Falls. Na ten moment postanowiła, że codziennie będzie zauważać choć jeden plus życia w 1864 roku. Elena po chwili odeszła od okna i ubrała jedną z sukienek, które otrzymała od Lily. Były bardzo niewygodne i tęskniła za zwykłym sweterkiem czy jeansami. Rozczesała swoje włosy, wykonała poranną toaletę, po czym zeszła na śniadanie.
– Witaj, Eleno. Jak się spało? – zapytał Stefan, odsuwając krzesło, by mogła usiąść.
– Dziękuję, dobrze – uśmiechnęła się delikatnie.
– Więc, myślałam nad twoim nazwiskiem, Eleno – zaczęła kobieta, a brunetka spojrzała na nią z zaskoczeniem. – W Mystic Falls jest rodzina o nazwisku Gilbert. Johnathan należy do Rady, więc może przybyłaś tutaj go odwiedzić? Nie pamiętasz swojego życia sprzed wypadku, a to może być prawdopodobne – Elena zdziwiła się i zastanawiała nad odpowiedzią. Czy mógłby to być jej przodek?
– Niestety, nie mogę tego potwierdzić ani temu zaprzeczyć, ale skoro nosi to samo nazwisko... myślę, że mogłabym się z nim spotkać, może wtedy bym sobie coś przypomniała – brunetka zastosowała taką taktykę, gdyż pomyślała, iż może on mieć z nią jakiś związek, a wszystko było teraz punktem zaczepienia. Musiała próbować każdych środków.
– Nie wiem czy to dobry pomysł – skrzywił się Giuseppe – Lepiej zostawmy ten temat na kiedy indziej.
Nie wiadomo czemu, mężczyzna budził strach w oczach brunetki. Bił od niego chłód, co dodatkowo niepokoiło Elenę. Można powiedzieć, że trochę się go bała i na pewno nie chciałaby wejść mu w drogę. Dlatego też porzuciła temat Johnathana Gilberta, po czym po prostu zaczęła jeść swoje śniadanie.
– Stefan, Damon, może pokażecie Elenie miasto? Na pewno zostanie u nas jakiś czas, więc powinna poznać Mystic Falls – zaproponowała Lily, która była naprawdę miłą kobietą. W przeciwieństwie do swojego męża, budziła sympatię i zaufanie, przez co Gilbertówna czuła się choć trochę pewniej.
– Jasne – odpowiedział Stefan, a Damon tylko przytaknął. Młodszy Salvatore bardzo przypominał swoją matkę. Był miły i uprzejmy, również budził w Elenie zaufanie. Starszy brunet był bardzo tajemniczy i praktycznie nic nie można było o nim powiedzieć, ani złego, ani dobrego.
Po skończonym posiłku wszyscy wstali od stołu, a Elena odeszła w towarzystwie braci zwiedzać miasto. Brzmiało to dla niej co najmniej śmiesznie, bo przecież od szesnastu lat tam żyła. We współczesnej wersji, ale jednak. Była ciekawa, jak Mystic Falls wyglądało w dziewiętnastym wieku i czy dużo się zmieniło. Bracia pokazali jej najważniejsze miejsca takie jak ratusz, kościół czy Mystic Grill. Była to mała knajpka, w której wieczorami pili mieszkańcy oraz spędzali wolne chwile. Elena była w szoku, ponieważ wszystko wyglądało prawie tak samo. Różnicą byli tylko ludzie ubrani w zupełnie inne stroje, zaś miejsca w mieście niczym się nie różniły.
– Mam do was pytanie – zwróciła się do braci – Dlaczego wasz tata tak szybko zakończył temat o Johnathanie? Nie chcę być wścibska, ale skoro może być to jedyny sposób, bym odzyskała moją pamięć, to...
– Ważną zasadą rodziny Salvatore jest niewtrącanie się w sprawy ojca, inaczej możesz tego mocno żałować – zauważyła, jak Damonowi momentalnie zszedł minimalny uśmiech z twarzy – Są razem w Radzie, ale nie wiemy o nim nic więcej. To, co się tam dzieje, zostaje tylko między nimi. Więc polecam ci nie wywoływać wilka z lasu, inaczej będziesz mogła pożegnać się z ciepłą pierzyną i łóżkiem. I w ogóle Mystic Falls.
Elena skrzywiła się na słowa Damona. Nie sądziła, że jego ojciec może być takim potworem. Coraz bardziej bała się żyć z nim pod jednym dachem, ale miała nadzieję, że dopóki nie rozpocznie tego tematu, będą schodzić sobie z drogi.
Cała trójka spacerowała po mieście jeszcze przez jakiś czas, a po godzinie wrócili do domu na wspólny obiad. Elena zapytała Lily, czy mogłaby sięgnąć coś z biblioteczki znajdującej się w salonie. Musiała przezwyciężyć nudę, a że pani Salvatore była bardzo życzliwą kobietą, to zaprowadziła młodą brunetkę do półki z książkami. Elena zaczęła przeglądać wszystkie, aż nie trafiła na grubą i starą księgę. Wydawała się jej ona bardzo dziwna, dlatego postanowiła ją otworzyć, jednak po chwili została wyrwana z rąk Gilbertówny. Dziewczyna przestraszyła się i zobaczyła Giuseppe, który patrzył na nią srogim wzrokiem.
– To bardzo prywatna książka, mogę polecić inne – powiedział z pełną powagą.
– Przepraszam, nie wiedziałam. Chciałam poczytać coś, ale nie miałam pojęcia, że nie mogę po to sięgnąć.
Giuseppe odłożył tajemniczą lekturę na miejsce i podał Elenie inną książkę.
– Kiedyś ją bardzo lubiłem, mam nadzieję, że ci się spodoba.
Brunetka wzięła lekturę z rąk Giuseppe i spłoszona poszła na górę. Obejrzała okładkę, która przedstawiała ''Wichrowe wzgórza''. Nagle poczuła, jak wpada na kogoś wyższego od niej, przez co książka spadła na podłogę, a ona wystraszyła się jeszcze bardziej.
– Uważaj trochę – powiedział Damon, po czym schylił się po lekturę i podał ją Elenie. Kiedy ta chciała ją odebrać, on podniósł ją do góry tak, żeby dziewczyna nie mogła jej dosięgnąć. – Widziałem to, co się przed chwilą stało. Elena, wtedy w mieście mówiłem prawdę. Uważaj na niego.
– Zaczynam ci wierzyć – westchnęła.
– Pomyślałem, że możesz mieć ochotę wyjść do Grilla. Wiesz, w końcu moim towarzyszem nie byłby tylko burbon – zaśmiał się, oddając jej książkę.
– Nie jestem pewna, chciałam poczytać...
– W każdym razie polecam się na przyszłość.
Damon uśmiechnął się do niej i zszedł ze schodów. Elena stała w tym samym miejscu, aż nie zwróciła się z powrotem do Damona.
– Wiesz co? Może to dobry pomysł.
– Twoja pierwsza dobra decyzja, gratuluję – Gilbertówna przewróciła oczami i zeszła do starszego Salvatore'a, nie wiedząc, czy na pewno robi dobrze.
W końcu Damon był chodzącą zagadką.
DU LÄSER
Travel in time ● tvd
FanfictionElena Gilbert to nastolatka, która żyje w Mystic Falls, małym miasteczku z wielką historią. Nie zdaje sobie z tego sprawy, dopóki - przy zabawie - jej przyjaciółka wysyła ją do dziewiętnastowiecznego świata, a konkretnie w 1864 rok. Lecz nic nie dzi...