Rozdział 7

1.2K 14 3
                                    

Za tydzień rozpoczęcie roku. Te wakacje minęły mi bardzo szybko choć prawie cały czas siedziałam w domu i nigdzie nie wychodziłam. Od spotkania w kawiarni nie rozmawiałam z Alice. Cały czas siedziałam w Internecie , oglądałam TV lub słuchałam muzyki. Ciekawe mam życie co?

Tego ranka wstałam około 12:00. Zeszłam w szlafroku do jadali i usiadłam obok swojej siostry.

- Mam dla was niespodziankę. – Powiedział tata w momencie gdy usiadłam.

-Jaką? – Spytałam pchając sobie kawałek jajecznicy do ust.

- Został ostatni tydzień do rozpoczęcia roku szkolnego więc by was rozruszać całą rodziną jedziemy do Disney landu na dwa dni. – powiedział tata unosząc  w ręce cztery bilety Do Disney landu.

- Super – Powiedziała Nicole i podeszła do ojca i go przytuliła

- Będzie fajne – Powiedziałam i zrobiłam tak jak siostra i po chwili dodałam. – Kiedy jedziemy?

- Za 3 godziny – Powiedziała mama

- Za ile? – Spytałam z niedowierzaniem.

-Lećcie się przygotować. –Powiedział tata

Nie zważając na innych pobiegłam do pokoju i zaczęłam się ubierać. Moim marzeniem z dzieciństwa było to by pojechać do Disney landu. Wszyscy znajomi mówili mi że jest tam niesamowicie i że to najlepsze miejsce na świecie a gdy prosiłam rodziców o to byśmy tam pojechali zawsze mówili że niema po co i że od nie różni się niczym innym od innych parków rozrywki. Mylili się.

***

Siedziałam na swojej czerwonej walizce i czekałam na resztę domowników. Byłam ubrana w krótkie białe szorty , Czarny top na ramiączkach i na koszule w fioletową kratkę. Na nogach miałam szare conversy z czarnymi sznurówkami. W ręce trzymałam małą czarną torebkę . Nie mogąc się doczekać na innych zaczęłam czytać jeden z magazynów. Przypomniało mi się że przez przypadek zostawiłam słuchawki w pokoju więc pędem po nie pobiegłam. Kiedy wróciłam cała rodzina czekała przed domem.

- Księżniczka się nareszcie pofatygowała – Powiedział tata

- że co? Czekam na was tyle czasu? Pobiegłam tylko po słuchawki – Zaczęłam pytać z niedowierzaniem. To przecież było nie fair. Ja ta najgorsza bo czekałam na nich i nie marudziłam a jak oni mieli na mnie poczekać to taka afera.

- Spokojnie. Żartowałem – Powiedział tata lekko się uśmiechając.

- Ha Ha Ha. To nie było śmieszne. – Zaczęłam się sprzeczać

- Możemy już jechać ? – Spytała Nicole która w swojej zwiewnej sukience w kwiatki i sandałkach wyglądała jakby miała iść do kina a nie na rollercoastery.

- oczywiście – Odpowiedziałam jej i zajęłam miejsce w limuzynie.

***

Cała droga minęła bardzo szubko. Gdy dojechaliśmy do hotelu szybko zanieśliśmy bagaże do pokoju i poszliśmy na kolejki. Zamieszkaliśmy w tym hotelu nad wejściem do Disneylandu. Z okna mojego i Nicole pokoju był widok na cały park. Gdy wyszliśmy z hotelu podzieliliśmy się na dwie grupki. Ja poszłam z Nicole na kolejki a tata i mama do restauracji na wspólny obiad. Okazało się że mamy bilet z którymi nie trzeba stać w żadnej kolejce więc mogłyśmy zaszaleć. Najpierw poszłyśmy  do strasznego domu który okazał się wcale nie straszny. Mówiąc szczerze ledwo co nie zaczęłam się śmiać kiedy widziałam te „niby” strachy . Potem poszłyśmy na Buzza Astrala gdzie się strzelało laserami do celów na punkty z wagoników . Miałam 5 razy więcej punktów od Nicole. Ona prawie Worgule nie strzelała. Po jakiejś godzinie poszłyśmy na  moją ulubioną kolejkę. Na Space Mountain. Na tej kolejce wydaje się że jesteś w kosmosie. Na samym początku jest strasznie mocny wystrzał w górę a potem kręci się kółka , lata do góry nogami itd. Co chwile widok mi zasłaniała sukienka  Nicole która latała latała we wszystkie strony a poza tym strasznie krzyczała ze strachu. Mi za to się strasznie podobało . Po wyjściu z kolejki chciałam iść na Big Thunder Mountain taką kolejkę na której jedzie się w cztero osobowych wagonikach z kopalni na wyspie na środku jeziorka ale Nicole była zielonkawa i było jej niedobrze od Tych wszystkich zawijasów, spiral i obrotów. Próbowałam ją namówić ale zrobiło się jej niedobrze i ledwo się nie zrzygała więc jej odpuściłam i poszłam sama. Cieszyłam się że mamy te bilety bo kolejka była dwu godzinna. Kiedy bocznym wyjściem weszłam na kolejkę widziałam niezadowolone twarze ludzi którzy byli zmęczeni od tego ciągłego stania w kolejkach. Po chwili podszedł do mnie wysoki  ochroniarz.

Życie Lexi MoonWhere stories live. Discover now