20 rozdział

193 15 3
                                    

Biegłam jak szalona. Nie zatrzymałam się nawet na krok. Tak się cieszyłam. Ale co on tu robił? Kiedy dobiegłam odraz rzuciłam się mu na szyję i go namiętnie pocałowałam. Odwzajemnił pocałunek przyciągając mnie do siebie.

- Co ty tu robisz? -  Spytałam przerywając pocałunek. – miałeś wrócić dopiero za 2 dni.

- chciałam ci zrobić niespodziankę. – powiedział i znowu mnie pocałował.

- i zrobiłeś. – odpowiedziałam uśmiechając się. Jeszcze chwilę się przytulaliśmy g Dy nagle usłyszałam kpiący głosik.

- Jak chcecie to zrobić to idźcie do pokoju bo tu będzie wam zimno. – Zaczęła śmiać się Nicole.

- weź się odczep. – parsknęłam nie zwracając na nią uwagę.

Kiedy  Nicole sobie poszła razem z Lucasem weszliśmy do domu. Rozebraliśmy się z kurtek i poszliśmy w stronę salonu. Lucas położył się na puchatym beżowo brązowym dywanie przed kominkiem jak najbliżej się dało by się nie poparzyć.

- Czy komuś tu nie za wygodnie? – zapytałam sarkastycznie stojąc nad nim.

- milej będzie jak usiądziesz. – dodał i poklepał miejsce obok siebie.

- Zaraz usiądę tylko zrobię czekoladę na rozgrzanie. – dodałam i poszłam w stronę kuchni.

Otworzyłam szafkę i wyjęłam 2 filiżanki. Zrobiłam czekoladę i ozdobiłam ją dużą ilością bitej śmietany i  cynamonem z młynka. Jak popatrzyłam na moje dzieło aż zaburczało mi w brzuchu. Od razu za niego złapałam i przypomniało mi się to że dziś niczego nie zjadłam poza gumą miętową  którą znalazłam w torebce. Otworzyłam dwie szafki znajdujące się nad blatem kuchennym .Od razu wyjęłam z jednej talerz a z drugiej paczkę cynamonowych ciasteczek.

- hmm… Niema jak zdrowe śniadanie  - powiedziałam do siebie i wyszłam z kuchni z tacką na której stały 2 filiżanki i talerzyk z ciasteczkami.

Wyszłam z kuchni i zaczęłam iść w stronę salonu. Weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam że Lucas zasnął.

- aż tak długo mnie nie było ? -  pomyślałam

Położyłam tacę na drewnianym stoliku który stał niedaleko i położyłam się koło Lucasa. Lekko pocałowałam go delikatnie w policzek.

- wstawaj śpioszku. – Wyszeptałam mu do ucha.

Natychmiastowo się podsnuł i  powiedział

- mh.. eh… Czy… hm… zasnąłem? -  Spytał zaspany przecierając oczy. Jego włosy ułożyły się w artystyczny nieład a oczy same się zamykały.

- hehe.. Śmiesznie wyglądasz. – Powiedziałam i zaczęłam  poprawiać mu włosy.

- coś się stało? – spytał patrząc mi w oczy.

- nie tylko czekolada stygnie. – Powiedziałam i podałam mu filiżankę.

Wziął ode mnie kubek i wypił ogromnego łyka. Odsunął kubek od twarzy i popatrzył powrotem na mnie

- pycha. – powiedział a nad górną wargą miał białą piankę po bitej śmietanie.

- wytrzyj się bo masz wąsy - powiedziałam lekko się śmiejąc.

Lucas wytarł twarz a ja zaczęłam jeść ciasteczka. Kiedy skończyliśmy jeść zaczęliśmy opowiadać o świętach ja mu opowiedziałam o horrorze jaki przeżyłam omijając tematu colea a on mi opowiedział o cudownych świętach z całą rodziną w domu przy kominku i z świeżą naturalną choinką. O pysznych potrawach które  zrobiła jego mama z babcią. Aż mi ślinka pociekła.

Życie Lexi MoonWhere stories live. Discover now