Ile jeszcze?

17 1 0
                                    

Ubrałam się w piżamę. Weszłam pod kołdrę zgasiłam światło i poszłam spać.
Usłyszałam budzik wyjęłam rękę spod kołdry i rzucałam budzikiem o ścianę żeby się wyłączył. Poszłam dalej spać.
-Bianka  złaź na dół śniadanie czeka!!
Z niechęcią wstałam z łóżka zeszłam na śniadanie w piżamie
-Tak idziesz do szkoły?
-Bardzo śmieszne.
Zjadłam śniadanie i poszłam się umyć, ubrać. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam do szkoły. Po 5 min byłam już w klasie. Wyciągnęłam piórnik i książki od Historii. Wszedł Pan i zaczął coś mówić szczerze miałam go gdzieś.
-Drodzy uczniowe do naszej klasy doszedł nowy uczeń. Powitajcie Leondre Devries. Wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć. Leo ze mną usiądź!!
Poszedł dalej i usiadł przy mnie.
Chwila ale oni mieli wyjść dopiero za 2 dni. Jakiś udało mi się przetrwać te 7h w szkole. Jako pierwsza wybiegłam ze szkoły i popędziłam do sklepu po coś słodkiego. Niestety jak wychodziłam spotkałam moich prześladowców.
-Hej gdzie tak pędzisz...
-Do domu.
-Oddawaj kasę
Oddałam im 5zł które mi zostało ale mnie nie zostawili. Rozwalili mi torbę. Zaczęli mnie kopać po twarzy i w żebra. Dostałam też w brzuch. Czułam jakbym miała zaraz zwymiotować swoje wnętrzności. Nie czułam już nic byłam tak nie przytomna,że leżałam na ziemi chyba z 1h. Oprzytomnaiła poszłam do domu. Ktoś mnie śledził.
-Bianca zaczekaj!
Odwróciłam się?
-Jezu co ci się stało.
-Nic Po co ty przylazłeś.
-Moja sprawa może poczekać opowiadaj czemu  krwawisz.
-Powiedziałam nie twoja sprawa.
-Owszem moja
-Nie nie jesteś moim ojcem abym ci mówiła. Wkurzona poszłam do domu. Mojej mamy nie ma w domu. Wyczyściłam się z tej krwi i sięgnęłam po żyletkę. Ciachnęłam się tak mocno, że prawie bym się zabiła. Usłyszałam dźwięk przychodzącego dźwięku wiadomości. Sięgnęłam po telefon.
Od nieznajomy
Hej
Do nieznajomy
Z kim rozmawiam?
Od  nieznajomy
Tu Leo
Do Leo
Czego chcesz?
Od Leo
Porozmawiać spotkajmy u mnie w domu?
Do Leo
Ok . Idę
Po 5 min byłam u niego w domu
Zapukałam do ich drzwi i otworzyła mi mama Leo.
- Dzień dobry jest Leo
-Tak
Zdjęłam buty i poszłam do pokoju Leo przy okazji przywitałam się z Tilly. Weszłam do pokoju Leo
-Cześć
-Hej
Usiadłam na łóżku Leo.
-To o czym chciałeś gadać
-Posłuchaj chciałem cię przeprosić za to co zrobiłem jesteś dla mnie najważniejsza. Kocham cię
-Ok to tyle.
-Nie poczekaj
Za łóżka wyciągnął bukiet kwiatów.
-Proszę to dla ciebie
O mało nie zleciałam z łóżka
-Dziękuje!!
-Posłuchaj naprawdę mi na tobie zależy jesteś moja księżniczką i nigdy cię nie zostawię.
Zaczęłam płakać ze szczęścia. Leo mnie przytulił i chwile tak siedzieliśmy przytuleni do siebie. Dlaczego ta chwila nie może trwać wiecznie. Do pokoju wbiła Tilly
-Obiad moje papuszki
-Idę ( powiedział Leo) Ja zaczęłam się śmiać. Zeszliśmy na dół obiad był już gotowy.Chyba jestem najszczęśliwszym człowiekiem. Mam wspaniałego przyjaciela i wspaniałą przyjaciółkę.
Na obiad ciocia przygotowała ryż z warzywami do tego kotlet obtoczony płatkami i ogórki kiszone.
Chwile porozmawialiśmy i pośmialiśmy się. Po 1h pomogłam im poznosić nauczenia.
-Czas na mnie.
Ubrałam kurtkę i buty.
-Dowidzenia i dziękuje za obiad.
Leo podbiegł do mnie.Pocałował mnie w czoło.
-Dowiedzenia kochanie.
Wyszłam z ich domu i szlam przed siebie. Gwałtownie się zatrzymując.
Chwila czemu kochanie. To byli moje pytanie do końca tego dnia. Chwile później doszłam do domu. Weszłam do domu.Trochę dziwne tak cicho.
-Mamo!!! Jestem w domu.
Chwile odczekałem nic
-Mamo!! Mamo!!
Chodziłam po domu i zaczęłam jej szukać. W kuchni nie było w jej sypialni tez nie. Usłyszałam,że w łazience leje się woda. Weszłam i zobaczyła mamę...

Jak myślicie co się stało? Napiszcie co myślicie i przepraszam ze tak krótko.

Moja przygoda z...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz