13

201 18 6
                                    

Rozbrzmiewa długo wyczekiwany dzwonek i cała klasa szybkimi ruchami zbiera się do wyjścia. Długa, prawie godzinna przerwa jest dla wszystkich uczniów czasem na relaks albo odrobienie zaległej pracy domowej. Dla Jina jest to czas, żeby poczytać ulubioną książkę leżąc pod drzewem opierając głowę o uda Namjoona, który słuchając w słuchawkach muzyki gładzi starszego po włosach. Hoseok zazwyczaj wybiera się do szkolnej stołówki i przynosi na talerzu górę jedzenia, które potem cała paczka zajada. Dla Jungkooka i Taehyunga jest to czas przeznaczony tylko i wyłącznie na nich dwóch, siedzą i szepczą do siebie czułe słówka, dając na zmianę buziaki i spoglądając głęboko w oczy. Jednak dzisiaj pod ich ulubionym, rozłożystym drzewem siedzi tylko młodszy z nich. Jin oraz Namjoon siadają tak, by obu z nich było wygodnie, Yoongi zakłada okulary i usadowia się w słońcu, kładąc głowę na plecaku. Hoseok wyciąga z torby paczki żelków i kanapki, które rano zazwyczaj robi dla całej paczki. Nikt stara się nie przejmować brakiem dwóch członków ich grupy, nawet ciemnowłosy. 

On czuje teraz szczęście. I mimo, że tego nie okazuje to w głębi duszy skacze jak mały chłopiec, który dostał na święta robocika do składania. Nie może się doczekać końca zajęć. Wtedy będzie mógł w końcu ucałować swojego chłopaka. To tak pięknie brzmi w jego głowie, Jimin jest jego chłopakiem. Dochodzi do niego, że bardzo mu zależy na młodszym i nie wybaczyłby sobie gdyby znowu doprowadził się do stanu, w którym go wtedy znalazł. 


- Tae - woła za chłopakiem, gdy ten szybkim krokiem kieruje się na tył szkoły, między drzewa. - Tae, poczekaj!

- Idź sobie - rzuca odwracając na sekundę głowę.

- Tae, mieliśmy porozmawiać! - podbiega do starszego i łapie go za rękę, którą ten momentalnie wyciąga z uścisku.

- Nie mamy o czym gadać - mówi słabo i zatrzymuje się. Jimin słyszy, jak jasnowłosy zaczyna płakać.

- Tae - podchodzi i przytula do siebie. - Powiedz mi, co się stało?

- Jung... Jungkook... ze mną zerwał - mówi, po czym doszczętnie się rozpłakuje.

Młodszy prowadzi go do najbliższego murku i sadza, po czym kuca przed jego pochyloną do przodu mizerną postacią i gładzi po głowie.

- Dlaczego to zrobił? - pyta cicho

- Ubzdurał sobie, że go zdradziłem z innym - mówi uspokajając się nieco.

- Nie zrobiłbyś tego - oznajmia i jasnowłosego za dłonie. Są zimne.

- Nigdy. I myślałem, że on o tym wiedział - mówi słabo.

- Zaraz coś mu zrobię - Jimin wstaje gwałtownie i szybkim oraz mocnym krokiem rusza na środek dziedzińca.

- Nie - krzyczy za nim Taehyung - Jimin, nie!

Ale jest już nieco za późno, najmłodszy z grupy bez żadnego ostrzeżenia podchodzi do opartego o drzewo Jungkooka i uderza go z całej siły z pięści w policzek. Ten z impetem upada na ziemię i dłonią łapie pulsującą połowę policzka.

- Wow, Jimin, oszalałeś?! - woła do niego Namjoon, który uwolniwszy się z uścisku Jina idzie na pomoc starszemu.

- Może Ty się spytaj go, czy oszalał! - odzywa się nieco głośniej Jimin, nie potrafiąc ukryć ogarniającej go wściekłości. W tym momencie w polu widzenia pojawia się Taehyung z opuchniętymi od płaczu policzkami.

- Tae, co się stało? - pyta Jin, wstając z ziemi. 

Hoseok przygląda się całej tej sytuacji nieco z boku, a Yoongi najwyraźniej zasnął.

- Może niech lepiej ten szczyl Ci opowie, pewnie ma bardzo dużo do powiedzenia - wskazał podbródkiem Jungkooka, który zaczął powoli wstawać z ziemi.

- Ja nie mam nic do powiedzenia, w przeciwieństwie do Taehyunga ja nie pieprzyłem się z nikim innym - patrzy gniewnie na starszego.

- Ja też nie - szepnął jasnowłosy.

- Słucham? - przystawił ucho Jungkook - Chyba czegoś nie zrozumiałem. Ty mi mówisz co innego, a na telefon przychodzą mi wiadomości o zupełnie innej treści. Ktoś tutaj musi się mylić, ale Tae, zdjęcia nie kłamią.

- Jakie zdjęcia? - pyta Jimin. Brunet wyjmuje z kieszeni telefon i pokazuje młodszemu fotografię, którą otrzymał od jakiegoś nieznanego numeru. - Przecież to nie jest Taehyung.

- Jak to nie, ten sam kolor włosów, ta sama poza , budowa ciała, fryzura, wszystko.

- Stoi tyłem, więc gówno, a nie wszystko. Kiedy to dostałeś?

- Wiadomość dostałem jakieś dwa dni temu, ale na zdjęciu jest data z zeszłego wtorku - mówi i chowa telefon.

- Zeszłego wtorku? - Jimin myśli przez chwilę, czy widział się wtedy z Taehyungiem? - Przecież w zeszły wtorek ja, Tae i Yoongi szliśmy razem do kina a potem na pizzę. Byliśmy ze sobą cały dzień, to niemożliwe, żeby to był Taehyung - mówi najmłodszy i wyjmuje z kieszeni telefon. Chociaż raz jego mania robienia ciągle zdjęć na coś się przyda.

Wyszukuje fotografię z tego dnia i pokazuje Jungkookowi. Starszy przygląda się swojemu ówczesnemu chłopakowi i robi mu się niemożliwie głupio. Jest całkowicie inaczej ubrany a poza tym ma na głowie zawiązaną bandanę. Przypomina mu się jak zawsze mówił starszemu, że z bandaną wygląda jeszcze bardziej seksownie jak bez niej, i że uwielbia ją z niego zdejmować tuż przed tym jak zaczynają pieszczoty. 

- Jesteś beznadziejny, Jungkook - mówi słabym głosem Taehyung i odchodzi szybkim krokiem w stronę szkoły. Młodszy nie może spuścić z niego swojego wzroku. Jak mógł być takim głupcem i nie uwierzyć swojemu chłopakowi. Jak mógł nie uwierzyć komuś, kogo kocha całym sercem, tylko jakiejś nieznanej osobie. Jest skończony.

- Na co czekasz, idioto - rzuca do niego Jimin. - Idź za nim, może jeszcze dasz radę to uratować.

- Dzięki - mówi na odchodne Jungkook i wbiega do budynku szkoły. 


- No, Jimin-ah, nie wiedziałem, że z Ciebie taki twardziel - rzuca Hoseok szturchając go w ramię, a młodszy się rumieni.

- Na moim miejscu postąpilibyście tak samo. Mam tylko nadzieję, że nie pogorszyłem całej sprawy.

- Przestań, każdy wie jaki Jungkook jest wybuchowy jeżeli chodzi o jego związek z Taehyungiem. Tak się martwi o to, by go nie stracić, że przez własną głupotę właśnie to zrobił - uspokaja Namjoon. W tym momencie obok Jimina pojawia się ocierający oczy Yoongi.

- Coś przegapiłem? - rzuca w tłum, po czym jego wzrok zatrzymuje się na Jiminie. Młodszy rumieni się trochę, co sprawia, że ciemnowłosy uśmiecha się lekko.

- Nasze najmniejsze ziarnko właśnie uratowało związek Jungkooka i Taehyunga - odpowiada Jin, po czym kładzie głowę na udzie Namjoona.

- Oj tam, przesadzacie - mówi słabym głosem Jimin, starając się nieco skurczyć i zniknąć z centrum rozmowy.

- Naprawdę? - spogląda na czerwoną jak burak twarz Jimina i gładzi ręką jego plecy. - Jestem dumny, kochanie.

Co? Możliwe czy nie, twarz Jimina robi się tak czerwona, jakby ktoś wylał mu na twarz świeżą farbę. Czy on właśnie powiedział do niego 'kochanie' w towarzystwie? Przecież inaczej się umawiali. Sekundy trwają niczym godziny, do zaspanego jeszcze Yoongiego dopiero teraz dochodzi co powiedział i gdzie się znajduje.

- Ja też jestem z Ciebie dumny, Jimin~kochanie - mówi głośno Hoseok i podaje wszystkim po kolei paczkę żelków. 

Yoongi patrzy teraz na rudowłosego z wzrokiem pełnym podziękowań i ukłonów.  

𝚛 𝚞 𝚗Where stories live. Discover now