~13~

184 26 12
                                    


- Ja... Zalałam sobie koszulkę sokiem. - rzuciła szybko, odwracając się błyskawicznie, żeby sprawdzić, kto wszedł do pokoju.

- Taa... - mruknął kpiąco Ksen i oparł się o futrynę. - A te czerwone rumieńce na waszych twarzach to uczulenie na ten sok. Pewnie truskawkowy, co nie Dorian?

- Spadaj. - warknął chłopak i przytulił do siebie Edlin, chcąc jakkolwiek ukryć ją przed wzrokiem przyjaciela. - Moja alergia nie jest śmieszna.

- Niee... - Ksen zmrużył oczy. - Ale te wasze głupie tłumaczenia już są.

- Naprawdę zalałam koszulkę sokiem. - wtrąciła dziewczyna, odwracając wzrok.

- Edlin, jestem dorosły. - prychnął chłopak. - Wiem, co robiliście.

- Po co w ogóle tu przychodziłeś? - Dorian szybko zmienił temat, chcąc uniknąć dalszych nieprzyjemnych uwag Ksena.

- Chciałem was zawołać na jakiś obiad, czy coś... - mruknął w odpowiedzi i przeniósł wzrok na zakłopotaną dziewczynę. - Ale chyba macie ciekawsze zajęcie.

- Super. - syknął chłopak. - Miło, że sie troszczysz, ale teraz wypad.

- I następnym razem mógłbyś zapukać. - dodała Edlin.

Ksen jedynie uniósł brwi, po czym wycofał się z pokoju, uśmiechając się kpiąco. Zamknął za sobą drzwi, a dziewczyna odetchnęła głęboko i oparła czoło na ramieniu Doriana, zamykając oczy. Dlaczego? Dlaczego akurat on? Dlaczego to nie mógł być Selen?

- Nie przejmuj się nim. - szepnął Dorian i pogłaskał ją po plecach.

- Jasne. - prychnęła, czując zażenowanie rozlewające się rumieńcem po jej policzkach. - Łatwo ci mówić, bo wiesz... ty masz na sobie koszulkę.

- Oj, nie przesadzaj. - zaśmiał się, lecz ona nie miała ochoty na żarty. - Gdybym miał takie ciało jak ty, cały czas chodziłbym bez koszulki.

Edlin niespodziewanie parsknęła śmiechem, nie wierząc w jego głupotę. Całkowicie ją tym rozbroił i w sekundzie uleciało z niej całe zakłopotanie oraz wstyd.

- Idiota. - skomentowała rozbawiona, a chłopak jedynie uniósł brew, uśmiechając się szeroko.

Odsunęła się od niego, po czym sięgnęła do plecaka po jakąś nową bluzkę. Gdy się ubrała, podeszła do drzwi, żeby wyjść i poszukać jakiejkolwiek stołówki albo czegoś w tym stylu.

Kiedy przechodziła obok Doriana, ten złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie, a następnie pocałował za uchem. Edlin zachichotała, łaskotana jego ustami, po czym odsunęła się nieco i spojrzała mu w oczy. Widziała w nich tyle miłości.

- Kocham cię. - powiedziała i uśmiechnęła się lekko.

- I nawzajem, Edi.

~*~

Jakimś cudem znaleźli hotelową stołówkę i zjedli dość późny obiad. Powoli zaczynało zmierzchać. Mieli już wracać do pokoju, lecz Dorian musiał coś jeszcze sprawdzić, więc Edlin i Selen poszli sami. Ksen ulotnił się gdzieś, znikając w tłumie Osady. Nikomu nie wyjaśnił, gdzie idzie, po prostu sobie poszedł.

- Jak sobie radzisz z naszym ulubionym przyjacielem? - spytała Edlin, idąc korytarzem, a bliźniak wzruszył ramionami.

- Nie jest źle, raczej się nie odzywa. - mruknął Selen.

- To chyba dobrze, co nie?

- Bardzo dobrze. - spojrzał jej w oczy z wahaniem. - Ja go chyba nienawidzę, Lin. Jestem okropny, prawda? Nie powinienem być na niego taki zły...

~UCIEKINIERKA~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz