22. Szach i mat

222 25 5
                                    

- Hej! Sam, wstawaj! - usłyszałam głos Plagi, który mnie obudził.

- Co? Co się dzieje? - spytałam ledwo przytomna.

- Bladii i Oskar zwołali zebranie. Mamy jak najszybciej przyjść do niego na szesnaste piętro. Podobno to bardzo ważne. - wyjaśniła osoba znajdująca się w moim pokoju

- Daj mi chwilę.

- Za pięć minut spotykamy się wszyscy na korytarzu. - dodał, zamykając za sobą drzwi.

Usiadłam na łóżku i spojrzałam na zegar, który wskazywał równo dziewiątą godzinę. Wstałam z zamiarem zrobienia porannej rutyny. Po paru sprawnych ruchach byłam już ubrana, rozczesałam jeszcze włosy i wyszłam na zewnątrz. Na korytarzu byli już prawie wszyscy, brakowało tylko Matiego, Hadesa oraz Admirosa, ale po chwili również i oni dołączyli do nas. Ruszyliśmy na miejsce spotkania. Wkrótce potem byliśmy już na umówionym pietrze, gdzie czekał na nas Oskar i kilka innych osób. Wspólnie weszliśmy do pokoju, zajeliśmy miejsca i wtem zaczął posiedzenie Bladii, wyjaśniając nam wszystko:

- Oskar kazał mi wam przekazać, że Inafls zaatakował naszą bazę w Radomiu, jednak...

- Odepchnęli atak? - przerwał mu Admiros.

- Zaatakowali z zaskoczenia, straciliśmy dużo ludzi, ale wysłaliśmy juz tam nasze wojska, aby mogli pomóc. - odpowiedział Oskar. -Podejrzewamy, że jego ludzie nie robią tego naumyślnie, mogą być kontrolowani. - dodał po chwili.

- Nie możemy ich zabijać skoro nawet nie wiedzą, co robią. - oburzyłam się.

- Jeżeli tego nie zrobimy, stracimy naszych ludzi, a oni przejmą naszą placówkę. - odpowiedział z delikatną nutką złości w głosie.

- Na pewno musi być jakieś inne wyjście. - poparł mnie Mati.

- Użyjcie pocisków usypiających. - zasugerowałam po chwili namysłu.

- Nadal są w fazie testów. Nie ma pewności czy zadziałają.

- Musimy spróbować.

- Masz rację, zaraz im to przekaże. - uległ w końcu Oskar.

- Mogę już dokończyć to, o czym zacząłem mówić? - powiedział lekko porytownay Bladii naszym zachowaniem. Nastąpiła cisza, więc kontynuował. - Kamil wysłał większą część swojej armii do Radomia. Nasza dziewiątka może w tym czasie zaatakować go.

- Myślisz, że sami dacie sobie z nimi radę? - spytał ze zdziwieniem Oskar. - Naprawdę niewielu ludzi mogę z wami wysłać.

- Myślę, że będziemy chcieli załatwić to osobiście i, w miarę możliwości, po cichu. - powiedział z delikatnym uśmieszkiem Bladii i zaczął mówić cały plan...

- A co jeżeli polegniecie? To jest zbyt duże ryzyko. - odoradził nam to Oskar.

- Po ostatnich wydarzeniach przestaliśmy się tego bać. - popatrzał na mnie z lekkim uśmieszkiem Bladii. Pewnie miał na myśli to, co odwaliłam w siedzibie Infalsu.

- Pięćdziesięcioosobowe wsparcie nam wystarczy. - zwrócił się do niego Hades.

- Jeśli nie damy rady, na pewno nie będą się spodziewać kogoś jeszcze od nas. - odezwał się Diabeuu.

- Dopiero co stamtąd uciekliśmy, a już chcemy tam wracać. - zaśmiał się cicho Manoyek.

- Za dwadzieścia minut widzimy się przed budynkiem. - dodał po chwili dowódca i wyszliśmy wszyscy razem z pokoju.

Poświęcenie | Ekipa RozpierdoluWhere stories live. Discover now