1. Niespodzianka

1K 46 9
                                    

Mam na imię Samanta. Posiadam długie, kasztanowe włosy i piwne oczy. Jestem dosyć wysoką dziewczyną o zgrabnen figurze. Za tydzien mam urodziny i będę miała dziewiętnaście lat. Wyprowadziłam sie od rodziców, chciałam byc samodzielna. Taka samodzielna, że rodzice opłacają mi mieszkanie za dobre oceny. Mieszkam w Katowicach. W tym roku kończę liceum i będę zdawać maturę, bardzo się denerwuje, ale jakoś to będzie. Moje życie było całkiem normalne miałam paczkę bliskich przyjaciół, których poznałam przez internet, kochającą mnie rodzinę, wzloty i upadki. Aż pewnego dnia stało się coś, co zmieniło wszystkim życie.

Jak zawsze rano obudził mnie budzik o godzinie 5:45.

Ostatni dzień szkoły. - pomyślalam. - Jutro zaczynają sie ferie zimowe.

Wyłączyłam alarm i zaczęłam się ogarniać. Przebrałam się, uczesałam włosy w warkocz, zrobiłam delikatny makijaż i zjadłam śniadanie. Poranna rutyna.

Zostało mi jeszcze troche czasu do wyjścia, więc weszłam na telefon i zobaczyłam, że moi przyjaciele coś pisali na grupowej konwersacji.

Mateusz (Mattyniu): O, hej Sam, mamy dla ciebie niespodziankę

Andrzej (Admiros): Będzie super :3

Piotrek (Plaga): Mamy nadzieje, że ci się spodoba :D

Samanta: Ooo, jak miło, więc... Co to za niespodzianka?

Michał (Flothar): Dowiesz się w swoim czasie :P

Samanta: No dzięki, a już się podekscytowałam :(

Bartek (Diabeuu): Nie będziesz musiała czekać długo :D, zobaczysz

Wtedy spojrzałam na zegarek, który pokazywał godzinę 6:54. Przecież ja mam o 7:05 matmę, baba mnie zabije jak się spóźnię. Odpisałam tylko:

Samanta: Przyjmijmi, że ci wierzę. Dobra, ja muszę spadać do szkoły, papa

Ubrałam buty, założyłam bluzę, zamknełam drzwi i ruszyłam w stronę szkoły.

Po 10 minutach drogi idealnie zdążyłam na lekcje matematyki. Weszłam do sali i usiadłam obok mojej koleżanki.

Dzień nie należał do najłatwiejszych, ale nie ma co się dziwić, przecież mam maturę za 3 miesiące.

Właśnie skończyłam lekcje i miałam spokojnie wracać do domu, gdy poczułam wibracje mojego telefonu. Chłopcy znowu zaczęli pisać.

Paweł (Bladii): Elo elo, może coś nagramy o 18? ;>

Andrzej (Admiros): No pewnie

Bartek (Diabeuu): Co za głupie pytanie... Oczywiście, że tak

Mateusz (Mattyniu) Mi pasuje, a co dokladnie?

Paweł (Bladii): A no może jakieś taktyczne TTT?

Adrian (Manoyek): No w sumie spoko

Samanta: Z chęcią was pozdradzam :D

Michał (Flothar): Mnie też Sami? :(

Samanta: Ciebie w szczególności, po tym co mi ostatnio zrobiłeś jak graliśmy w SCP -.-

Michał (Flothar): Przecież cię przeprosiłem :(

Samanta: No już nie smutaj, zastanowię się :*

Piotrek (Plaga): Czyli za godzinę na tsie?

Damian (Hadesiak): Jasne

Paweł (Bladii): Jasne jak słońce :>

Zgasiłam komórkę i weszłam do swojego mieszkania. Nie miałam ochoty robic sobie obiadu. Zamowiłam sobie pizzę. W trakcie czekania na nią odrobiłam zadania z polskiego, matematyki i ukochanej fizyki. Nie byłam najgorszą uczennicą, więc uporałam się z tym dość sprawnie.

Po zjedzonej pizzy weszłam na tsa gdzie wszyscy na mnie czekali. Jako jedyna nie nagrywam filmików na YouTubie. Odpaliłam grę, a po chwili Bladii krzyknął:

- ELO, ELOOO.

Po nagrywkach trochę posiedzieliśmy i pogadaliśmy. Wtedy zaczął Mateusz:

- Chodźmy na chwilę na skejpa, chcemy ci cos powiedzieć, Sami, i zobaczyć twoją reakcje.

- Mam się bać? - zachichotałam.

- Raczej nie. - odpowiedział tajemniczo Andrzej.

*na Skypie*

Zaczął Piotrek:

- Pamiętasz jak rano pisaliśmy ci o tej niespodziance?

- Trudno by było zapomnieć. - odpowiedziałam.

- No więc tak... - zaczął Manoyek.

- Tylko nie spadnij z krzesła. - wtrącił Paweł.

- Nie wiemy czy wiesz, ale za tydzień masz urodziny. - powiedział Bartek.

- I myśleliśmy, że może wpadniemy do ciebie i zrobimy mała rozpierduchę. - dokończył Mateusz

Zaniemówiłam. Pierwszy raz spotkam sie z moimi przyjaciółmi i to jeszcze na moich urodzinach.

- Nie wiem co powiedzieć. Jestem taka szczęśliwa. - czułam jak łzy spływają mi po policzkach.

- Ona się popłakała. - rzucił Paweł.

- To takie słodkie. - dodał Michał i się uśmiechnął.

Resztę czasu rozmawialiśmy o tym, co będziemy robić za tydzień. Pożegnaliśmy sie, a ja znowu zaczęłam płakać.

- Nie mogę w to uwierzyć. - mówiłam sama do siebie.

Wzięłam długą kąpiel, przebrałam się w piżame i zasnęłam z uśmiechem na ustach.

///Hej, to moje pierwsze opowiadanie. Mam nadzieje, że ciepło je przyjmiecie i wam się spodoba. Za wszelkie błędy przepraszam, starałam się :3

W kolejnych rozdziałach będzie więcej się działo.

Poświęcenie | Ekipa RozpierdoluWhere stories live. Discover now