19. Wypełniona pustka

241 34 5
                                    

Obudziłam się następnego dnia ze wschodem słońca. Leżałam na łóżku szpitalnym w jakiejś sali. Usiadłam na nim i zobaczylam małą karteczkę na stoliku obok.

Jak wstaniesz to naciśnij na czerwony przycisk, na pilocie. Po chwili powinien ktoś do ciebie przyjść.

Spojrzałam na zagar, który wskazywał godzinę szóstą czterdzieści osiem. Trochę wcześnie, jak na mnie.

- Dzień dobry. - powiedziała trochę starsza ode mnie pielęgniarka, wchodząc do pomieszczenia. Niosła coś na rękach. - Jak się czujesz? - spytała z uśmiechem.

- Nie jest źle. - odpowiedziałam.

- Masz na tyle siły, by sama się umyć? - zadała kolejne pytanie. - Bo ja muszę zająć się innymi sprawami.

- Tak, pewnie.

- Proszę, ubierz się w to. - podała mi to, co trzymała na rękach. Była to biała koszulka i spodnie. - Prysznice są na końcu korytarza po prawej stronie. Jak skończysz, to wróć tutaj i poczekaj na lekarza.

- Eee, dobrze. Przepraszam, a nie wie pani co z tym postrzelonym chłopakiem, który z nami przyjechał? Żyje? - zapytałam z nadzieją w głosie.

- Jest po operacji. Jego stan jest stabilny, ale...

- Mogę się z nim zobaczyć? Proszę. - przerwałam jej.

- Ale śpi. - dokończyła.

- Kiedy się obudzi?

- Nie ma możliwości, by to przewidzieć. Jest w śpiączce, więc może to długo potrwać. - wytłumaczyła.

- Będę mogła do niego pójść?

- O to musisz się spytac pani doktor.

- A w jakiej...

- W sali 186, na ostatnim piętrze. - wyprzedziła mnie, a ja jej podziękowałam z delikatnym uśmiechem.

Wyszłyśmy razem z pokoju i udałyśmy się w przeciwne kierunki. Stanęłam przed ostatnimi drzwiami i weszłam do środka. Zrobiłam to, co miałam zrobić, zero filozofii. Po dwudziestu minutach szłam korytarzem z powrotem do pokoju, w którym wczesniej byłam. Usiadłam na łóżku, po chwili drzwi do pokoju sie otworzyły.

- Dzień dobry. - powiedziała czarnowłosa pani w kitlu.

- Dzień dobry. - również ją przywitałam.

- Opowiesz mi, co ci się przydarzyło?...

- I to chyba tyle. - tymi słowami zakończyłam moją historię.

W tym czasie, lekarka zdążyła opatrzyć moje rany, mimo że nie było ich dużo, na moim ciele pojawiło się kilka bandaży. Podała mi też różne leki.

- Kiedy stąd wyjde? - zapytałam.

- Myślę, że jutro. Na razie dużo odpoczywaj.

- Mogę pójść do chłopaka w pokoju 186?

- Będzie miał teraz przeprowadzone badania, ale myślę, że po 15 będziesz mogła. - odpowiedziała.

Poświęcenie | Ekipa RozpierdoluWhere stories live. Discover now