7. Nowy początek

353 33 1
                                    

- Samanta?...

- Michał?...

- Ja... Nie mogę w to uwierzyć...

- Ja też. - powiedziałam przez łzy i się w niego wtuliłam.

- Sami! - wykrzyczała reszta i się do nas przyłączyła, byli to: Mateusz, Piotr, Paweł i Damian.

- Nic ci nie jest? Przed czym tak uciekałaś? - spytał Michał z niepokojem w głosie.

- Właśnie! Musimy wiać! W tamtym budynku jest bomba! - wstałam z ziemi i pokazałam, który to budynek. - Chodźcie!

Oni tylko popatrzeli na Pawła, a ten kiwnął głową twierdząca. Zaczęli biec prosto w stronę tego bloku. Po prostu zgłupiałam, ale biegłam za nimi.

- EJ! GDZIE WY BIEGNIECIE?!? - krzyknęłam.

- Musimy szybko rozbroić te bombę. Tam są bardzo ważne rzeczy! - krzyknął Mateusz.

- Nie zdążycie! Zostało z dziesięć sekund! - po tych słowach zatrzymali się i zaczęli biec w przeciwnym kierunku.

- Trzeba było tak od razu! - powiedział zdyszany Piotr.

- Musimy się gdzieś schować! - krzyknął Damian.

- O tam! - wskazał Mateusz na inny budynek.

Wbiegliśmy do niego i schowaliśmy się w pierwszym pokoju. Usłyszeliśmy wybuch.

- Nikomu nic nie jest? - spytał się Paweł.

- Nie. - odpowiedzieliśmy mu.

- To dobrze. - odetchnął z ulgą. - Chodźcie, musimy zobaczyć co z niego zostało.

Wyszliśmy na ulicę. Dym rozchodził się. Budynek był cały w gruzach. Tych bomb musiało być więcej.

- Nosz kurw... - zaczął Mateusz. - I co my teraz zrobimy?

- Musimy się przenieść. Gdzie jest najbliższa nasza placówka? - zapytał Paweł.

- Chyba w Katowicach. - odpowiedział Damian.

- EJ, chwila. Czy ktoś może mi wytłumaczyć co tu się dzieje? Jaka znowu WASZA placówka? Co to był za budynek? - powiedziałam trochę poirytowana.

- Eh... Chodź, przejdziemy się i ci to wytłumaczę. - powiedział Michał. - A wy - zwrócił się do reszty. - ogarnijcie wszystkie rzeczy.

- Wszystko po kolei. Pod koniec wojny, gdy Europa kończyła budowę muru, Korea zaczęła tworzyć, głównie w Polsce, takie placówki. Zdrajcy przeszli na ich stronę i stworzyli organizację, która nazywa się Ardot. Na początku nie stanowiła zagrożenia, ale szybko się rozrosła. Ci, którzy nie chcieli do niej dołączyć, zostali zabici, lub wzięci do niewoli. Musieliśmy działać. Dostaliśmy pozwolenie od Europy, która później również wybudowała nam takie placówki. Nazywamy się Hoprik. Od jakiegoś miesiąca nie mamy kontaktu z rządem. Podejrzewamy najgorsze... Ardotem rządzi Mandzio i jego paczka. A Hoprikiem dowodzi Bladii. Zrządzenie losu, czyż nie? W YouTuberach leży cała przyszłość. - opowiedział mi tę historię, przechadzając się po mieście, a dokładniej po jego ruinach.

- Coś czuje, że mi mózg eksploduje. - powiedziałam zamyślona. - A co z resztą? Z Andrzejem, Bartkiem i Adrianem?

- Proszę, mówmy ksywkami. Eh... Admirosa, Diabea i Manoyka wysłał Bladii na misję. Gdy juz byli na miejscu, nie mogliśmy się z nimi skontaktować. Później okazało sie, że był to podstęp. Nie mamy pewności co się z nimi stało, ale myślimy, że ich zabili. Bladii nie może sobie tego wybaczyć. - podczas tych ostatnich zdań czułam, że załamuje mu się głos.

Poświęcenie | Ekipa RozpierdoluWhere stories live. Discover now