Domek Na Drzewie

1.3K 71 6
                                    

(taka mała informacja: w opowiadanie wkracza sfera intymności między bohaterami. Nie wstydzę się tego, że będą pojawiać się różnego rodzaju sceny więc jeśli masz poniżej 12 lat, czytasz na własną odpowiedzialność. Autorka)

JungKook zaskoczył mnie swoim pytaniem i szczerze nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Miałam mętlik w głowie. Wiedziałam, że jeśli z nim pójdę to wszystko się może zdarzyć. Z drugiej strony chciałam z nim porozmawiać. Wyjaśnić tą całą sytuację. Powiedzieć mu, żeby o mnie zapomniał. Nie mogłam jednak tak iść bez słowa nie mówiąc nic Jiminowi. Chciałam żeby wiedział gdzie jestem, zawsze przecież tak się o mnie martwi.
- Mogę iść, ale powiem o tym Jiminowi, że idę z tobą na mały spacer.
- Jeśli musisz... - westchnął ciężko JungKook.
- Tak, muszę. - odpowiedziałam mu szybko i bez większego zainteresowania.
Zostawiłam Kooka samego na tarasie. Weszłam do salonu i ruszyłam w stronę kuchni w której był tylko mój Jimin. Siedział w ciszy i jadł pizzę. Gdy mnie zobaczył od razu wstał i podszedł do mnie.
- Kochanie gdzie byłaś tyle czasu? Chłopaki zjedli prawie wszystko. Ciesz się, że ci trochę zostawiłem.
Objął mnie w pasie i przesunął do siebie.
- Dziękuję Ci mój rycerzu. Przyszłam Ci powiedzieć, że Kookie chce iść na spacer i zapytał czy z nim pójdę? Mogę? Obiecuję, że będę na siebie uważać. - powiedziałam to na jednym wdechu.
Jimin spojrzał na mnie i sama nie wiedziałam jak mam to rozumieć. Pewnie myślał, że JungKook będzie mnie podrywał. Wcale się nie mylił. Tak właśnie było, a ja go oszukiwałam i było mi z tym tak cholernie źle.
- Wiesz... No nie wiem. Będzie trzymał ręce przy sobie? Boję się, że może cię podrywać. Jednak nie chcę cię ograniczać. W końcu to tylko spacer. Gdyby nie mógł utrzymać rąk przy sobie powiedz mi o tym. Wtedy już ja sobie z nim pogadam. Tylko nie spaceruj długo bo się przeziębisz. Wieczory w Seulu są teraz chłodne.
Zdjął swoją bluzę z siebie i założył mi ją na ramiona.
- Proszę, teraz będzie Ci ciepło, ale pizzę zjedz póki ciepła i daj kawałek naszemu Golden Makne! - pocałował mnie i poszedł na górę.
Wzięłam pudełko z pizzą i wyszłam na taras. Kookie cały czas tam był. Stał tyłem i patrzył na miasto. Lekko zakaszlałam i chłopak się odwrócił.
- Mam pizzę od Jimina. Kazał mi się z tobą podzielić. - uśmiechnęłam się do niego.
- Kazał ci się ze mną dzielić? Tobą na pewno nie zechce się ze mną podzielić.
- JungKook, bo zaraz nie dostaniesz tej pizzy?!
Usiadłam przy stoliku i postawiłam pudełko na stole. Chłopak wziął kawałek i zaczął jeść. Zrobiłam dokładnie to samo gdyż od śniadania nic nie jadłam. W dosyć szybkim tempie zjedliśmy całą pizzę.
- Matko jak ja się najadłam. - powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Ja też. Chodź, chcę Ci coś pokazać.
- Co dokładnie?
- Zobaczysz za chwilę. No chodź. Będę trzymał ręce przy sobie, obiecuję. - powiedział to i spuścił głowę w dół
- No dobrze.
Ruszyliśmy przed siebie. Szłam obok JungKooka który nic nie mówił. Był bardzo dziwny. Zawsze tyle miał do powiedzenia. Był taki pewny siebie. Teraz jednak był zupełnie inny. W pewnym momencie skreciliśmy w mały zagajnik. Nagle stanęliśmy przed domkiem na drzewie.
- Domek na drzewie? To właśnie to chciałeś mi pokazać? Jest twój? Sam go zbudowałeś?
- Tak, jest mój. Sam go nie zbudowałem, oczywiście zbudowała go wynajęta do tego ekipa. Chciałem Ci go pokazać i powiedzieć, że chciałbym się tu z tobą spotykać. Będę tu czekał każdego wieczora o 21.30. Nikt o niczym się nie dowie, obiecuję - powiedział patrząc mi prosto w oczy
- Myślisz, że ja tu będę przychodziła i po cichu zdradzała z tobą Jimina? - byłam oburzona
- Możemy tylko rozmawiać, na początku. Nie będę na ciebie naciskać. - odpowiedział chłopak
- Wiesz, ty chyba sam nie wiesz co mówisz. To jakiś żart jest, naprawdę. Wracam w tej chwili do domu!
Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę domu. JungKook został w miejscu. Zaczął za mną krzyczeć, ale ja przyspieszyłam żeby mnie nie dogonił. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w pokoju i spojrzeć na Jimina. Myślałam tylko o nim. Znalazłam się pod domem w ciągu 5 minut. Weszłam do środka i od razu weszłam na górę. Otworzyłam drzwi do pokoju, ale w środku nie było Jimina. Paliła się tylko lampka. Słychać było dźwięki w łazience więc pewnie się kąpał. Żałowałam, że mam okres bo z chęcią bym teraz do niego dołączyła. Wiedziałam jednak, że skończyło by się to seksem. Usiadłam więc na łóżku i czekałam aż wyjdzie z łazienki. Po 10 minutach wyszedł z mokrym włosami i miał na sobie tylko spodnie od piżamy. Wyglądał seksownie i kusił mnie jak diabli.
- Kochanie już jesteś? Dosyć szybko wrociłaś? Jak tam było? - usiadł obok mnie.
- Wróciłam już bo zimno na zewnątrz. Cieszysz się? - spojrzałam na niego
- Mówiłem Ci, że teraz wieczory w Seulu są zimne. Co do drugiego pytania to bardzo się cieszę, że jesteś. - patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy
- Jimin?
- Tak skarbie? - zapytał mnie
Niewiele myśląc usiadłam okrakiem na jego kolanach. Od razu objął mnie i przysunął blisko siebie. Dotykałam jego piersi.
- Jimin... Kochanie... Wiesz jak ja cię kocham? Tak bardzo cię pragnę... Oh... - nie przedstawałam go dotykać.
- Katie... Masz okres... Wiesz, że nie możemy się teraz kochać... Pomimo, że mnie rozpraszasz i kusisz... - mówił to do mnie z przymkniętymi oczami.
Nic mu na to nie odpowiedziałam. Najzwyczajniej w świecie złożyłam na jego ustach słodki pocałunek. Odwzajemnił go i całowaliśmy się dobrą chwilę. Jimin oderwał się ode mnie i próbował złapać oddech. Kiedy tak na mnie patrzył zauważyłam jak jego oczy uciekają w mój dekolt.
- Jimin... Nie patrz tak na mnie...
- Twoje piersi są jakby większe czy to ja już się tak rozmarzyłem?
- Są. Zawsze troszkę się powiększają gdy mam okres, to przez to, że woda zatrzymuje się w organizmie.
- Lubię te twoje mądre odpowiedzi, ty moja wszystko wiedząca myszko 😀
- Wszystkiego to nie wiem mój drogi. Jednak damską fizjologię znam aż nad to. Już się tam tak nie patrz! Koniec tego dobrego wiesz, że nic z tego. Muszę się opanować!
Jednak Jimin zlekceważył jakże mój długi wywód i lekko dotykał mój biust przez ubranie. Zamknęłam oczy. Tego było zbyt wiele. Zamruczał do mojego ucha:
- Musiałem, skarbie to jest silniejsze ode mnie...
W tym samym czasie:
Wchodziłem po schodach na górę i gdy mijałem pokój Jimina zobaczyłem, że drzwi są nie do końca zamknięte. Dziwna siła ciągnęła mnie żeby spojrzeć w końcu był tam z nią. Po cichu podszedłem pod drzwi i zerknąłem. Od razu zrobiło mi się nie dobrze. Jimin ją dotykał, a ja pocałowałem ją tylko raz i do tego się opierała. Nie mogłem patrzeć jak robił co robił. Byłem wściekły i gotowało się we mnie. Widać było, że jest szczęśliwa. Miałem już odejść od drzwi gdy obok pojawił się J-Hope.
- JungKook Co ty tu robisz? No nie mów, że ich podglądasz, ty świnko, to ich prywatny pokój nawet jeśli nie zamknęli całkiem drzwi. Byś się wstydził naprawdę...
- Odczep się! Nic złego nie robię! Tylko przechodziłem! Daj mi już spokój!
Odwróciłem się i szybko poszedłem do swojego pokoju.

Przed naszym pokojem zrobiło się dziwne zamieszanie i Jimin od razu przestał mnie dotykać. Zdjął mnie ze swoich kolan i posadził na łóżku. Po chwili ktoś pukał do drzwi.
Jimin wstał i podszedł do drzwi. Otworzył je a w progu stał Hoseok.
- J-Hope coś się stało? - zapytał Jimin
- Nie nic się nie stało. Przyszedłem powiedzieć Ci, że nasz menadżer do mnie dzwonił. Podobno chciał z tobą porozmawiać jednak nie może się do ciebie dodzwonić. - powiedział Hoseok
- Dobra, dzięki za informację, chyba wyciszyłem dźwięk. Zaraz do niego zadzwonię. - odpowiedział mu Jimin i J-Hope poszedł do swojego pokoju.
Jimin zamknął drzwi i wrócił do środka naszego pokoju. Zaczął szukać swojego IPhone. Gdy go znalazł miał 4 nieodebrane połączenia od menadżera.
Nie chciałam mu przeszkadzać więc postanowiłam, że pójdę się wykąpać. Zostawiłam mojego chłopaka samego w pokoju.

Hoseok faktycznie miał rację. Dzwonił do mnie aż 4 razy. Wybrałem numer i czekałem aż odbierze. Po trzech sygnałach odebrał.
- Jimin, czemu nie odbierasz jak do ciebie dzwonię?
- Sorry, ale miałem wyciszony telefon.
- Ok, słuchaj pytałeś mnie dzisiaj czy możesz wziąść wolny weekend?
- Tak pytałem, bo chciałem jechać do rodziców z moją dziewczyną. Powiedziałeś, że to przemyślisz i mi powiesz.
- Dokładnie tak. Możesz jechać. Daje ci 4 dni wolnego. Masz wolny piątek, sobotę, niedzielę i poniedziałek. Jedź odpocznij sobie i wracaj z siłą do pracy. To na razie.
Rozlaczył się.
Nie powiem byłem z tego zadowolony. Spędzimy sobie 4 dni w Busan. Tylko ja i Kate. Bez reszty zespołu. Brakuje mi bliskości z Katie. Ciągle są chłopcy i musimy o nich pamiętać. W Busan będę z nią sam. Już nie mogę się doczekać. Przypomniałem sobie, że kupiłem jej prezent. Kiedy wyjdzie z łazienki muszę jej go dać.

Ten "Drugi" | BTSWhere stories live. Discover now