16.

1.4K 105 24
                                    

Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc podniosłam się z ziemi i otarłam łzy z policzków. Kopnęłam poszewkę w kąt i wyszłam z pokoju. Zbiegłam po schodach na dół i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się Niall. 

- Mercy, co się stało? - spytał i wszedł do środka. 

- Moja matka się stała - powiedziałam i pociągnęłam nosem. - Zrobiła z tego domu burdel - dodałam. 

- Gdzie ona teraz jest? 

- Nie wiem, wyrzuciłam ją z domu, nie mogłam na nią patrzeć - odparłam i weszłam do salonu. - Muszę tu posprzątać - powiedziałam. 

- Pomogę ci - Niall objął mnie ramieniem. 

- Nie daję sobie rady bez Louis'a - jęknęłam i rozpłakałam się. Chłopak przytulił mnie, bym mogła wypłakać się w jego koszulkę. 

- Wszystko się ułoży, Louis niedługo wróci do domu - powiedział i pogładził mnie po plecach, po czym złożył pocałunek na czubku mojej głowy. 

- Muszę zacząć u sprzątać - odsunęłam się od blondyna. - Nie mogę na to patrzeć - dodałam. Niall schylił się i złożył pocałunek na moich ustach. 

- Nie lubię, gdy płaczesz - powiedział i pogładził mnie po policzku. Uśmiechnęłam się lekko i odsunęłam się od irlandczyka. 

- Pomożesz mi ze stolikiem? - spytałam, a blondyn przytaknął głową. Razem przenieśliśmy stolik na swoje miejsce i poprosiłam Niall'a, by zaczął sprzątać salon, a ja w tym czasie zajęłam się kuchnią. Lodówka była otwarta i wiedziałam, że będę musiała się wszystko z niej pozbyć. Wyjęłam z szafki chusteczki nawilżane i zaczęłam ścierać blat, który lepił się od soku. 

Mam nadzieje, że to był sok. 

Wyrzuciłam produkty do kosza, po czym zawiązałam worek i wyniosłam go na dwór. Wróciłam do domu i od razu weszłam na górę. Musiałam posprzątać swój pokój jak i pokój Louis'a. 

- Mercy! - usłyszałam, gdy wychodziłam z garderoby. 

- W pokoju! - odkrzyknęłam i odłożyłam poszewki na krzesło. Rozłożyłam prześcieradło i w tym momencie na górze pojawił się Niall. 

- Pomóc ci w czymś? - spytał. 

- Mógłbyś pójść do pokoju Louis'a i zmienić mu pościel? - spytałam, a chłopak przytaknął. Założyłam poszewkę na poduszkę i odłożyłam ją na łóżko, po usłyszeniu dzwonka do drzwi. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Kompletnie nie wiedziałam kto to. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się Barry wraz z moją matką. - Co ty tu robisz 

- Możemy wejść Mercy? - spytał Barry. 

- Jasne - powiedziałam i wpuściłam ich do środka. Weszli do salonu, a ja zamknęłam drzwi i  ruszyłam za nimi. - Coś się stało?

- Twoja matka przyszła do nas na komisariat i powiedziała, że wyrzuciłaś ją z domu - wyjaśnił Barry. - To prawda? 

- Oczywiście, że tak - prychnęłam. - Zrobiła z mojego domu burdel, zaprosiła jakiś fagasów i koleżaneczki. Jak widzisz nawet nie posprzątałam do końca salonu. 

- To także mój dom - odezwała się moja matka, a ja miałam ochotę się zaśmiać. 

- Twój? Louis zbudował go od podstaw, gdybyśmy zostali w Doncaster już dawno mieszkalibyśmy pod mostem - powiedziałam. 

- Niech Pani idzie do siebie, chcę porozmawiać z Mercy - odparł Barry. Kobieta minęła mnie i wyszła z salonu. 

- Ja z nią nie wytrzymam - powiedziałam. - Widzisz co zrobiła z moim domem - wskazałam ręką na salon. 

- Mercy, wiem, że jest ci trudno, ale musisz jeszcze trochę wytrzymać. Doskonale wszyscy wiemy, że Louis jest niewinny - powiedział. 

- Więc dlaczego go nie wypuścisz? - spytałam. 

- Dopóki Vivien nie odstąpi od oskarżenia nie mogę nic zrobić, przykro mi - odpowiedział. 

- Ile to jeszcze potrwa? - spytałam. 

- Za dwa dni jest rozprawa. Przez te czterdzieści osiem godzin nie rozszarpiesz swojej matki, prawda? - zaśmiał się. 

- Postaram się - uśmiechnęłam się lekko. - Pod warunkiem, że nie sprowadzi tu żadnych swoich znajomych. 

- O to się nie martw, a jeżeli by to zrobiła masz od razu do mnie zadzwonić. 

- Okej - powiedziałam. 

- Do zobaczenia, Mercy - uśmiechnął się i wyminął mnie.

- Barry? 

- Tak? - odwrócił się w moją stronę. 

- Mogę zobaczyć się z moim bratem? - spytałam. 

- Niestety nie, prokurator tego zabronił - westchnął. - Mam mu coś przekazać? - spytał. 

- Powiedz mu tylko, że go kocham - szepnęłam, a mężczyzna przytaknął, po czym wyszedł z mojego domu. Zostały dwa dni. Dwa dni i wszystko wróci do normy. 

Oby wróciło. 

***

- Dzień dobry słoneczko - było pierwszym co usłyszałam po zejściu na dół. Nawet słowem nie odezwałam się do tej kobiety. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej masło i ser. Wczoraj wieczorem pojechałam z Niall'em na małe zakupy. Louis byłby zły, że zabrałam jego kartkę kredytową, ale musiałam coś zjeść. Znajdę pracę i wszystko mu oddam, co do grosza. Wyciągnęłam jeszcze chleb i zrobiłam sobie jedną kanapkę, ponieważ na więcej nie miałam ochoty. 

Gdyby Louis tu był na pewno zjadłabym więcej. 

- Odezwiesz się do mnie? - spytała, a ja tylko przez chwilę na nią spojrzałam. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam na krześle przy wysepce. Jadłam moje śniadanie przeglądając strony takie jak instagram czy twitter. - Nie ignoruj mnie - uderzyła dłonią w blat, ale to zignorowałam. - Mercy, musimy nauczyć się żyć razem, Louis pójdzie do więzienia...

- Louis nie pójdzie do żadnego więzienia - przerwałam jej. - Pojutrze wróci do domu. 

- Skąd masz taką pewność? Pewnie zachciało mu się seksu, więc przeleciał ta małolatę - prychnęła. 

- To twój syn - powiedziałam. - Jak śmiesz tak w ogóle mówić? To nie on w tej rodzinie robi za szmatę - odparłam. 

- Jak śmiesz gówniaro. 

- Co? Prawda boli? - spytałam z fałszywym uśmiechem. 

- Wynoś się do szkoły - rozkazała. 

- Nie będziesz mi mówić co mam robić w moim własnym domu - odparłam. 

Czy ja naprawdę byłam taka wredna? 

- Jestem twoją matką i masz się mnie słuchać - złapała mnie za ramię i ściągnęła z krzesła. 

- Moja matka nie uciekłaby z domu, żeby zostać dziwką - powiedziałam, po czym poczułam pieczenie na policzku. 

Spoliczkowała mnie. 

- Nie będziesz mnie obrażać smarkulo - syknęła. Wyrwałam rękę z jej uścisku, po czym zabrałam plecak i telefon, i wyszłam z domu. 

Jeszcze jeden dzień, a to wszystko się skończy. 

XXXX

Wstawiam jeszcze jeden :D

Mam nadzieje, że się cieszycie :) 

Marcelina x 

I Don't Wanna Live Forever||n.h. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz