- Wyglądasz na zamyślonego. - odezwała się Yumi.

- Co? Ach, tak... Zastanawiałem się, co by było, gdyby w szkole uczyli obrony przed X.A.N.Ą.

- Z pewnością byłoby nam łatwiej. - dodała Yumi.

- Do zobaczenia jutro.

- Pa. - pożegnała się i poszła. Wróciłem do mojego pokoju. Pewien czas później usłyszałem pukanie.

- Wejdź. - powiedziałem.

- To ja. - usłyszałem głos Odda. - Chciałem cię zapytać, czy...

Później nie słyszałem Odda. W głowie usłyszałem piski. Były coraz głośniejsze. Nie mogłem tego znieść... Chwilę mnie trzymało - nie wiem ile, ale to chyba była wieczność!

- Wiliam? Wszystko dobrze? - zapytał mnie blondyn.

- Nie, coś mi brzęczy w głowie...

- Pewnie ci pszczoła wleciała...

- Nie jesteś śmieszny! - powiedziałem oschle.

- Weź, ja nie słyszę żadnego pisku. Mam omany. Weź się lepiej prześpij.

- Takie coś mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło. Dzwoń do Jeremiego.

Odd wyjął telefon. Wykręcił numer i po chwili przyłożył słuchawkę do ucha.

- Dalej Jeremi, odbierz! - powiedział.

- Halo, Odd?

- Jeremi, gdzie jesteś?

- Em... Nieważne. Coś się stało?

- X.A.N.A zaatakował?

- Czemu pytasz?

- Wiliam słyszy w głowie dziwne odgłosy, nie wie, co się dzieje. Uważa, że to X.A.N.A.

- Nie, gdyby zaatakował, to bym się z wami skontaktował. Nie martw się. Wiliamowi odbija.

- SŁYSZAŁEM TO, JEREMI! - powiedziałem podniesionym głosem.

- Ups. - skomentował Odd.

- Dobra, powiedz mu, żeby się odpoczął i miał włączony telefon. Jak coś, to zadzwonię.

- OK, przekażę. - dodał i wyłączył telefon.

- Nic? Nic nie ma? - zapytałem.

- Nie, nic a nic. Odpocznij sobie, potem pogadamy.

- Ej! Powiedz czego chciałeś, chcę mieć to z głowy.

- Prześpij się, potem pogadamy. - dodał i wyszedł. Położyłem się. Może rzeczywiście chciało mi się spać? Od razu mnie znużyło.

~Perspektywa Ulricha~

Byłem na sali. Trochę ćwiczyłem. Zrobiłem sobie przerwę na jakieś picie, kiedy zadzwonił mój telefon. Jeremi?

- Tak? - zapytałem.

- Ulrich? Słuchaj, miałbym do ciebie prośbę...

- X.A.N.A?

- Coś pomiędzy... Chodzi o to, że nie mogę sprawdzić, czy przypuścił atak. Mógłbyś to zrobić?

- No dobra, ale coś się stało z super-skanem?

- Nie, tylko nie mogę sprawdzić, czy działa, czy nie. Lepiej byłoby, gdybyś poszedł tam to sprawdzić.

- A ty? Gdzie jesteś?

- Nieważne.

- A Aelita? Nie chcę ci niczego zniszczyć.

- Ona dzisiaj nie może.

- Co to? Zlot Einsteinów?

- Nie myśl o nas, po prostu zrób o co cię proszę.

- Dobra. Mam zabrać ze sobą Odda i Wiliama?

- Nie! Samotna misja! Obiecujesz? Powiedziałem im, że na pewno nie ma ataku...

- Więc po co mnie tam wysyłasz?

- Aj... Po prostu nie sprawdziłem. Nie mogę tego teraz zrobić.

- Dobra, niech ci będzie.

- Jeśli za dwie godziny się nie odezwiesz, to wyślę kogoś do ciebie.

- Okej.

Przebrałem się i wyszedłem do fabryki. Odpaliłem super-skan, ale on niczego nie znalazł. Więc udałem się do Lyoko. Wsiadłem na motor i zacząłem sprawdzać wszystkie sektory. Niczego nie znalazłem. Udałem się do Labiryntu. Tam też niczego nie było, ale przynajmniej się upewniłem. Więc pora odpalić Skida. Podróż nie zajęła mi zbyt dużo czasu, po chwili byłem w sektorze wulkanicznym. Pusto i czysto. Zacząłem zwiedzać ten sektor w Skidzie. Dalej myślę, że jest bardzo dziwny. Potwierdza to chociażby fakt, że wokół niego jest pełno maciupeńkich skał unoszących się w powietrzu. Wszystkie mają bardzo dziwne kształty, a do tego są oddalone od siebie na duże odległości. Nie rozumiem tego.

Nagle dostałem komunikat o uderzeniu w Skida. Coś się dzieje? Ktoś jest na zewnątrz? Rozejrzałem się. Ach, dwa szerszenie. Ale skoro są dwa, to oznacza, że musi być gdzieś aktywna wieża... Tylko gdzie? Zestrzeliłem napastników i zszedłem na dół. Coś było na prawdę nie w porządku. Zacząłem się rozglądać, a potem pobiegłem, żeby obejrzeć wszystko jeszcze raz. Która wieża była aktywna? Nagle ją zobaczyłem. Pobiegłem w jej kierunku i ją dezaktywowałem. Gdy wyszedłem, o mało co coś mnie nie trafiło. Spojrzałem w lewo... i oniemiałem. Czy to był... smok?! Jak on mógł powstać? A nawet jeśli powstał, to powinien był zniknąć, gdy tylko wyłączyłem wieżę... A może on nie powstał przez X.A.N.Ę? Może to wytwór tego sektora... Miał między oczami znak X.A.N.Y. A więc można go jakoś pokonać. Pewnie zginie tak samo jak Kolos. Trzeba zniszczyć znak i będzie po nim. Pytanie tylko, jak dostanę się na górę? Ile czasu minęło?! Przydałoby mi się wsparcie... Odd nie miałby problemu z trafieniem. To samo Yumi. Albo Aelita. Ale sam? Na lądzie? Będzie ciężko. Do tego nie wiem, ile czasu upłynęło...

Kod Lyoko Ewolucja - Największe starciaWhere stories live. Discover now