#7 Gorączka

251 17 2
                                    

~Perspektywa Yumi~

- Jeremi! Czy to normalne, że jeden skaner jest zamknięty? - powiedział bardzo głośno Wiliam.

- Nie. To zdecydowanie nie jest normalne... - odpowiedział.

Puściłam Wiliama. On chwilowo chwycił mnie za ramiona (jakby się bał, że się przewrócę), ale później mnie puścił. Podszedł do tego skanera. Stanęłam obok niego. Nagle skaner się otworzył. Wyleciało stamtąd mnóstwo dymu i... coś jeszcze. Zasłoniłam oczy.

- Ej, chodźcie tu, prędko! Coś się dzieje ze skanerem! - zawołałam. To "coś" wpadło prosto w ramiona Wiliama. Kiedy dym opadł, zobaczyłam coś, w co nie mogłam uwierzyć. To był nie kto inny, tylko Ulrich. Leżał nieprzytomny. Wiliam uklęknął i ostrożnie położył jego głowę na swoje kolana.

- Ulrich! - zawołałam. - Ulrich odezwij się!

W pośpiechu wyciągnęłam z kieszeni lusterko. Przyłożyłam je do jego nosa. Oddychał, ale był nie przytomny.

- Co to? - zapytałam, patrząc na jego ramię.

- O nie! On krwawi! - krzyknął Wiliam, kiedy zobaczył Aelitę, Odda i Jeremiego.

~~

Wszystko działo się tak strasznie szybko. Chłopcy zanieśli Ulricha do pielęgniarki, żeby zaszyła mu tą ranę. Ja z Aelitą czekałyśmy na nich. Po chwili drzwi się otworzyły. Wyszedł Odd, prowadząc Jeremiego pod rękę.

- Co się stało? - spytała Aelita. Troszczy się o Jeremiego.

- Nie martw się księżniczko. Einstein ma słabość do krwi. Usiądź tu sobie i zaczekaj na nas. - powiedział Odd.

Czekaliśmy bardzo długo. Po chwili pani pielęgniarka wyszła i powiedziała nam, że możemy wejść. Razem z Oddem poszła po nosze.

Ulrich leżał wciąż nieprzytomny, bardzo blady. Wyglądał naprawdę słabo.

- Stracił mnóstwo krwi. - powiedział Wiliam. - Pielęgniarka mówiła, że jeszcze mililitr, a by zadzwoniła po karetkę i robiliby transfuzję.

- I coś jeszcze? - zapytałam.

- Musimy go przenieść do pokoju. Ma przez kilka najbliższych dni absolutny zakaz wychodzenia z pokoju. Niby będzie musiał dużo leżeć i odpoczywać. Czy coś w tym stylu. - powiedział Wiliam. Wyglądał na dość zniesmaczonego, widział chyba jak pielęgniarka zszywała ranę Ulricha. Widok krwi cieszy tylko wampiry. Ja pewnie bym się poczuła co najmniej słabo, ale nie do stopnia Jeremiego. Kiedy chłopcy przynieśli nosze, Jeremi, Ulrich i pani pielęgniarka zaczęli kłaść na nie Ulricha. Odd szepnął do mnie:

- Yumi, posłuchaj, mam do ciebie prośbę...

- Słucham?

- Możesz już pójść? Ulrich na pewno chciałby się zapaść pod ziemię, jeśli dowiedziałby się, że widziałaś go w takim stanie...

- Dobrze... Do zobaczenia. Odwiedzę was jutro po zajęciach.

- Spoko. Dzięki.

~Perspektywa Odda~

Razem z Wiliamem przenieśliśmy Ulricha do naszego (mojego i Ulricha) pokoju. Położyliśmy go na łóżku. Dalej był nieprzytomny.

- Wiesz co, Wiliam? - zagadnąłem do Wiliama.

- Co?

- Nie korci cię, żeby mu narysować wąsy?

- Nie. I tobie też tego nie polecam. Nie rozumiem, jak możesz robić psikusy i żarty w takim momencie?

Kod Lyoko Ewolucja - Największe starciaWhere stories live. Discover now