On jest z nimi

538 41 16
                                    

  Próbowałam się ogarnąć po wyjściu Lokiego. Wycierałam mokre policzki, spowalniałam przyśpieszony oddech jednak to nic nie dało. Było widać, że płakałam..oczy przekrwione i opuchnięta buzia mówiły o moim załamaniu.

Zacisnęłam dłonie w pięści i powoli wypuściłam powietrze z płuc.

Co to ma znaczyć?! Nie mają żadnego dowodu, że to Loki. Poprostu oskarżyli go bezpodstawnie. A to wszystko im zasugerował Tony, więc trzeba było go mocno kopnąć.

***

-Tony- znalazłam go w jego warsztacie. Siedział na krześle na samym środku pomieszczenia i oglądał  wyświetlany przez J.A.R.V.I.S.A. film.- Przepraszam bardzo, że ci przeszkadzam w oglądaniu beznadziejnego filmu akcji...ale. musimy. pogadać.- ostatnie słowa wydusiłam z siebie.

Ten tylko rzucił mi krótkie spojrzenie i wrócił do oglądania.

-Spójrz na mnie!

-Mów. Tylko szybko.- obrócił się na krześle i patrzył wyczekująco.

-Dziękuję, że znalazłeś czas. Ostanio jakoś go dla mnie nie miałeś. Mam nadzieję, że nie oglądałeś filmów z Thorem, tak jak teraz.-skrzywdził się na moje słowa. Nie rozumiał o co mi chodzi. Pokazałam dłonią na ekran za jego plecami i na nim był Thor a zaraz obok Loki...

To było nagranie z kamery na dachu a nie film! Kretynka.

-Thor odprowadzi go do celi.-odwrócił się z  powrotem twarzą w stronę ekranu i razem oglądaliśmy co się dzieję.

Loki zakuty w złote kajdany i miał maskę na twarzy. Tak jak pies kaganiec. Zakuło mnie wtedy serce. Znaczy, jego resztki.

Obraz z kamery zaczął się śnieżyć, kiedy Thor krzyczał coś spoglądając w niebo.

-Co jest?- spytałam zaniepokojona.

-Nie wiem...Kurwa!- krzyknął kiedy całkowicie zniknął obraz.-J.A.R.V.I.S! Co jest?

Ale odpowiadała nam głucha cisza.

-To hydra. Znowu- powiedziałam łapiąc się za brzuch gdzie zostałam przez jednego z nich dźgnięta nożem.

Tony to zobaczył i powiedział:

-Teraz jestem przy tobie. Nic ci się nie stanie.-uspokajał.

Kiwnęłam głową.

-Trzeba zobaczyć co z resztą. I Lokim- powiedziałam.

-I Thorem- odpowiedział.

Tony w jednej sekundzie był ubrany już w zbroje i wyszliśmy z warsztatu kierując się na dach. Po drodze kontaktował się z resztą Avengers.

-Thor nie odpowiada.- w jego głosie była nuta niepokoju przez to i mi się udzieliło zamartwianie się Thorem.

-Szlak- chwycił mnie w pasie, strzelił w jedno z okien na korytarzu i wylecieliśmy przez nie. Zawał na miejscu.

-Tak jest szybciej, spokojnie- rzekł.

Rozglądałam się i zobaczyłam przy samym czubku Stark Tower helikopter. Był mały ale napewno szybki, bo właśnie w tamtym czasie odlatywał.

-Zostawie Cię tu!- krzyknął i zostawił mnie na dachu i poleciał za helikopterem.

Zobaczyłam leżący młot Thora, a jego samego jakieś 3 metry dalej. Podbiegłam do niego i próbowałam ocucić. Kiedy tylko go dotknęłam poczułam kopnięcie prądem. Potraktowali go paralizatorem. Bardzo dużym skoro Bóg piorunów tego nie wytrzymał.

-Haloo.. Thor! Wstawaj!- oddychał, puls też był, więc szarpałam nim by otworzył oczy.

Po waleniu w jego ciało pięściami chciałam go kopnąć w brzuch by wstał jednak wtedy otworzył oczy a moja noga wisiała tuż nad nim.

-Kat, co ty na Odyna wyprawiasz?

-Yy..budzę Cię? Podziałało. Co się stało? Gdzie Loki?

Wstał, otrzepał się i wziął swój młot.

-Uciekł. Hydra go zabrała. On jest z nimi, Kat..on

-Jest niewinny.-powiedziałam spokojnie- Pewnie go zabrali by was szantażować alboo..poprostu zrobić mu krzywdę. Tak nie można! Musimy go odbić.

-Chciałbym byś miała rację. Ale Loki zawsze ma plan. Zrobi wszystko by nie wrócić do celi. Zrozum.

-Leć za Tonym- rozkazałam.

-A co z Tobą?-spytał kiedy machał już młotem.

-Zostanę tutaj- oznajmiłam. I poleciał w stronę w którą udał się Tony za helikopterem.

-Kłamałam.

***

Wbiegłam do wierzy i zaczęłam krzyczeć:

-Mamoo! Wiem, że mnie słyszysz! Potrzebuję Cię jak nigdy!

Cisza.

-Mogłabyś choć raz odpowiedzieć mi na moją prośbę!

-Kathia.- usłyszałam matki głos i serce moje było tuż przy gardle.

-Możesz namierzyć Lokiego? W jaki kolwiek sposób?- spytałam szybko. Miałam tysiąc myśli na minutę. Ręce mi się trzęsły i niesamowicie spociły.

-Nie przyczepiłam mu nadajnika. Nie wiem gdzie jest. Twoi przyjaciele się tym zajmują.

-Nic nie mogę zrobić? Niczym go nie można namierzyć? - iskra nadzieji znikła.

-Wiesz.. Zaraz wrócę.-nawet nie czekała na moją rekacje i znikła odrazu po swoich słowach, zostawiając po sobie taki sam brokacik jak Loki zostawiał jak znikał.

-Już jestem.- trzymała w ręce złoty medalion z zielonym kamieniem. - To chyba pomoże.

Nawet nie pytałam co to tylko czekałam na rezultaty.

Schowała w swoich dłoniach medalion i nuciła nieznaną mi melodię.

Ale miała przyjemny głos..taki pociągający. Tak jak w legendach syreny swoim głosem wabiły żeglarzy, tak kobieta stojąca przede mną sprawiała, że moja złość na nią przez te lata ustawała.

-Jemu już nikt nie pomoże-w jej oczach zobaczyłam obojętność.-Nie możesz mu pomóc.- dała mi naszyjnik i znikła, zostawiając mnie w osłupieniu.

-Znajdę Cię chodź bym miała skorzystać z mocy i zabić przy tym wielu...znajdę Cię.- trzymałam ten złoty łańcuszek ze szmaragdem tuż przy klatce piersiowej..coś podpowiadało mi, że to należało do Lokiego.

***

LOKI POV

-...znajdę Cię- te słowa brzmiały mi w uszach, kiedy jeden z umięśnionych goryli zadał mi kolejny cios w twarz... I kolejny i kolejny.

-Mów. Gdzie ona jest?-spytał mało grzecznie śmiertelnik stojący przede mną. Rozbawił mnie. Naprawdę myślał, że ból fizyczny skłoni mnie do rozmowy z nim.

Hahahhaa

Nie.

Jedynie obserwowałem jego ruchy.

-Mów. Albo ktoś inny nam powie gdzie ona jest. Na przykład jej córka. Ona napewno wie, gdzie matka się ukrywa.

Opanowywałem swój oddech w tamtym momencie.

Dostanie się do Kathii dla nich to nie będzie problem, a ona ledwo co się broni.

Powiedzieć czy nie?

BoginiWhere stories live. Discover now