22

612 45 3
                                    

Kathia POV

Czekam w salonie, aż wszyscy przyjdą by usłyszeć kim jestem i skąd pochodzę.

Siedzę tu tylko 5 minut, ale to dla mnie wieczność.
Usłyszałam trzask zamykających się drzwi.

-Mamy problem-powiedział Stark. Było widać, że jest zdenerwowany. Jego wzrok błąkał się po pokoju, ręce miał ściśnięte w pięści i miał napięte ogólnie całe ciało.

-Co się stało? -spytałam. Nie byłam pewna co chce mi przekazać. Moja pierwsza myśl jaka mi przeszła głowę to, że Lokiemu coś się stało. Nie wiem czemu tak pomyślałam.

Stał w tej samej pozycji jeszcze przez moment.

-Powiesz mi? Zaczynam się martwić.-podeszłam do Tony'ego, ale on nadal na mnie nie spojrzał.

-Tony-Chwyciłam dłońmi jego policzki i "zmusiłam" go by na mnie spojrzał- Wyduś TO z siebie.

Wziął głęboki oddech i powoli wypuścił powietrze.

-Musimy lecieć do Nowej Zelandii. Znaleźliśmy baze Hydry-zobaczył, że nie zrozumiałam, więc wyjaśnił:

-Hydra... to organizacja, która  chce wpoić całemu światu swoje idee. Istnieje od tysięcy lat, ale uaktywnił ją w dwudziestym wieku Red Skull. I resztę wiesz. Kapitan się z nim pobawił i tyle, ale nadal istnieją.

-I jedziesz tam by.. co?

-Zniszczyć, ale uprzednio zdobyć informację. Pikuś.

-I musisz lecieć tam już dziś?

-Miałem za dwa dni. I nie tylko ja. Kapitan, Wdowa, Clint też, ale musimy wyruszyć dziś. Próbowaliśmy się wkraść do ich bazy danych, ale na próżno. Tylko się dowiedzieli, że się nimi bardzo interesujemy. I teraz ruszamy szybciej by ich jak najszybciej złapać. Im bardziej będziemy zwlekać, tym oni mają więcej czasu by uciec.

-Rozumiem. Czyli nie będzie cię, gdy dowiem sie prawdy?

Zrobił zaskoczoną minę.

-Co? Oczywiście, że będę przy tym. Nie zostawię cię.

-Im bardziej zwlekasz tym oni ...

-Kat,  wiem co powiedziałem. Ja zostaję.

- Ty? A reszta?

-Oni lecą samolotem, a ja mam się z nimi spotkać na miejscu. Mówiłem, że z tobą będę.

Uśmiechnęłam się.  Ale nie miałam się z czego cieszyć. Oni wyjeżdżają, ale pytanie czy wrócą?

Przytuliłam się do Tony'ego.

Oby to nie był ostatni raz.

-Jakie to... hmm smutne.

-Spadaj łosiu.-powiedział ostro Tony.

Odsunęłam się od Starka by spojrzeć na Lokiego, który właśnie nam przeszkodził.

-Myślałam, że przezywają cię Jelonkiem.

-Ja też- złapał się za serce z udawanym wyrazem bólu na twarzy, ale jego szmaragdowe oczy się cieszyły.

-Możemy już zaczynać? -spytałam. Już nie dam rady tyle czekać.

-Co zaczynać? -spytał Loki. Chyba był zdezorientowany.

Podeszłam do Asgardczyka, kompletnie ignorując obecność Starka.

-Nie udawaj, Loki. Miałeś mi powiedzieć co wyczytałeś z mojej głowy. Moja przeszłość, rodzice..wszystko. Gadaj!

BoginiWhere stories live. Discover now