~2~

247 30 27
                                    

Cofnęła się nieco, cały czas wpatrując się w błękitne oczy. Widziała w nich tą samą niechęć. Nic się nie zmieniło.

- Co ty tu robisz? - warknęła, krzyżując ręce na piersi.

- A ty? - odparł pytaniem na pytanie Ksen. - Zresztą nieważne. Po prostu mnie wpuść.

- Ksen? - spytał z niedowierzaniem Dorian, który stanął nieco za Edlin.

- Brawo, to ja. - mruknął chłopak. - Wpuścisz mnie do środka?

Edlin odsunęła się niechętnie, pozwalając Ksenowi wejść do domu. Rozejrzał się, po czym przeczesał czarne włosy, rozchlapując dookoła małe krople.

- Cieszę się, że wciąż jesteś rozsądny, Dorian. - powiedział, zdejmując przemoczony płaszcz.

- Co? - spytał podejrzliwe chłopak, mrużąc oczy.

- Ach, chodzi o to, że na szczęście ona - spojrzał niechętnie na Edlin, która wpatrywała się w niego z wrogością. - całkiem cię nie zmieniła. Ciągle jesteś normalny i wpuściłeś mnie do domu.

- Wyjdź. - syknął Dorian, a Ksen parsknął śmiechem.

- Jaasne...

W tym momencie Dorian złapał chłopaka za ramię i wypchnął go na zewnątrz, po czym zatrzasnął drzwi. Przekręcił klucz, a następnie odwrócił się do Edlin. Dziewczyna odetchnęła i podeszła do kanapy. Usiadła i zaczęła wpatrywać się w drzwi. Ksen uderzał w nie desperacko, lecz nie mógł wejść do środka.

- Powiedz mi, dlaczego on jest taki głupi? - spytała, gdy Dorian usiadł obok niej.

- Ksen nigdy nie znał granic. - westchnął chłopak. - Jeśli ma okazję coś powiedzieć, nawet jeśli zapłaci za to podbitym okiem, to to powie.

- Idiota.

- Owszem.

Nagle Ksen uderzył pięścią w okno. Edlin przewróciła oczami, coraz bardziej wściekła. Nie dość, że przyszedł tu bez zapowiedzi, to jeszcze ją obraził, po czym chciał, żeby mu pomogli. Wstała niechętnie i podeszła do szyby, a chłopak zamarł, czekając na to co się stanie. Otworzyła nieco okno, tak żeby Ksen usłyszał to, co ma do powiedzenia.

- Zostaw te okna, bo dzisiaj je myłam. - warknęła Edlin, a następnie odwróciła się i ponownie usiadła obok Doriana.

Sięgnęła po swój kubek i napiła się gorącego napoju, a po jej ciele rozeszła się fala ciepła. Uwielbiała pić niemal wrzącą herbatę, gdy na zewnątrz była taka pogoda. A teraz, kiedy Ksen znajdował się za drzwiami podczas ulewy, herbata smakowała jeszcze lepiej. Nagle Dorian odstawił swój kubek i wstał, lecz zanim zdążył cokolwiek zrobić, Edlin złapała go za rękę.

- Gdzie idziesz? - spytała, a chłopak odwrócił się i spojrzał jej w oczy.

- Wpuszczę tego debila do środka. - odparł. - Myślę, że już zrozumiał.

- Jesteś pewny?

- Ksen jest tchórzem, Edi. - powiedział, uśmiechając się lekko. - Jeśli go przyciśniesz, to w końcu się złamie i będzie miły.

- Zapamiętam to. - mruknęła dziewczyna, po czym puściła rękę Doriana.

Po chwili przemoczony Ksen trząsł się obok drzwi, czekając aż dostanie jakieś suche ubrania. Zanim zniknął w łazience, Dorian, który siedział z Edlin na kanapie, odwrócił się i spojrzał na chłopaka.

~UCIEKINIERKA~Where stories live. Discover now