Między złem, a strachem

242 28 12
                                    

Wparowała do biura na piętrze trzecim dosłownie minutę po telefonie. Chciała bowiem jak najszybciej się tam znaleść, by jak najszybciej dowiedzieć się, co chce jej powiedzieć szef.

Ku swojemu zaskoczeniu w biurze był nie tylko Alex. Kenneth stał pod oknem i patrzył na zewnątrz niepewnym wzrokiem. To przynajmniej widziała Lizzy przez ułamek sekundy zanim spojrzał na nią, przekraczającą próg.

- Jestem. Słucham. – odparła.

Stöckl pierwsze, co zrobił to wskazał miejsce siedzące, widząc jej przyspieszony oddech po szybkim marszu.

- Przede wszystkim usiądź i odpocznij.

Lizzy zazwyczaj na takie rzeczy by nie zwróciła uwagi i zostałaby w pozycji, jakiej była. Zważając jednak na dziecko i jego zdrowie zajęła miejsce i postąpiła według zaleceń trenera.

- Dobrze. Teraz możemy zacząć. – odparł, a następnie rzucił okiem na swojego podopiecznego jakby przywoływał go do biurka. Gangnes rzeczywiście podszedł i zajął krzesło obok psycholożki. – Jest trochę do wyjaśnienia.

- Zgodzę się. – rzekła. – Tylko po kolei proszę.

Alex i Kenny popatrzyli po sobie porozumiewawczo, upewniając się ostatni raz, że robią słusznie, wtajemniczając Eli.

- Oczywiście. Kenneth zacznij.

Blondyn ułożył łokcie na biurku, pochylił głowę, którą po momencie na nowo uniósł. Potem spojrzał na swoją dziewczynę i otworzył usta.

- Wszystko zaczęło się w Zakopanem, gdy nie chciałem iść skakać. Alex przekonał mnie, że takie zagrania wcale nie pomogą w ukryciu naszego związku. A dobrze wiesz, jakie byłyby skutki, gdyby media zdobyły dowody. Alexa posądzonoby o nepotyzm lub korupcję, a FIS chciałoby jego rezygnacji z posady trenera Norwegów. Zarządanoby też zwolnienia ciebie, dyscyplinarnego. Na to nie mogliśmy pozwolić. Dlatego doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie ukryć cię przed gazetami.

- Ukryć? – przerwała mu. – To czym ja jestem? Workiem, który wrzucicie do szafy?

- Źle zrozumiałaś, Elizabeth. Kenneth miał na myśli odwrócenie od ciebie uwagi mediów.

- Jak? Przecież należę do kadry i mają mnie na widoku.

- Rzuciliśmy zasłonę dymną. – odpowiedział Stöckl.

Lizzy przekrzywiła głowę, a trener uznał to za prośbę o dalsze wyjaśnienia.

- Trzeba było zainteresować czymś media tak bardzo, że przy odrobinie naszej pomocy zapomną o wątku Bieler i Gangnes. A tu wielkiego pola do popisu nie mieliśmy.

- Chcesz powiedzieć Alex, że wasza konspiracja powstała po to, by zmylić reporterów?

Pokiwał głową.

- Coś w ten deseń.

- Ale co takiego wymyśliliście, by odwrócić ich uwagę? – dopytywała. – Przecież dopóki nie odkryją naszego związku będą się czaić za rogiem.

Kenneth przytaknął spokojnie i chwycił jej dłoń. Jego palce delikatnie muskały jej skórę, ale w tej niebywałej czułości dziewczyna widziała coś niepokojącego. Czekała aż chłopak podniesie oczy i powie, co mu chodzi po głowie. Ale on miał wzrok zawieszony na jej ręku i widocznie nie zamierzał go unosić. Lizzy zrozumiała, że się wstydził.

I wtedy do niej dotarło, dlaczego.

Przeniosła wzrok na papę.

- Czyli to jest wasza sensacja. Związek Gangnesa z kimś z zewnątrz.

Life Support [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now