Nieidealna kochanka

461 45 6
                                    

25.
W dniu wyjazdu Lizzy miała niemiłą pobudkę. Wszystko za sprawą głośnych krzyków, które miały miejsce pod ich oknem. Zaspana dziewczyna wygrzebała się więc szybko spod kołdry, a w ślad za nią poszedł Kenneth, którego zdołano obudzić z żelaznego snu.
Szybko otwarli swoje dwuskrzydłowe okno i ku wielkiemu zdziwieniu spostrzegli na dole trójkę dobrze znanych im osób. Sądząc po zginaniu się Fettnera w pół przed chwilą dostał mocny cios w żebra od Saverio. Ten stał około 2 metrów dalej i chciał uspokoić krzyczącą Astrid, która martwiła się o Manuela.
-Dlaczego to zrobiłeś? – krzyknęła na Włocha.
-Spytaj się raczej dlaczego dopiero teraz. – odparł ostro.
-O co ci chodzi? – wtrącił się Fettner.
-Nie twoja sprawa, gnoju.
-Nie będziesz tak do mnie mówił… - chłopcy zaczęli iść powoli w swoim kierunku.
W samą porę rozdzieliła ich Astrid.
-Nie zachowujcie się jak dzieci. – dodała głośno.
Saverio skinął na jej prośbę głową.
-Dobra.
Wtem ujął jej twarz w dłonie i ucałował jej wargi nim ta zorientowała się, co się dzieje. Lizzy, gdy to zobaczyła rozdziabiła usta. Nie mogła uwierzyć, że jej przyjaciel wreszcie zrobił to, na co nie miał odwagi przez tyle czasu. Po chwili spojrzała na swojego chłopaka, stojącego obok niej. Jego miną zdradzała nie mniejszy szok niż u Lizzy.
„Przewrotne życie.“
Zerkneli z powrotem w dół i zaobserwowali, co się tam działo. Astrid była zaskoczona i to było widać po niej całej. Ale na twarzy przeważało inne uczucie. Była to głęboką wściekłość. Nawet nie krzyknęła, gdy wymierzyła mocny policzek Saverio. Ten aż odskoczył w tył. Zapewne nie takiej reakcji się spodziewał.
-Chodźmy Manuel. – podeszła do Austriaka i ruszyła z nim do hotelu, zostawiając biednego Savera samego. Lizzy było go strasznie szkoda.
-Cóż, nasza kadra i austriacka widocznie zatargi mają z natury. – odrzekł Kenneth do Lizzy i ucałował płatek jej ucha.
-I wychodzi z tego sam bajzel… - odpowiedziała.
Kenneth zaprzeczył i ją pocałował. Ta się uśmiechnęła, ponieważ pomimo ostatnich kłopotów, oni przerwali. Wcześniejszy wieczór długo rozmawiali na temat rzeczonego artykułu i Lizzy z ulgą dowiedziała się, że dla Kennetha te kłamstwa nie mają znaczenia.
Mieli więc cały czas najważniejszą rzecz pod słońcem. Mieli siebie.

Parę godzin później wszyscy byli już z powrotem w Norwegii i życie wróciło na dawne tory. Stöckl od razu zapowiedział ciężkie treningi, a chłopaki wszelką gotowość na nie. Zapowiadał się więc intensywny tydzień.
I rzeczywiście, taki był.

-Chłopaki, jeszcze po jednym skoku i na dziś koniec. – zakomendował Alex swoim podopiecznym.
-Juhu! – zakrzyknął uradowany Daniel, wyrażając w ten sposób nie tylko swój entuzjazm, ale całej drużyny.
Lizzy, która była dziś zajęta papierkową robotą zdążyła dopiero przed paroma minutami przyjść na trening. Siedziała na ławce i oglądała z niej ostatnie treningowe zmagania chłopaków. Było coraz lepiej. Musiała przyznać, że jak papa Stöckl chce, to potrafi ich wytrenować.
Każdy po kolei skakał z wielkim skupieniem, a efekty były widoczne. Ku uciesze Niemki, najlepszy okazał się dziś Kenny. Gdy wylądował podjechał do niej i z zawadiackim uśmieszkiem odparł:
-I jak się Pani podobało?
-Było zachwycająco.
-To w takim razie bardzo się cieszę i mam nadzieję widzieć tu Panią jak najczęściej. – mówiąc to schylił się ku niej i ucałował jej dłoń.
-Ależ, jaki z Pana dżentelmenem. To się chwali.
Zaśmiał się i dodał.
-Idę się przebrać i możemy jechać do domu.
Pokiwała głową.
-To ja tu czekam.
Gdy skoczek zniknął w budynku, odezwał się telefon Lizzy. Popatrzyła na wyświetlacz i zobaczyła numer Astrid.
-Halo?
-Lizzy? Masz dzisiaj może czas wieczorem? – zapytała.
-No mam, a coś się stało? – spytała zaniepokojona.
-Wiesz, koniecznie potrzebuję babskiego wieczoru. Muszę z kimś szczerze pogadać. A ty nie dość, że jesteś kobietą, to jeszcze psychologiem. Tak więc… co ty na?
Lizzy była gotowa wesprzeć przyjaciółkę w ciężkiej chwili. Bez wątpienia odpowiedziała:
-Będę u ciebie o 7.
-To pa. – zakończyła rozmowę.

Life Support [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now