Radosna nowina

497 50 19
                                    

27.
Za listopadem przyszedł grudzień, a z nim huczne przygotowania do Bożego Narodzenia i nowego roku. Wydaje się być to czas wyciszenia i zażegnania wszelkich sporów. Wtedy to jesteśmy w otoczeniu bliskich i prowadzimy pełne śmiechu komfortowe rozmowy.
Nie w domu Lizzy i Kennetha.
Od początku miesiąca sprzeczali się, gdzie mają spędzić święta. Były one dla nich całkowicie wyjątkowe, bo miały być pierwszymi wspólnymi. Dodatkowo chciano podzielić się szczęśliwą wiadomością o ciąży z resztą rodziny. Jak na razie o tej informacji zostali tylko poinformowani ich przyjaciele z pracy. Niektórzy z nich na ten fakt bardzo się wzruszyli. Ku zdziwieniu Lizzy wśród tych osób był także Alexander Stöckl. Widocznie jego własne maleństwo bardzo go zmieniło.
Kwestia świąt pozostawała jednak nieroztrzygnięta przez dłuższy czas. Do konsensusu doszli dopiero około tygodnia przed wigilią. Kenneth postanowił, że pojadą do rodziny Lizzy do Hamburga jeśli razem z nimi pojedzie jego mama. Dziewczyna bez wahania przyjęła taką propozycję, uznając ją za idealne rozwiązanie.
W ten sposób 24 grudnia zakochani świętowali w Niemczech w otoczeniu najważniejszych dla nich osób. Był tu brat Lizzy, Luis, który przyjechał do domu z położonej na północy Kopenhagi, babcia Lizzy - Ella, która naprowadziła ją na psychologię, dzięki której na jej drodze stanął Kenneth oraz jej przyjaciele. Byli tu też oczywiście rodzice Niemki, chcący jak najlepiej poznać wybranka córki.
Zestresowany tym faktem Kenneth miał wielkie ambicje zaimponować Matsowi i Petrze. Parę dni przed wyjazdem chodził jak na szpilkach, przygotowując się psychicznie do spotkania.
Na miejscu okazało się, że stres nie był bezpodstawny. Mats, którego Lizzy zawsze była małą, kochaną córeczką urządzał Gangnesowi przesłuchania dosłownie na każdym kroku. Zaczęło się od przekroczenia progu domu i pytania skierowanego tylko do niego, czy wytarł buty.
„Czyściłem go wczoraj przez cały dzień“. Oznajmił.
Potem przy nakrywaniu do stołu zapytał, czy może ostrożniej ustawiać miski.
„Petra dopiero co je kupiła. Chcę, by dotrwały do kolejnych świąt“.
Także ich relacje miały się świetnie od pierwszego momentu. Na całe szczęście mamy Lizzy i Kennetha dogadały się bez problemu.
Wieczorem cała rodzina zasiadła do stołu. Na początek tata Eli złożył wszystkim życzenia, kierując do Kennego ostrzeżenie, że w Niemczech za krzywdy cielesne na kobiecie grozi parę lat więzienia. Oczywiście lekko się zaśmiał przy tym „dowcipie“, ale jego spojrzenie ostre jak brzytwa mówiło wyraźnie: Jeśli skrzywdzisz moją córkę, to ci nogi z dupy powyrywam. Lizzy była zniesmaczona takim zachowaniem ojca, ale ten zamiast wycofać się z klasą, robił z siebie coraz większe pośmiewisko. Najlepiej świadczyła o tym mina babci, która wyraźnie miała w tym momencie ochotę wyrzec się syna. Starali się jednak puścić to w zapomnienie i rozpoczęli kolacje.
-Jak tam u ciebie Luis? – spytała psycholożka brata. – Dawno się nie widzieliśmy.
Luis przełknął kęs ryby, jaki miał w ustach i odpowiedział:
-Bardzo dobrze. Mój szef zaproponował mi kontrakt na 3 lata i znalazłem super mieszkanie. – zaśmiał się. – Więc niedługo impreza!
-To chyba będziemy! – odparła Lizzy. – Prawda, Kenny?
-Oczywiście.
-Ty nie powinieneś trzymać jakiejś diety? Jesteś sportowcem. Może zamiast latać na jakieś przyjęcia zadbasz o moją Lizzy! – włączył się do rozmowy ojciec.
-Tato! – nie spodobało jej się takie podejście. – Daj spokój. Bądź pewny, że Kenneth dba o mnie i jestem szczęśliwa.
-Ależ skarbie ja po prostu się martwię. Czy to źle? W końcu jak nie patrzeć to miałem rację co do twoich byłych chłopaków. Weźmy takiego Gunnara. Mówiłem, że on ma kogoś na boku. Co prawda nie sądziłem, że to mężczyzna, ale zawsze. A Lukas? Pamiętasz, ostrzegałem, że związek z nim skończy się łzami.
-Skończył się łzami. – stwierdziła. – Ale twoimi.
-Ojjj. To przez to, że obstawił, że Dortmund wygra z Monachium. A mi powiedział, że obstawił na odwrót więc ja też postawiłem. Mówił, że to pewnik. – wspominał to ze łzami w oczach.
-Dajcie mi znać, jak on przestanie się wygłupiać. – odezwała się Ella.
-Mamo, je się nie wygłupiam! Po prostu boję się, co może przynieść nowy chłopak Lizzy!
-Mats! – skarciła go Petra. – Siedź cicho i grzecznie! Zrozumiano?
Mats przytaknął.
-Tak, kochanie.
Gangnes popatrzył po rodzicach ukochanej i jednoznacznie stwierdził, po kim odziedziczyła siłę perswazji.
-Przepraszam Cię Kenneth. – odezwała się matka Lizzy. – On po prostu już taki jest.
-Nic się nie stało. Chyba, gdybym sam był ojcem też starałbym się chronić moje dziecko. – odparł.
Lizzy w tej chwili mocniej ścisnęła dłoń chłopaka i posłała mu porozumiewawcze spojrzenie. Kenny wziął głęboki oddech. Też stwierdził, że już czas. Oboje wstali od stołu.
-Moi drodzy, - zaczęła Niemka. – chcielibyśmy wykorzystać ten czas, gdy jesteśmy całą rodziną i coś ogłosić.
Wszyscy od Luisa po babcię Ellę spojrzeli na skoczka i młodą brunetkę.
-Jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi i mogę państwa zapewnić, że Eli to moje jedyne największe szczęście. – mówił Kenneth. – Przynajmniej do czasu.
-Wiedziałem! – krzyknął Mats. – Kobieciarz.
-Hej, ty sobie nie pozwalaj! – odezwała sie Frida, mama Gangnesa. – Mój syn ma swoje wady, ale nie jest kobieciarzem.
-Z jego słów wynika inaczej.
-A może dasz im dokończyć? – zasugerowała babcia. – Skąd możesz wiedzieć, co chcą powiedzieć?
Pan Bieler ochłonął.
-Racja. Przepraszam Kenneth.
Ten posłał mu skinienie głowy na zgodę. Potem zwrócił się do Lizzy:
-Może ty kochanie dokończ.
Elizabeth zgodziła się. Z powrotem popatrzyła po bliskich i bez zbędnych wstępów powiedziała wprost:
-Jestem w ciąży.
Zdziwienie, jakie malowało się na twarzy bliskich było nie do opisania. Na dowód prawdziwości swoich słów, dziewczyna zdjęła z siebie luźny kardigan, odsłaniając w dopasowanej sukience mały ciążowy brzuszek.
Jako pierwsza na ten komunikat zareagowała Frida.
-Synku, tak się cieszę! – podeszła do Norwega i mocno go objęła, po czym zwróciła się do Lizzy. – Gratuluję wam.
-Dzięki mamo. – odparł.
-Będę babcią! – zakrzyknęła Petra moment później i również skierowała się ku przyszłym rodzicom.
-Kogo obchodzi, że ty będziesz babcią? Ja będę prababcią! – włączyła się w dyskusję Ella. – Kenneth strzelił gola!
Luis zdławił w sobie głośny śmiech po usłyszeniu tego z ust babci.
-Cieszysz się tato? – zapytał.
Mats patrzył w przestrzeń i nic się nie odzywał. Potrzebował chyba odreagować tą wiadomość. Wszyscy więc czekali, aż się ocknie.
-Mam tylko jedno pytanie. – zaczął. – Czy ubrania pierzecie w proszku ekologicznym?
-W sumie to Kenneth pierze. – odpowiedziała Lizzy.
Bieler był zdziwiony. Lizzy na początku zresztą też, ale po paru tygodniach przyzwyczaiła się, że skoczek wyręcza ją we wszystkim, czym może. Gdyby była taka możliwość zacząłby za nią chodzić do pracy.
-Doprawdy? W takim razie Gangnes, jak jest? – spytał tata Niemki.
-Tylko ekologiczny. – odrzekł.
Pokiwał głową z respektem.
-Dobrze. Bo Petra jak była w ciąży to puchła od zwykłego.
Zaśmiała się na wspomnienie tego.
-Wyglądałam jak wieloryb. Ale patrząc na naszą córcię jej to nie grozi.
-Moja krew! – przez Fridę przemawiała duma.
-Widzisz Mats? Sądzę, że Lizzy nie grozi niebezpieczeństwo z jego strony. – dodała swoje 2 grosze babcia Ella.
Pan Bieler się uśmiechnął.
-Tak. Chyba masz rację, mamo. – przytulł swoją córkę i uściskał dłoń Kennetha. – Moje słoneczko jest już takie duże. Ja… chyba nie potrafię tego zaakceptować. Wybaczcie. – Mats starał się nie okazywać łez.
Wrażliwy człowiek.
-Kocham Cię, tato. – powiedziała Lizzy.
-Mam nadzieję, że mój wnuk też mnie pokocha zanim rzucę coś mądrego. Wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że mnie znienawidzi.
-O nie! Dziś nie mówmy o nienawiści. – zakomendowała mama Norwega. – Dziś wigilia. Wesołych Świąt wszystkim!
-Wesołych Świąt! – odpowiedzieli zgodnie.
~~~

Tak jak nasi bohaterowie życzą sobie wesołych świąt ja chcę złożyć takie życzenia wam! Wszystkiego najlepszego na czas świąt i nowego roku! Mam nadzieję, że ten czas będzie dla was udany! 🎁🌲
PS. Liczę, że "Like I Can" wam się podobało ;).
Carmen ♡

Life Support [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now