Rozdział 3

2.3K 160 61
                                    

Nagle rozległo się pukanie do mojego pokoju a po chwili do środka weszła dyrektorka sierocińca.
-Gratulacje Jeon, od dzisiaj masz nowy dom, zacznij się pakować
-Co takiego?! -krzyknąłem
-Oto twoja nowa rodzina -kobieta otworzyła szerzej drzwi a w nich ujrzałem JiMina a za nim jakiegoś mężczyznę oraz kobietę. JiMin aż promieniał ze szczęścia lecz ja nie byłem szczęśliwy w ogóle. W żadnym wypadku. Prosiłem go aby dał sobie spokój a ten na następny dzień przychodzi i mnie kurde adoptuje?!
-No już szybciutko -pogoniła mnie dyrektorka -a państwa poproszę jeszcze na chwilkę -zwróciła się do za pewne rodziców chłopaka którego na daną chwilę nienawidziłem.
Nie zwracając na JiMina uwagi podszedłem go szafy i usiłowałem ściągnąć walizkę która leżała na samej górze. Po chwili poczułem krocze Parka przy moim tyłku który na szczęście był zakryty bluzą (oraz bokserkami które również miałem na sobie) a po chwili ujrzałem jak jego silne ręce ściagają walizkę.
-Dziękuje... -burknąłem cicho
Wyciągnąłem z szafy dwie nieduże kupki ubrań i włożyłem je do walizki po czym szczerze mówiąc byłem spakowany.
-Gotowy? -spytał Park
-Tak -odpowiedziałem
Ten wziął moją walizkę i wyszedł z pokoju. Szybko wziąłem swój szkicownik który leżał na łóżku oraz telefon po czym poszedłem za nim. JiMin wyszedł na dwór i zabrał się za pakowanie mojej walizki do bagażnika czarnego BMW zaś ja nasunąłem na stópki czarne przechodzone superstary i również wyszedłem na dwór gdzie uderzyło we mnie świeże letnie powietrze którego nie czułem juz przez pare dobrych dni.
Po chwili poczułem jak JiMin obejmuje mnie w tali i przysuwa do siebie. Nasze ciała przylegały do siebie. Uniosłem głowę i spojrzałem na niego. Ten posłał mi uśmiech i odgarnął czerwone kosmyki wpadające mi w oczka.
-Będzie dobrze Maluszku... zobaczysz -powiedział zadowolony
Nie miałem zamiaru nawet na to odpowiadać. Nie, nie będzie dobrze panie wszystko widzący.
JiMin wsiadł sobie jakby nigdy nic do auta po czym poklepał swoje kolana dając mi znać że mam na nich usiąść chociaż całe auto było wolne! Z lekkim grymasem na twarzy usiadłem mu okrakiem na kolanach i opadłem na jego umięśnioną klatkę piersiową.
Po chwili zobaczyłem że idą rodzice Parka, gdy tylko nas zobaczyli uśmiechnęli się promiennie zaś ja byłem cały czerwony.
Wsiedli do samochodu i usiedli na miejscach z przodu samochodu (zaś ja z JiMinaem siedzieliśmy z tyłu)
To dziwne ale nie zadawali mi żadnych pytań, w ogóle nic do mnie nie mówili. Tak po prostu sobie zaadoptowali jakiegoś chłopaka i tyle? Nie mogę zrozumieć tej rodziny Parków...

Po jakiś 20 minutach dojechaliśmy do celu. Ojciec JiMina zaparkował samochód pod śliczną willą...

No to to nie dziwne że Park jest jaki jest, oczywiście nie mówię że jest zły ale

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

No to to nie dziwne że Park jest jaki jest, oczywiście nie mówię że jest zły ale... jest typem osoby która zapewne ma wszystko co zapragnie...

Wyszedłem z auta a JiMin zaraz po mnie. Chwycił mnie za łapkę którą w połowie zakrywał przydługi rękaw i pociągnął mnie w stronę drzwi po czym wpuścił do środka.
Poprowadził mnie na górę po czym zaprosił do jednego z pokoi.

-Tutaj będzie twój pokój, jak narazie wygląda on jak wygląda no ale z czasem go sobie urządzasz tak jak będziesz chciał -powiedział Starszy-Dobrze dziękuję -powiedziałem siadając na łóżku i rozglądając się po pokoju

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Tutaj będzie twój pokój, jak narazie wygląda on jak wygląda no ale z czasem go sobie urządzasz tak jak będziesz chciał -powiedział Starszy
-Dobrze dziękuję -powiedziałem siadając na łóżku i rozglądając się po pokoju.
-Chciałbyś może coś zjeść? Napić się czegoś?
-Podziękuje -powiedziałem krótko nie spoglądając na Parka
-Kookie... coś nie tak? -spytał
Przeniosłem swój wzrok na jego osobę.
-Nie wszystko jest w porządku
-Widzę że coś Cię dręczy
-No tak masz racje...
-Powiesz mi o co chodzi? -spytał z troską siadając obok mnie
-Dlaczego ja tutaj jestem?
-Ponieważ... Cię zaadoptowaliśmy?
-No właśnie... a pamiętasz co Ci wczoraj mówiłem? -spuściłem głowę -JiMinnie... ja doceniam twoje starania i ja wiem że chcesz mi pomóc ale tak dużo się dzieje i-
Nie dokończyłem bo JiMin gwałtownie wstał na równe nogi.
-To co wolałbyś zostać w sierocińcu i codziennie marznąć w tym chłodnym i małym pokoju?! Codziennie jeść jakieś świństwa na obiad?!
-Ale ty nie rozumiesz! Straciłem swoją matkę! -również wstałem próbując dorównać mu lecz mój wzrost mi na to nie pozwalał- Swoją jedyną pociechę w życiu, przenieśli mnie do tego cholernego sierocińca do którego zdążyłem się już przyzwyczaić i pogodzić ze swoim okrutnym losem i nagle przychodzisz ty i ponownie wprowadzasz mnie w całkiem nowy tryb życia przecież ja takiego domu w którym na daną chwilę jestem nigdy na oczy nawet nie widziałem! -wykrzyczałem po czym upadłem na kolana przed stopami JiMina -czego ode mnie oczekujesz... -powiedziałem cichutko czując jak łzy pchają mi się do oczu
-JungKook ja-
-Proszę zostaw mnie samego...
Po paru sekundach JiMin wyszedł z pokoju zostawiając mnie na podłodze.

**JiMin**
Przez resztę dnia JungKook nie wychodził z pokoju. Nic nie jadł nic nie pił... tak bardzo chciałem przytulić to biedactwo do siebie ale czułem się winny za to co mu zrobiłem. Nie popatrzyłem na to wszystko z jego strony i na to co on będzie czuł...

Przejrzałem trochę jego rzeczy i szczerze mówiąc byłem w nie małym szoku. Było to tylko pare zużytych i przechodzonych ubrań... tak mi go było szkoda... przez cały ten czas jak ja sobie chodziłem zadowolony po klubach to ten chłopiec tak cierpiał a ja nie miałem o tym pojęcia.
Na dzisiejszy wieczór wybrałem mu coś ze swoich ciuchów... napewno będą na niego za duże no ale chyba lepsze to niż nic. Były to zwykłe czarne bokserki oraz biała koszulka.
Zapukałem do drzwi jego pokoju a po usłyszeniu cichutkiego głosiku wszedłem do środka. Na krzesełku zobaczyłem ubrania które Kookie wcześniej miał na sobie zaś pod kołdrą widniała górka pod którą domyślam się że leżało to cudo.
-Kookie... przyniosłem Ci ubrania... żebyś miał w czym spać
Spod kołdry wyłoniły się oczka które uroczo na mnie spojrzały.
-Dziękuję ale chyba mi nie są potrzebne, tak jest dobrze -powiedział
-Tak... to znaczy jak?
-No nago
Poczułem jak mi zaczyna stawać. Kurwa JiMin o czym ty myślisz zboczeńcu pieprzony?!
-Uhm... dobrze, to jak będziesz chciał to ja tutaj Ci te ubrania zostawię -powiedziałem i prędko wybiegłem z pokoju zamykając drzwi gdyż na moich spodniach był już nie mały namiocik. Kurwa dlaczego ten dzieciak tak na mnie działa?! Może on tak specjalnie?!
Dobra JiMin opanuj się...

***

-01:56... -odłożyłem telefon na którym do tych czas siedziałem i zamknąłem oczy.
Już prawie zasypiałem gdy nagle usłyszałem cichutkie kroczki.
-JiMin... -do moich uszu dobiegł słodki głosik Kookisia
-Uhm... JungKook? Co ty tutaj robisz o tej porze?
-Bo ja... się boję...
-Boisz się? A czego?
-No ja nie wiem... po prostu czuję się nie swojo i nie potrafię zasnąć
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech gdyż domyślałem się już gdzie ten słodziak spędzi resztę swojej nocy.
-No to chodź do mnie, w moich ramionach napewno nie będziesz się czuł nie swojo
-Uhm... a twoi rodzice? Co jak nas zobaczą? -spytał nieco speszony
-Po pierwsze ich nie ma bo wyjechali pare godzin temu na jakieś ważne spotkanie firmowe do Busan na pare tygodni a po drugie nawet jakby nas zobaczyli to napewno by się tym zbytnio nie przejeli więc już się nie krępuj i chodź~ -rozłożyłem szeroko swoje ramiona.
Kookie wgramolił się na moje łóżko i ułożył obok mnie po czym ja przytuliłem go do siebie. Boże ależ się na daną chwilę zajebiście czułem. Jego główka delikatnie dotykała mojego nagiego torsu co nie powiem było bardzo przyjemne...
Był taki malutki i kochany... mój Króliś~
-Dobranoc Skarbie~
-Dobranoc JiMinnie -powiedział cichutko i wtulił się we mnie
🌸🌸🌸
Uh... wybaczcie za tą przerwę ale jakoś tak zaczęłam pisać coś innego i no niestety tak już wyszło... wybaczcie mi~
Też pisze ff z paroma osobami więc heheh...
W każdym bądź razie mam nadzieje że rozdział wam się spodobał
Mam też już plan na to co się stanie dalej heheh ;3 od razu mówię że jak narazie seksów nie będzie przynajmniej w tym ff, znaczy będą ale tam potem xD
Miłego dnia kochani~
Papaśki❤️

let me love you | j.j.k. x p.j.m.Where stories live. Discover now