Rozdział 1

2.7K 210 47
                                    

Przechadzałem się po tłocznym szkolnym korytarzu gdy nagle go zobaczyłem. Ahh był taki piękny, te bordowe kosmyki wpadające mu w oczy gdy rysował. Miał na sobie szarą przy dużą bluzę, czarne spodnie z dziurami oraz przechodzone czarne superstary. Chłopak siedział na parapecie skupiony na rysowaniu gdy nagle
-Te Jeon, spierdalaj -warknął chłopak z mojego rocznika
JungKook zaczął grzecznie pakować swoje rzeczy do piórnika.
-No szybciej szmato jedna! -krzyknął mój rocznik po czym chwycił mojego Maluszka za przedranienie i dosłownie go zrzucił z parapetu. Chłopakowi udało się utrzymać równowagę lecz upuścił swój szkicownik z którego wyleciała masa pięknych szkiców.
Mój rocznik zaczął bezlitośnie deptać i niszczyć rysunki zrozpaczonego chłopca.
-N-Nie, proszę przestańcie -wyszlochał próbując uratować tyle rysunków ile się dało.
Nie wytrzymuje już. Podszedłem wkurwiony do nich.
-Co wy kurwa robicie? -spytałem odpychając jednego chłopaka który deptał rysunek Jeona.
JeongGuk spojrzał na mnie niedowierzając.
-Co Cię to Park? Idź se do swoich znajomych a nie wpierdalasz się w nasze sprawy -powiedział jeden z nich
-Kurwa wasze sprawy to dręczenie młodszych i słabszych? Znajdzcie sobie normalne zajęcia pojeby pieprzone
-Dobra chłopaki, nie ma co, to Park lepiej z nim nie zadzierać -powiedział chłopak który zrzucił Kooka z parapetu po czym zwinął swoją ekipę.
Kucnąłem przed drobnym chłopcem pomagając mu w zbieraniu rysunków, gdy skończyłem ładnie je zebrałem w jedną kupkę.
-Proszę -powiedziałem uprzejmie podając rysunki tej ślicznej istotce
Chłopak odebrał ode mnie swoje prace po czym wstał i ukłonił się przede mną
-B-Bardzo dziękuję za pomoc -powiedział piskliwym głosem
Bał się...
-Nie ma za co -powiedziałem stając przed chłopcem, byłem od niego sporo wyższy, a nasza struktura ciała bardzo się od siebie różniła. On był taki malutki, chudziutki i bez bronny, miałem ochotę o wsiąść na ręce i wybiec nim ze szkoły. Zabrać go ze sobą w moje ulubione miejsca...
Nagle zorientowałem się że JungKooka już nie ma. Zacząłem się rozglądać gdy ujrzałem jego drobną osóbkę przedzierającą się przez tłum ludzi którzy pchali się na lekcje.
-Hej, poczekaj! -krzyknąłem w jego stronę
Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie.
-Prze-Przepraszam, ja muszę już iść, proszę wybacz mi -powiedział po czym zabrał się do biegu a po pary sekundach już nie było go widać. Ahh... dlaczego on jest taki uroczy?!  Co ten Króliś ze mną robi...

***

Przez cały dzień myślałem o tej pięknej istotce. Po szkole postanowiłem iść do pobliskiego sklepu i kupić fajki bo czemu nie.
Wszedłem do sklepu a tam nie oczekiwanie zobaczyłem jego. JeongGuk właśnie próbował dosięgnąć paczkę makaronu leżącą na najwyższej półce. Stanąłem za nim po czym podałem mu paczkę. Odwrócił się i spojrzał na mnie zakłopotany.
-D-Dziękuję -powiedział cichutko odbierając ode mnie makaron.
-Co tutaj robisz? -spytałem
-Ja... muszę zrobić zakupy żebyśmy mogli zjeść obiad -powiedział cichutko
Nie powiem zdziwiło mnie to. U mnie zawsze kucharki kupują jedzenie oraz robią posiłki.
-Rozumiem, pomogę Ci co? Co jeszcze masz do kupienia?
-To wszystko... -powiedział zmartwiony spuszczając głowę.
Hm... No cóż, za pewne ma resztę rzeczy w domu i nie potrzebuje kupować niczego więcej.
Chłopiec zapłacił po czym wyszedł ze sklepu zaś ja za nim.
-Odprowadzić Cię?
JeongGuk spojrzał na mnie zdziwiony i lekko przerażony.
-N-Nie dziękuję, nie trzeba
-Na pewno?
-T-Tak, dziękuję jeszcze raz za pomoc -ukłonił się po czym odwrócił i skierował szybko w drugą stronę.
Patrzyłem na jego osobę aż nie zniknęła za rogiem...

**JeongGuk**
Szedłem do domu szybkim krokiem rozmyślając o tym co się dzisiaj stało. Czy ten Park JiMin na prawdę chce być dla mnie miły? Czy może to tylko głupi zakład z kolegami... za pewne opcja numer 2...
Wszedłem na szare i ponure osiedle na którym mieszkam, zawsze się tu bałem chodzić o każdej porze dnia gdyż było tu masę bezdomnych osób którzy często mnie zaczepiali. Szybko podbiegłem do jednego z szarych i zniszczonych bloków otwierając drzwi kuczem. Wszedłem po schodach na 3 piętro po czym podszedłem do naszych drzwi i je otworzyłem.
-Wróciłem -powiedziałem ciszej gdyż możliwe że moja matka spała.
-Ahh, Kookieś, kupiłeś makaron? -spytała moja mama która właśnie wyszła z pokoju wspierając się o ścianę.
-Tak, mamo proszę wróć do łóżka, ja się zajmę obiadem
-JeongGukie...
Podszedłem do niej po czym chwyciłem ją pod ramię i powoli zaprowadziłem z powrotem do łóżka.
-Dziękuję Ci, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła Kochanie
-Nie musisz mi dziękować Mamusiu, kocham Cię i chcę Ci udzielić pomocy skoro jej potrzebujesz
Matka posłała mi uśmiech i przejechała swoją dłoniom po moim policzku.
-Jesteś wspaniałym chłopcem JeongGukie

🌸🌸🌸
A więc tak... oto pierwszy rozdział  ^-^
Mam nadzieję że się wam spodobał i że będziecie czytać dalej~
Nie jestem pewna kiedy wrzucę następny ale postaram się w najbliższym czasie o ile ff w ogóle wam się spodoba.

Miłego dnia❤️
Do następnego Kochani~

let me love you | j.j.k. x p.j.m.Where stories live. Discover now