29. Za dużo odpowiedzi

65 8 0
                                    


– Cole?! – Łowczyni nie odważyła się stanąć, ale chciała wiedzieć o co chodzi. Chłopak był wyraźnie przerażony, czyżby Ena została ranna? A może...? Nie! To nie możliwe! Chyba nie...?!

– Jeszcze żyje – rzucił Cole. To zapewnienie wcale nie uspokoiło elfki. Co znaczy "jeszcze"?

Sera, zalana łzami, klęczała na ziemi obok nieruchomej postaci. Sul przystanęła. Nie była w stanie podejść. Nie! Nie może znów przez to przechodzić!

– Lepiej się nie zbliżaj! – Zaklinaczka Vivienne stanęła przed Łowczynią. – W tej chwili tylko moja magia powstrzymuje to coś.

– To coś? – wydusiła elfka. – To moja...

– To plugawiec! Nie wiem jak to możliwe, ale ma w sobie demona. – Zaklinaczka wzruszyła ramionami.

Sul zmusiła się, by podejść do leżącej dziewczyny. Warstewka iluzorycznego lodu pokrywała całe ciało Eny. Musisz opanować panikę! Wciąż żyje, jeszcze ma szansę. Weź się w garść!

– Jak to się stało? – spytała Serę.

– Nie wiem. Trzymałyśmy się z tyłu, tak jak chciałaś, ale potem Merrill krzyknęła, że Hawke jest w niebezpieczeństwie – tłumaczyła dziewczyna przez łzy – więc pobiegłyśmy. I nagle otoczyli nas magowie i... i nie dałyśmy rady, a wtedy Merrill coś zrobiła, i... to się stało! – Łotrzyca wybuchła niepowstrzymanym szlochem.

– Nie chciały mnie słuchać! – Obok Cole kołysał się na piętach, obejmując kolana ramionami. – Nie chciały!

Sul poszukała wzrokiem apostatki. Dziewczyna stała z boku, za plecami Hawke. Minę miała bardzo niepewną.

– Wiedziałam, że nie bez powodu nie potrafię ci zaufać – powiedziała Łowczyni, podchodząc do niej. – Ty głupia dziewucho! Użyłaś magii krwi?!

– Ja... – jąkała się Merrill – nie miałam wyjścia.

– Wzięłaś jej krew?! – Sul jak przez czerwoną mgłę widziała kulącą się elfkę.

– Sama się zaofiarowała!

– Merrill! – Marica z przerażeniem w oczach przyłożyła dłoń do ust. – Po tym wszystkim, co zrobili Strażnicy? Po Kirkwall? Obiecałaś mi! – W głosie Czempionki słychać było żal i rozczarowanie.

– Zabierz ją, jeśli cenisz jej życie – wycedziła przez zęby Sul. Ostatkiem sił powstrzymywała się przed zaciśnięciem rąk na szczupłej szyi apostatki.

– Inkwizytorko...

– Zabierz ją stąd! – W tych słowach była moc. Odczuł to każdy, kto stał w pobliżu. Cole poderwał się spięty, gotowy skoczyć na Łowczynię, Solas przesunął się bliżej.

– Dlaczego demon wybrał dziewczynę zamiast któregoś z magów? – Vivienne zadała ważne pytanie.

– Ona się urodziła magiem – westchnęła Łowczyni, podchodząc do zamrożonej Eny. Wyglądała jakby spała, taka spokojna... ale Sul czuła kłębiącą się pod skórą dziewczyny wrogą energię. Demon, duch schwytany w pułapkę śmiertelnego ciała. Przerażony, wściekły, gotowy wyrwać się na wolność za wszelką cenę. Musiała uratować dwa istnienia, nie jedno. I mogła to zrobić. Tak jak wtedy, gdy Micah...

– Niemożliwe! – Zaklinaczka przerwała jej rozważania. – Gdyby jako dziecko została wyciszona...

– Nie jest wyciszona. – Białowłosa Dalijka pokręciła głową. – Pozbawiłam ją możliwości władania magią, gdy się urodziła. Fizycznie zmieniłam jej ciało, nałożyłam barierę, by nie było w stanie rozpoznawać magii, ale to wciąż jest w niej. Nawet ja nie potrafię tego trwale usunąć, bo stanowi część jej istoty.

VIR NUMIN - DROGA ŁEZ [DRAGON AGE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz